Transfer ropy na morzu jako metoda Rosji na unikanie sankcji

Rosja zaczęła przeładowywać olej napędowy metodą ze statku na statek (ship-to-ship, STS) w pobliżu afrykańskich portów, szukając nowych dróg sprzedaży, jak podają obserwatorzy i dane Refinitiv Eikon. To kolejna próba ominięcia embarga na rosyjskie produkty naftowe funkcjonującego od 5 lutego br.

Nałożenie przez UE (przy współpracy z USA) sankcji na rosyjskie produkty naftowe 5 lutego miało zwiększyć eksport m.in. oleju napędowego do Azji, Afryki i na Bliski Wschód. Ponadto przeładunki metodą  STS na Morzu Śródziemnym pomogły skrócić trasy wschodnie.

W ubiegłym miesiącu Rosja wysłała blisko milion ton oleju napędowego do krajów afrykańskich, a zdaniem handlowców przynajmniej część mogła być dostarczana poprzez przeładowanie jej na pełnym morzu. W ten sposób, wykorzystując luki prawne, Moskwa dostarcza reeksportowany towar do klientów. Miało tu dochodzić do stosowania różnych metod na zmniejszanie kosztów frachtu na dalekich trasach, wykorzystując też mieszanie ładunków i odsprzedawanie. Przykładem tych działań było dostarczenie ok. 42 500 ton oleju napędowego do Togo. Najpierw pod koniec lutego załadowano surowiec na statek Bourda w rosyjskim porcie w Primorsku, który następnie, metodą STS, przeładowano na tankowiec Marlin Aquamarine, ten zmierza (jak można było zaobserwować przez strony do śledzenia statków jak VesselFinder) przez Ocean Atlantycki w kierunku portu Pointe-a-Pierre w Trynidadzie i Tobago.

Przeładunki metodą STS w pobliżu Lomé i Lagos są powszechnie wykorzystywane do dostarczania produktów naftowych, przenosząc takie ładunki z dużych tankowców typu Aframax i Panamax na mniejsze zbiornikowce zdolne do wejścia do mniejszych portów.

Refinitiv podał też, że rosyjskie dostawy oleju napędowego do togijskiego portu w Lomé prawie podwoiły się w marcu do około 200 000 ton.