Tylko około 30% kosztów w projekcie budowy morskiej farmy wiatrowej związane jest z jednostką instalacyjną. Cała reszta opiera się w dużej mierze na wykorzystaniu podwykonawców, w tym lokalnych, co jest szansą na rozwój local content – mówi Piotr Żeglarski, Business Development Manager w Seaway 7.
Podczas konferencji Offshore Wind – Logistics & Supplies 2025, organizowanej przez Polską Izbę Morskiej Energetyki Wiatrowej, rozmawialiśmy z Piotrem Żeglarskim, Business Development Managerem w Seaway 7.
Firma należy do światowych liderów instalacji morskich farm wiatrowych, ale – jak podkreśla Żeglarski – działa również lokalnie, angażując się w rozwój polskiego sektora offshore.
Obecnie Seaway 7 realizuje w Polsce dwa duże zakresy: instalację kabli wewnętrznych na projektach Bałtyk 2 i 3 oraz transport i montaż czterech morskich stacji transformatorowych dla Baltiki 2. Choć oba zadania należą do prac instalacyjnych, wymagają zupełnie innych kompetencji i sprzętu.
– Na tym polega siła Seaway 7: obsługujemy pełne spektrum instalacyjne, od kabli i fundamentów po stacje transformatorowe i turbiny, wraz z logistyką i przygotowaniem dna – wyjaśnia Żeglarski.
Jak dodaje, kluczowym elementem każdego projektu jest łańcuch dostaw. Sam statek odpowiada jedynie za ok. 30 proc. kosztów, reszta to praca setek podwykonawców. Seaway 7 chce korzystać z polskich usług w jak największym zakresie, szczególnie w obszarach takich jak stal czy usługi portowe. W części z nich – jak stal – polskie firmy mają już silną pozycję. W innych potrzebne jest „odrobienie lekcji”: budowanie jakości, doświadczenia i przejrzystego track recordu.
Ciężko oczekiwać od nowego dostawcy, który czegoś nie robił, żeby miał doświadczenie. Bierzemy to na pokład i staramy się tym zarządzać poprzez współpracę z nim. Ale do tego potrzebujemy bardzo silnych sygnałów ze strony naszych klientów, że to jest akceptowalne, dlatego że każdy nowy dostawca w projekcie powoduje oczywiście nowe ryzyka po stronie kosztów, czasu wykonania. Nawet pomimo najszczerszych chęci i najlepszych wysiłków w celu wykonania projektu zawsze występuje zjawisko tak zwanej krzywej uczenia się. Jeśli klient jest w stanie powiedzieć „akceptuję waszą krzywą uczenia się, akceptuję, że wasze wykonanie projektu nie będzie super optymalne na początku, jestem w stanie być elastyczny z moimi kamieniami milowymi”, to okej. Liczymy na tego typu aktywność w drugiej fazie polskiego offshore – mówi Żeglarski.
Wyzwaniem pozostaje również współpraca z administracją. Seaway 7 przyznaje, że zamiast adaptować zagranicznych inżynierów do polskich wymogów, woli podzlecać część obowiązków lokalnym firmom, które lepiej znają polskie procedury.
Rosnące emocje wokół koncepcji „polskiej floty offshore” Żeglarski ocenia z rezerwą. Jego zdaniem dyskusja bywa zbyt populistyczna:
– W Polsce mamy olbrzymią lukę kompetencyjną, bo żeby zbudować statek musimy najpierw wiedzieć, jak wygląda proces instalacji, czego dokładnie chcemy, jaki to ma być statek. Bez tej wiedzy, zaczynanie od budowy statku instalacyjnego to po prostu przepis na katastrofę.
Jednocześnie wskazuje, że w Polsce powstają sensowne inicjatywy dotyczące statków pomocniczych i serwisowych – a zapotrzebowanie na nie będzie ogromne.
– Jesteśmy tym bardzo zainteresowani, gdyż historycznie widzimy, że poszukiwanie takich usług lokalnie poprawia rachunek ekonomiczny projektu.
Jak podsumowuje przedstawiciel Seaway 7, przyszłość polskiego offshore zależy od współpracy inwestorów, wykonawców i lokalnych firm.
PGE Baltica obejmie patronatem nowy kierunek nauczania o offshore wind w usteckiej szkole
Najwięksi producenci turbin wiatrowych w 2021 roku. Zobacz ranking
Offshore kluczowy w składowaniu CO₂. Nowy raport pokazuje skalę projektów CCS
Offshore Wind – Logistics & Supplies. Czy polska flota offshore to utopia?
Ørsted wprowadza niskohałasową alternatywę dla klasycznej instalacji monopali
Pierwszy komercyjny załadunek LNG w terminalu w Świnoujściu
NWZ Orlenu wybrało dwóch nowych członków rady nadzorczej
ARP S.A. uruchamia program „Atom bez barier” - szansa dla polskich firm na wejście do sektora energetyki jądrowej