• <
nauta_2024

Koniec listopada z przytupem w PGZ Stoczni Wojennej. Ruszy budowa okrętu programu "Ratownik"

rk

20.11.2025 15:16 Źródło: PGZ Stocznia Wojenna
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Koniec listopada z przytupem w PGZ Stoczni Wojennej. Ruszy budowa okrętu programu "Ratownik"
Fot. PGZ Stocznia Wojenna

Jeszcze przed Świętem Marynarki Wojennej zaplanowano wydarzenie, które odbędzie się w PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni. 26 listopada nastąpi symboliczne, pierwsze cięcie blach pod budowę okrętu ratowniczego programu "Ratownik". To jednocześnie ukoronowanie starań, aby siły morskie pozyskały nową jednostkę do wykonywania niezwykle ważnych zadań, korzystając z najnowszych rozwiązań technologicznych.

Jak podkreśla stocznia, historia programu "Ratownik" jest przykładem tego, jakie jest znaczenie wytrwałości w dążeniu do strategicznego celu.To także w zamierzeniu jakościowy skok w zdolnościach ratowniczych polskiej floty, który odpowie na współczesne wyzwania operacyjne. Podstawowym zadaniem będzie zabezpieczenie działań okrętów podwodnych, zarówno obecnego ORP Orzeł, jak i przyszłych jednostek programu "Orka". "Ratownik" będzie dysponował systemami pozwalającymi na lokalizację uszkodzonej jednostki podwodnej, komunikację z załogą oraz przeprowadzenie operacji ratunkowej na pełnym zakresie głębokości występujących na Bałtyku.

Dekada wyzwań i starań


Historia "Ratownika" sięga 2015 roku, gdy rozpoczęto fazę analityczno-koncepcyjną. Miała ona określić wymagania dla następców dwóch okrętów ratowniczych proj. 570, ORP Piast i ORP Lech, służących nieprzerwanie od 1974 roku. We wrześniu 2017 roku ogłoszono przetarg, który zakończył się podpisaniem pierwszej umowy o wartości 755 milionów złotych na budowę jednego okrętu z opcją na drugi. Planowany termin dostawy: koniec listopada 2022 roku. Jak się jednak okazało, droga do realizacji celu była niezwykle wyboista i trzeba było w sumie trzech podejść, aby prace nad pozyskaniem okrętu ratowniczego przyniosły realny efekt, pokonując wszelkie przeciwności. Przestaje być więc odległym planem i jak podkreśla stocznia, staje się rzeczywistością, która zmieni zdolności operacyjne polskiej floty na kolejne dekady.

Okręt ratowniczy ORP Piast, fot. PGZ Stocznia Wojenna


Pierwsze podejście zakończyło się jednak niepowodzeniem. W kwietniu 2020 roku Ministerstwo Obrony Narodowej zerwało umowę ze względu na niemożność zaakceptowania nowych propozycji dotyczących terminu oraz wartości kontraktu. Przekroczenie kosztów i trudności z dotrzymaniem harmonogramu uniemożliwiły kontynuację realizacji. Jednak już miesiąc później podjęto drugie podejście - w maju 2020 roku zatwierdzono dokumenty dotyczące zakupu, a w lipcu rozpoczęto nowe negocjacje. Po ponad półtora roku procedur, w lutym 2022 roku Agencja Uzbrojenia anulowała postępowanie. Decyzja zapadła w nowych realiach geopolitycznych - tuż po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, gdy cały system obronności Polski przechodził gruntowną przebudowę i weryfikację priorytetów.

Blisko dwa lata przerwy nie oznaczały jednak rezygnacji z programu. W 2024 roku podjęto trzecie podejście, powiązując Ratownika z szerszymi inwestycjami marynarki, w tym z programem zakupu okrętów podwodnych Orka. W grudniu 2024 roku w Gdyni podpisano kontrakt o wartości przekraczającej 1 miliard złotych z konsorcjum PGZ Stoczni Wojennej, Polskiej Grupy Zbrojeniowej oraz Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej.

- Pragnę w imieniu Załogi Stoczni potwierdzić zobowiązanie wobec Marynarki Wojennej RP: nasz zespół specjalistów jest w pełni przygotowany, aby zrealizować tę inwestycję łączącą najnowocześniejsze technologie z naszym wieloletnim doświadczeniem - powiedział Marcin Ryngwelski, prezes zarządu PGZ Stoczni Wojennej podczas ceremonii podpisania kontraktu.

Największy na Bałtyku


Przy długości 96 metrów, szerokości 19 metrów i wyporności 6500 ton Ratownik będzie jednym z największych okrętów ratowniczych w regionie Morza Bałtyckiego. To ponad trzykrotnie większa wyporność niż obecnie eksploatowane ORP Piast i ORP Lech (około 1800 ton). Dla porównania szwedzki HSwMS Belos, wprowadzony do służby w 2019 roku i uznawany za nowoczesną jednostkę ratowniczą, ma wyporność ok. 4300 ton. Zasięg 6000 mil morskich przy prędkości ekonomicznej oznacza, że "Ratownik" będzie mógł prowadzić wielotygodniowe operacje bez uzupełniania paliwa, obejmując swoim zasięgiem nie tylko cały akwen Bałtyku, ale również znaczną część Morza Północnego. Autonomiczność 30-40 dni pozwoli na długotrwałe misje ratownicze lub monitorujące bez konieczności powrotu do bazy. Załoga licząca 100 osób plus 9 dodatkowych specjalistów to zespół obejmujący nie tylko marynarzy, ale również operatorów zaawansowanych systemów ratowniczych, nurków głębinowych, personel medyczny oraz specjalistów od konkretnych typów jednostek podwodnych lub infrastruktury podmorskiej - w zależności od charakteru misji.

Co zyskuje Marynarka Wojenna?


Obok wsparcia działań okrętów podwodnych, w tym ratownictwa załóg,  kluczowym obszarem zastosowania planowanej jednostki jest ochrona infrastruktury krytycznej. Przypadki uszkodzenia podwodnej infrastruktury, jak choćby kabla EstLink2 czy incydenty z gazociągami pokazują rosnące zagrożenia. W efekcie NATO rozpoczęło operacje "Baltic Sentry", aby skuteczniej chronić domenę morską. "Ratownik" będzie wyposażony w systemy inspekcyjne i interwencyjne pozwalające na monitoring i ochronę kabli komunikacyjnych, rurociągów oraz polskich farm wiatrowych na Bałtyku, których budowa dynamicznie postępuje. Do tego dochodzi zaawansowane systemy sonarowe, a wyposażenie w sprzęt do dynamicznego pozycjonowania umożliwi precyzyjne utrzymanie pozycji podczas operacji. Ważnym aspektem jest też kooperacja z bezzałogowymi pojazdami podwodnymi, dzięki czemu okręt będzie mógł działać jako platforma morska uzupełniająca się z nimi w kontekście zdolności, zwiększając też ich zasięg, niźli miałyby operować wypuszczane z brzegu.

Biorąc pod uwagę wspomnianą operację NATO, nowy okręt będzie mógł stać się też ważnym wkładem Polski w działalność sojuszu, uczestnicząc w międzynarodowych operacjach i ćwiczeniach, zapewniając zabezpieczenie podczas wspólnych manewrów na Bałtyku i nie tylko. To szczególnie istotne w kontekście rosnącej aktywności NATO w regionie i konieczności dysponowania odpowiednimi zdolnościami ratowniczymi na wypadek incydentów z udziałem jednostek podwodnych państw sojuszniczych. Należy też brać pod uwagę rosnącą aktywność statków docierających do polskich portów, wpływając tym samym na wzrost przeładunków, jak i powstające morskie farmy wiatrowe. W razie konieczności zaangażowanie nowoczesnego okrętu ratowniczego do akcji w ramach SAR może okazać się kluczowe.

Od cięcia blach do podniesienia bandery


Zaplanowana na 26 listopada uroczystość pierwszego cięcia blach kończy jeden etap powstawania "Ratownika" i rozpoczyna kolejny, niemniej wymagający. Zgodnie z harmonogramem, na luty przyszłego roku zaplanowano położenie stępki. W 2027 roku ma rozpocząć się składanie kadłuba, by niedługo potem zwodować jednostkę, by potem mogła przystąpić do pierwszych prób morskich, jednocześnie też 2026 roku odbędzie się ceremonia położenia stępki - oficjalne rozpoczęcie składania kadłuba. W 2027 roku zaplanowano wodowanie, po którym rozpoczną się próby morskie wszystkich systemów okrętowych. Ostateczne przekazanie jednostki zamawiającemu ma nastąpić w 2029 roku. Wejdzie w skład Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3. Flotylli Okrętów, stacjonując na co dzień w Porcie Wojennym Gdynia.

Podpisanie umowy na realizację programu "Ratownik" w grudniu 2024 roku, fot. PGZ S.A.


Kontrakt o wartości przekraczającej 1 miliard złotych, więcej niż 755 milionów w pierwszym podejściu z 2017 roku,  odzwierciedla nie tylko inflację, ale przede wszystkim rozszerzone wymagania operacyjne. Projekt został wzbogacony o dodatkowe systemy związane z ochroną infrastruktury krytycznej oraz zabezpieczeniem operacji przyszłych okrętów podwodnych, których w 2017 roku nie uwzględniano w takim zakresie.

PGZ Stocznia Wojenna jako główny wykonawca odpowiada za budowę kadłuba i integrację systemów, wykorzystując doświadczenia zdobyte przy realizacji programu Miecznik. Polska Grupa Zbrojeniowa koordynuje współpracę z dostawcami systemów, a Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej wnosi specjalistyczną wiedzę projektową w zakresie systemów ratowniczych. Model konsorcjalny, sprawdzony już w programie Kormoran II, zapewnia efektywny podział zadań i odpowiedzialności.

Inwestycja w przyszłość


Wprowadzenie "Ratownika" do służby w 2029 roku znacząco wzmocni zdolności Marynarki Wojennej RP, ale jego znaczenie wykracza poza sam moment przekazania jednostki. To platforma, która będzie służyć przez kolejne trzy-cztery dekady, zabezpieczając operacje przyszłych okrętów podwodnych programu "Orka", chroniąc rosnącą infrastrukturę krytyczną na Bałtyku oraz umożliwiając pełnoprawne uczestnictwo Polski w sojuszniczych strukturach ratownictwa podwodnego NATO.

Model okrętu ratowniczego programu "Ratownik", fot. PGZ Stocznia Wojenna


Kontekst geopolityczny roku 2024 i 2025 pokazuje, jak trafna była decyzja o powrocie do programu. Morze Bałtyckie zyskało dodatkowe znaczenie strategiczne, stąd nowoczesny i wszechstronny okręt ratowniczy to nie luksus, ale konieczność operacyjna.

Droga do realizacji programu "Ratownik" trwała niemal dekadę i wymagała trzech podejść, ale determinacja w dążeniu do tego celu przynosi efekty. 26 listopada, gdy w gdyńskiej stoczni wycięte zostaną pierwsze blachy, rozpocznie się kolejny rozdział w historii polskiego ratownictwa morskiego. Plan zakłada, że za cztery lata zaowocuje to wprowadzeniem do służby jednego z najnowocześniejszych okrętów ratowniczych na Bałtyku.

etmal_790x120_gif_2020
CRIST 35 LAT

Dziękujemy za wysłane grafiki.