W trakcie tegorocznych targów morskich BaltExpo 2025 nie zabrakło dyskusji nie tylko odnośnie produkcji uzbrojenia i wyposażenia dla polskich sił i służb morskich. Zastanawiano się też nad możliwościami eksportowymi, co byłoby dużą szansą rozwojową dla firm z branży morskiej, biorąc pod uwagę ciągłość zamówień. Podczas debaty pt. „Eksportowe szanse polskiego uzbrojenia morskiego” prelegenci starali się odpowiedzieć na takie zagadnienia, jak polskie rozwiązanie w tym obszarze rozwiązania mające potencjał eksportowy oraz jakie warunki powinny być spełnione, aby podmioty mogły skutecznie konkurować na międzynarodowym rynku.
W panelu dyskusyjnym wzięli udział Dariusz Jaguszewski, prezes zarządu Remontowa Shipbuilding S.A., kadm. rez. Krzysztof Zdonek , kmdr dr inż. Arkadiusz Kalinowski, zastępca dyrektora Departament Polityki Zbrojeniowej MON, Sławomir Kułakowski z Polskiej Izby Producentów na Rzecz Obronności Kraju, Tomasz Sadowski, zastępca dyrektora ds. Projektu „Orka” Hanwha Ocean i Tomasz Zakrzewski, niezależny ekspert w sektorze projektów obronnych i bezpieczeństwa. Moderatorem był dr inż. Andrzej Kilian, prezes Ośrodka Badawczo – Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej w latach 2010-2020.
Podczas dyskusji prezes gdańskiej stoczni wskazał na zdolności zakładu, podkreślając rolę wiarygodności w kwestii dostarczania okrętów zgodnie z projektem i oczekiwaniami zamawiającego. Istotnym aspektem jest własność projektowa, nie może to być produkt na licencji zagranicznej.
– Jeżeli to jest twój produkt, to jesteś prawdziwym graczem na rynku okrętów dla obcych marynarek wojennych. Natomiast jeżeli musisz bazować na obcym projekcie, nie masz do niego praw autorskich, to wcześniej czy później staniesz się podwykonawcą tego, który decyduje o tym projekcie i to tylko jego będzie decyzja, w jakim zakresie będziesz tym podwykonawcą, mniejszym lub większym – zaznaczył.
Perspektywa Remontowa Shipbuilding S.A. jest o tyle istotna, że stocznia stara się o pierwsze od dekad w polskim przemyśle okrętowym kontrakty zagraniczne na jednostki pływające dla sił zbrojnych. Przypomnijmy, w marcu tego roku gdański zakład, wraz z PGZ S.A., PGZ Stocznią Wojenną Sp. z o.o. oraz OBR-CTM S.A. podpisały porozumienie w sprawie współpracy w zakresie tworzenia oferty i dostarczania okrętów opartych na proj. 258, typ Kormoran 2, dla klientów zza granicy. Wśród sugerowanych wskazuje się Marynarkę Wojenną Litwy.
Czytaj więcej: Kormoran ma stać się hitem eksportowym.Nastąpi przełom w polskiej branży okrętowej?
Dla gdańskiej stoczni i nie tylko zamówienia zagraniczne są o tyle istotne, że pozwalają na utrzymanie ciągłości zamówień i tym samym miejsc pracy oraz kompetencji. Dariusz Jaguszewski wskazał, żeby tego nie stracić, trzeba zawierać kontrakty na kolejne okręty i statki, tak dla podmiotów krajowych, jak i zagranicznych. Remontowa Shipbuilding wykorzystuje tu swoje doświadczenie realizacji zleceń na rynek cywilny, czego przykładem obecnie są serie promów budowane dla podmiotów z Norwegii i Szkocji.
- Tylko wtedy będziemy w stanie się utrzymać na rynku, tylko wtedy będziemy w stanie utrzymać kompetencje. Co jest bardzo ważne? Pewna ciągłość w procesie rozwoju i modernizacji marynarki wojennej. który podlega raptownym wahaniom i zahamowaniom, co widać na przestrzeni ostatnich 20 lat. I nagle się okazuje, że potrzebujemy nie tylko w Polsce, ale w Europie bardzo dużo okrętów. Nagle się okazuje, że nie ma takich możliwości, żeby taką ilość okrętów, tak skomplikowanych, w tak krótkim czasie wybudować i dostarczyć dla marynarek wojennych natowskich, bo nie ma takiej mocy produkcyjnej, bo nie ma takich kompetencji. Wobec tego, żeby te kompetencje utrzymać na bardzo wysokim poziomie, potrzeba zleceń – dodał.
Trochę inną opinię przedstawił Tomasz Sadowski, który jest zdania, że trzeba patrzeć z aspektu takiego, czym dzisiaj dysponują polskie podmioty z branży okrętowej i w jaki sposób mogą osiągnąć zamierzone cele. Jego zdaniem Polska ma możliwości rozwoju, niemniej musi się wspierać partnerami zagranicznymi, którzy już posiadają pewne kompetencje. Kwestie roli jako podwykonawca zależy od umów, w tym ich jasności i klauzul.
- Wszystko zależy jak są zapisane umowy, jak te umowy są egzekwowane. Jeżeli chodzi o łańcuch dostaw, to uważam, że w pierwszej kolejności powinniśmy wybrać odpowiednią firmę, która chce się stać partnerem, a nie chce sprzedać produktu. To jest jeden aspekt. Drugi, jeżeli chodzi o niezależność i dostaw i budowania wiarygodnego łańcucha dostaw, to jest to, żebyśmy my jako firmy polskie współpracowali na zasadach partnerskich z partnerem zagranicznym Ja mogę powiedzieć z mojej firmy, w której dzisiaj pracuję i co oferujemy. Z perspektywy Hanwha Ocean chcemy być partnerami i budować wiarygodne łańcuchy dostaw, a poprzez certyfikację audyt firm polskich stać się wiarygodnym dostawcą również dla firm południowokoreańskich.. Dzisiaj przejście takich certyfikacji, audytów tutaj przez polskie firmy, czy to stoczniowe, czy też okołostoczniowe daje bardzo duże pole do tego, żeby się rozwijać – podkreślił.
Perspektywę nabywców i wykonawców omówił też Tomasz Zakrzewski, wskazując na rolę budowania kompetencji eksportowych dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Wskazał, że związana z tym modernizacja przyspieszyła i udział w tym osób, które po zakończeniu służby wojskowej przeszły do branży obronnej. Celem stało się dostarczanie wojsku sprzętu takiego, jaki potrzebuje, aby wykonywać zadania zgodnie z przeznaczeniem, w tym najważniejsze, czyli obronę ojczyzny. Jednocześnie, dzięki realizowanym projektom, polskie firmy miały pozyskać zdolności i kompetencje, aby produkować sprzęt, którym mogłyby konkurować na międzynarodowym rynku. Problemem jest jednak postawa polityków, skupionych na podmiotach państwowych, poświęcając mniej miejsca prywatnym podmiotom, nie wspierając ich.
– Celem sobie było to, żeby ci prywatni przedsiębiorcy z sektora zbrojeniowego wierzyli w możliwość zawierania głosu, pokazywania się i tak dalej. Ponieważ nie ukrywajmy, politycy kreują pewne rzeczy, ale cały czas mówili o polskim przemyśle obronnym i za chwilę po przecinku wymieniali trzy litery P, G, Z, czyli Polska Grupa Zbrojeniowa. Natomiast te prywatne firmy bezwzględnie są częścią największych polskich projektów. Współpracując z nimi stocznie. Te firmy produkują już wysoce technologiczne komponenty. To idzie cały czas naprzód. Ale jak mówię, cały czas brakowało nam tego dialogu. Utworzyliśmy tą platformę i tam określmy sobie cele i dalsze, mówiąc powojskowe, bo i oczywiście pewne plany. Plan był bardzo prosty. Pozwolić firmom małym i średnim dowiedzieć się jak wejść, jak rozpocząć cały międzynarodowe firmy zbrojniowe, które są zarządzane przez polskich menadżerów, zatrudniają tysiące polskich pracowników i mają tutaj swoje fabryki, biura itp. Są znamienitą częścią tego koła napędowego polskiej gospodarki – zaznaczył.
Mimo to, zdaniem prelegenta jest szansa na przezwyciężenie tego, gdyż rozwijają się możliwości współpracy, wynikające choćby z rosnącej świadomości odnośnie local content. Oznacza to, że zarówno podmioty państwowe, jak i prywatne, często w ramach wspólnych inicjatyw, a nie konkurencji, mają działać z myślą o budowaniu kompetencji eksportowych. W tej kwestii jest jednak wiele do przezwyciężenia, bo jak zauważył wcześniej kadm. rez. Krzysztof Zdonek, przykładowo polska Marynarka Wojenna nie ma takich zadań, aby promować przemysł, niemniej jego zdaniem dobrze byłoby, żeby wyszła naprzeciw i pokazała, jaki sprzęt wykorzystuje i zaprezentowała go, a okazją ku temu jest udział okrętów i innego sprzętu w operacjach i ćwiczeniach NATO. Wtedy członkowie kadry morskiej różnych państw mogą wymieniać się doświadczeniami dotyczącymi efektywności danego uzbrojenia. Oficer podkreśli też, że morski rodzaj sił zbrojnych poprzez takie działania może pokazywać polski produkt i go zachwalać, prezentując jego zdolności i możliwości.
Podobne uwagi miał z kolei kmdr dr inż. Arkadiusz Kalinowski, prezentujący perspektywę resortu obrony, gdyż niskie nakłady na rozwój stanowią ograniczenie dla przyszłości przemysłu i tym samym jego rozwoju. Zaznaczył, że brak inwestycji ogranicza zdolności rodzimej zbrojeniówki do działań tylko w obrębie rynku krajowego. Dobry produkt, aby stał się sukcesem eksportowym, musi być nie tylko skuteczny i prezentować wysoki poziom jakości, ale też konkurencyjny pod względem ceny. Do tego dochodzi skuteczny marketing, wymuszający „wyjście na zewnątrz”. Ale to wymaga dodatkowych nakładów, tak jak w przypadku rozwoju zdolności produkcyjnych, by tworzyć sprzęt z myślą także o eksporcie zagranicznym.
Sławomir Kułakowski z kolei zaznaczył, że bez wsparcia administracji rządowej i dyplomacji rodzime firmy mają niewielkie szanse na wypromowanie swoich wyrobów jako towaru eksportowego.
– Odbiorcą naszych wyrobów jest państwo, które kupuje. I w związku z tym nasi politycy, którzy są opłacani z naszych podatków, powinni się mocniej zaangażować w promocję eksportów polskich wyrobów w branży zbrojnej – stwierdził.
Prelegenci zgodzili się, że ograniczanie się do rynku krajowego to słabość polskiego przemysłu zbrojeniowego, który nierzadko przegrywa nawet w postępowaniach dla rodzimych sił zbrojnych ze względu na cenę. To oznacza, że nawet za granicą jest produkowany sprzęt tańszy i potencjalnie też bardziej konkurencyjny, potrafiący się lepiej sprzedać. Trzeba posiadać dobry produkt, który musi być sprzedawalny, czyli być atrakcyjny dla oferenta, dla klienta zagranicznego. Z perspektywy stoczniowej Dariusz Jaguszewski wskazał długofalowość przedsięwzięć, biorąc pod uwagę wspomniane już utrzymywanie kompetencji i miejsc pracy. Zgodził się, że w eksport okrętów muszą być zaangażowane instytucje państwowe, które to kontrolują.
– Musimy spełnić wysokie standardy stawiane przez Ministerstwo Obrony i NATO. Jeżeli chcemy te okręty sprzedawać dalej, to musimy wykorzystywać te same służby. Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Marynarkę Wojenną, ambasady, żeby wspólnie działać konsekwentnie i oferować te okręty skutecznie innym marynarkom wojennym – zaznaczył.
Tomasz Zakrzewski dodał, że MON powinien zacząć rozmawiać z przedstawicielami firm i innych podmiotów zaangażowanych w rozwój branży zbrojeniowej, którzy mogą przekazać wiedzę i pomóc budować kompetencje eksportowe. Ważne też jest, by polscy wojskowi wiedzieli, co oferuje ich kraj i także mogli te produkty promować, tym bardziej gdy są ich użytkownikami. Wskazał, że to norma na świecie, realizowana podczas ćwiczeń oraz wykonywanych zadań.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów