• <
nauta_2024

Rejs z GospodarkaMorska.pl. Jak zakotwiczyć sektor morski w transformacji energetycznej?

Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Rejs z GospodarkaMorska.pl. Jak zakotwiczyć sektor morski w transformacji energetycznej?
Fot. GospodarkaMorska.pl

Po raz czwarty już 150 przedstawicieli branży morskiej weszło na pokład promu Nova Star w Gdańsku, by popłynąć w Rejs z GospodarkaMorska.pl. Na pokładzie nie zabrakło możliwości do networkingu, ale królowały gorące dyskusje podczas paneli, a różnice poglądów pokazują, że dla problemów sektora nie ma prostych rozwiązań.

Nova Star, prom linii Polferries, pływający między Gdańskiem i szwedzkim Nynäshamn, odbił od nabrzeża Terminala Promowego Westerplatte chwilę przed godziną 18 w poniedziałek 16 września. Niecałą godzinę później na jego pokładzie oficjalnie rozpoczęła się IV edycja konferencji na morzu Rejs z GospodarkaMorska.pl. W agendzie po raz kolejny znalazło się pięć paneli dyskusyjnych, dotykających tematów, którym żyją gabinety i nabrzeża stoczni i portów.

Konferencję otworzył jej organizator, wydawca portalu GospodarkaMorska.pl Mateusz Kowalewski. Podziękował on wszystkim obecnym oraz zaangażowanym w organizację imprezy. Niestety swój udział w rejsie praktycznie tuż przed terminem zaokrętowania odwołać musiał wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka, którego odciągnęły obowiązki związane z katastrofalną powodzią na południu kraju. W jego imieniu list odczytała Agnieszka Kuraszyk, główny specjalista w Departamencie Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej w Ministerstwie Infrastruktury. Gości przywitał także gospodarz – Piotr Redmerski, prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, operatora Polferries.

Bez zbędnej zwłoki rozpoczął się pierwszy panel dyskusyjny zatytułowany „Jak zakotwiczyć sektor morski w transformacji energetycznej?”. Jego moderatorem był Mateusz Kowalewski. Do dyskusji zaprosił Piotra Gorzeńskiego z Zarządu Morskiego Portu Gdynia, Stefana Rudnika z Zarządu Morskiego Portu Gdańsk, Piotra Dziubałtowskiego z Zarządu PGE Baltica, Andrzeja Bojanowskiego z Międzynarodowych Targów Gdańskich, Arkadiusza Aszyka z Mostostalu Pomorze, Włodzimierza Werochowskiego z Industrii. Każda z reprezentowanych przez panelistów organizacji jest zaangażowana mniej lub bardziej w transformację energetyczną – głównie w łańcuchu dostaw dla morskich farm wiatrowych – ale w innej formie.

Dyskusja rozpoczęła się od krótkiej aktualizacji na temat jednej z największych inwestycji związanych z morską energetyką wiatrową na polskim wybrzeżu – budowy terminala T5 w Baltic Hubie, który ma służyć jako baza instalacyjna dla PGE Baltica. Projektem zajmuje się spółka celowa Istrana.

– Umowy są podpisane, teraz czekamy tylko, żeby harmonogramy zostały dotrzymane przez spółkę Istrana. Czekamy na kolegów, żeby dali nam sygnał, że możemy wpływać statkami instalacyjnymi – mówił Piotr Dziubałtowski.

Stefan Rudnik z Portu Gdańsk dodał, że w ramach projektu T5 inwestorzy otrzymają ok. 900 mln zł z Krajowego Planu Odbudowy. Terminal to „21 hektarów nowego zalądowienia, 850 metrów nabrzeży dla celów morskiej energetyki wiatrowej, dodatkowo rampa ro-ro, która umożliwi dostawy komponentów w trybie roll on – roll off”.

– Projekt krążył przez jakiś czas między Gdynią a Gdańskiem – przypomniał Stefan Rudnik. – Obecnie dzieją się early works, wykonawca zamawia materiały, umowa główna jest w trakcie dopinania. Jesteśmy prawie pewni, że 2026 rok i terminy, o których mówi Istrana, są niezagrożone.

Tymczasem sąsiedzka Gdynia ma swoje własne projekty i wyzwania. Jednym z nich jest budowa Portu Zewnętrznego, który również będzie mógł być wykorzystywany dla potrzeb energetyki wiatrowej.

– Port Zewnętrzny Portu Gdynia to projekt, który trwa już lat kilka. To powoduje, że jesteśmy na etapie pewnych koniecznych ustaleń z partnerami. Rozwój polskiej branży portowej, np. Portu Gdańsk czy terminala kontenerowego w Świnoujściu sprawia, że zmieniły się uwarunkowania – tłumaczył Piotr Gorzeński, prezes Portu Gdynia. Jak jednak stwierdził, „z pewnymi rzeczami nie można czekać”, dlatego też wkrótce podpisana zostanie umowa na budowę falochronów, które mają ochraniać obszar planowanego Portu Zewnętrznego.

Port Zewnętrzny będzie mógł obsługiwać przeładunki offshore, ale czy będzie to robił?

– Tego nie wiem. To, że nabudujemy dużo infrastruktury dla offshore, nie zwiększy rynku – słusznie zauważył Gorzeński.

Pytany o gotowość Portu Gdynia do obsługi jednostek zasilanych paliwami alternatywnymi, odparł:

– Jesteśmy otwarci. Oczywiście pewne regulacje wymuszają konkretne ruchy, jesteśmy zobligowani do tego, żeby móc dostarczać LNG. Mam świadomość tego, że nasz sposób dostarczania LNG jest ułomny – bunkrowanie za pomocą cystern samochodowych jest mało atrakcyjny dla armatorów. Ale port jest jedynie pośrednikiem, musimy mieć chętnego dostawcę, żeby skonstruować jakąś przyjazną dla armatorów ofertę. Na taką postawę ze strony uczestników rynku czekamy.

Prezes Portu Gdynia uzupełnił jeszcze, że Gdynia jest pierwszym polskim portem wyposażonym w łącza OPS – onshore power supply, czyli zasilania statków z nabrzeża.

– Na razie odbywa się to tylko na nabrzeżu promowym, to rozwiązanie dedykowane dla promów Stena Line, ale jest dość rzadko wykorzystywane – powodem jest to, że promy stoją zbyt krótko, żeby dokonać zmiany zasilania z agregatów pokładowych na OPS. Przy dłuższych cumowaniach to ładowanie z lądu ma miejsce – mówił. Dodał także, że port rekonstruując nabrzeża przygotowuje je do montażu OPS, ale potrzebuje ku temu deklaracji, że armatorzy będą z niego korzystać. – Mamy takie deklaracje. Niedługo będziemy rozpoczynali proces zalądowienia basenu V w porcie, od armatorów jednostek ro-ro mamy zapytania i gotowość do tego, żeby korzystać z takiego łącza i jest ono w projekcie przewidziane. To armatorzy skandynawscy, dla nich kwestie zielonej energii są bardzo ważne. Wprowadzamy rozwiązania na potrzeby zmniejszania uciążliwości generowane przez operatorów. W przetargu na terminal zbożowy jednym z elementów oceny są proekologiczne rozwiązania, które np. zmniejszają pylenie. W porcie zewnętrznym też mamy elementy promujące tych, którzy widzą rozwiązania proekologiczne – mówił Piotr Gorzeński.

– Zapominamy często o tym, że interfejs to nie jest port, tylko statek. Armatorzy będą stosowali rozwiązania najtańsze – kontrował Janusz Czajkowski z Sea Global. – Jako biuro projektowe i firma współpracująca z armatorami nie mam dobrych wiadomości: technologie w Polsce nie są rozwijane. Od momentu rozpoczęcia transformacji energetycznej i offshore wind nie powstała żadna polska firma, która sprzedaje swoje rozwiązania we współpracy ze stoczniami – mówił.

Czajkowski zwrócił uwagę, że statki, które będą brały udział w pracach nad polskim offshore wind są budowane w Chinach przez operatora z Danii, „któremu jako państwo zostawimy 300 mln euro”.

– Przedsiębiorcy płacą podatki, chcieliby rozwijać technologię, ale armatorzy wolą budować statki taniej w Chinach – bez cła. Jeżeli nie będziemy w stanie zauważyć, że w długiej perspektywie local content jest tańszy, bo mamy obrót pieniądza, który wraca do podatnika, to będziemy mieli obrót pieniądza za granicę i do Chin, bez powrotu do podatnika – argumentował Czajkowski. Wskazał, że podobna sytuacja nastąpiła w związku ze zwiększonym importem LNG przez Polskę drogą morską: – Mamy świetny gazoport, ale nie mamy statków.

Dopytany o kwestie wykorzystania w żegludze paliw alternatywnych Janusz Czajkowski powrócił do pierwszej myśli ze swojej wypowiedzi:

– Statki będą pływać na takie medium, jakie będzie najtańsze – stwierdził stanowczo.

Optymistycznie do rozwoju rynku nie był nastawiony także Arkadiusz Aszyk. Stwierdził, że jest on bardzo opóźniony.

– Nasze pierwsze rozmowy 5-6 lat temu były bardzo optymistycznie. Gdybyśmy się wtedy skupili tylko na tym rynku, to pewnie by już nas nie było – powiedział. Zdradził, że na rozmowach ze światowymi koncernami oil & gaz oraz offshore wind nikt nie ukrywa, że podstawowym czynnikiem pozostaje opłacalność działań – nikt nie ma zamiaru do nich dopłacać. W rękach rządów pozostaje zatem kwestia subsydiowania sektora morskiej energetyki wiatrowej.

Arkadiusz Aszyk opowiadał także o pułapkach czyhających na wykonawców kontraktach.

– W poniedziałek muszę złożyć ofertę dla pewnej firmy w Polsce. Z Norwegami podpisuję kontrakt w złotówce, nie mam ryzyka walutowego. Tutaj muszę podpisać kontrakt w euro. Mam ryzyko materiałowe – 45% to materiał, który muszę kupić za rok, ale jego cenę muszę podać dzisiaj. Kiedy mówię, że wstawię klauzulę indeksacyjną, to nie ma na to zgody, mam podać cenę fixed. Nie mam gwarancji zwrotu zaliczek. Do tego metoda płatności – mam kupić materiał, wybudować konstrukcję, mam 10% zaliczki, której zwrot muszę zagwarantować. Zapłata reszty – do 120 dni po odbiorze – opisywał. – Dziś stal jest na najniższym poziomie, więc jest duże prawdopodobieństwo, że pójdzie do góry. Ale nie wiemy o ile. Jeśli klient nie zgadza się na indeksację, to muszę sobie dorzucić np. 30% do ceny stali, a wtedy mogę nie być konkurencyjny. To duży gracz stawia mniejszej firmie takie warunki – zakończył.

Fot. GospodarkaMorska.pl


Zdaniem Andrzeja Bojanowskiego, prezesa Międzynarodowych Targów Gdańskich, użyte w tytule panelu sformułowanie „kotwiczenie” jest niefortunne: „trzeba iść w zwinność, a nie kotwiczyć” – postulował.

– Jeśli energetyka będzie się rozwijała w takim tempie, jak dziś rozwija się AI, to za chwilę nam energii zabraknie. Trzeba ją dublować. Nie może być tanio, ale nowocześnie, nie może być tanio, ale efektywnie. Pytanie, czy znajdziemy w tym równowagę. Chyba nie mamy szans – nie mamy kapitału, którym możemy przykryć rynek. Konkurencja jest super rozwiązaniem, ale nie tylko cenowa. Cena nie może stanowić 100% elementu wyłaniania wykonawcy w przetargu – postulował. Dodał ponadto, że firmy nie powinny skupiać się wyłącznie na rynku polskim, a ustanawiać konsorcja z partnerami z zagranicy.

Janusz Czajkowski stwierdził, że czas, by przestać czekać na rozwiązania wychodzące od rządu.

– Mówimy o tym, żeby wypłynąć na szerokie wody. Czy jakikolwiek rząd w jakimkolwiek kraju pomógł wam w robieniu biznesu? – pytał. – Powinniśmy się konsolidować i podsuwać rozwiązania. W Polsce nie ma strategii przemysłowej, nie ma strategii dla przemysłu stoczniowego, żeglugowego, dla edukacji. Jesteśmy na bezdrożu. Rozwiązania znajdują się tutaj, nie w Warszawie.

Piotr Dziubałtowski z PGE Baltica odniósł się do wątku o zapytania rynkowe, przeprowadzone przez firmę.

– PGE Baltica wykonuje szereg aktywności, których celem jest budowanie polskiego łańcucha  dostaw. To są procesy które  się już  dzieją.  Budowa potencjału polskich firm na tym wymagającym rynku jest procesem długofalowym. Wymaga to prowadzenia aktywnego dialogu z obu stron.

Na koniec każdy z uczestników dyskusji miał możliwość podkreślenia najważniejszych kwestii, jakie chciał przekazać słuchaczom.

Włodzimierz Werochowski z Industrii zwracał uwagę, że w Polsce odbywa się dużo dyskusji i spotkań branżowych, ale niewiele z nich wynika.

– Chiny nie gadają, tylko robią robotę. Produkują jak najwięcej wiatraków, czterech z pięciu największych producentów pochodzi z Chin. My dyskutujemy – dobrze, ale róbmy z tego plany. Minister ma otwartą głowę, łączmy potencjały. Powinniśmy się łączyć, spisać to, na czym to połączenie polega, wiedzieć kto ma jakie dobre strony i z nich korzystać.

Stefan Rudnik w kwestii transformacji energetycznej Portu Gdańsk zreferował, że – podobnie jak w Gdyni – wszystkie zakontraktowane i przyszłe nabrzeża są „OPS ready”. Operatorzy portowi w Gdańsku wprowadzają automatyzację procesów, m.in. elektryczne suwnice placowe. Piotr Gorzeński z Portu Gdynia stwierdził z kolei, że „porty powinny słuchać wiodących graczy transformacji, myśleć i konfigurować tak ustawienia, żeby dla tych, którzy mają tę transformację kreować, były najwygodniejszymi miejscami”. Piotr Dziubałtowski zapewnił, że PGE Baltica nie będzie się oglądać na nikogo i będzie kreować łańcuchy dostaw. Andrzej Bojanowski powiedział jeszcze o potrzebie stworzenia oddolnie strategii dla branż przemysłowej, opracowanej przez biznes, ale we współpracy z przyszłymi pracownikami – obecnymi uczniami i studentami. Janusz Czajkowski życzył wszystkim, by spotkania i integracje branżowe kończyły się kontraktami i podkreślał, że „infrastruktura krytyczna państwa rozszerza się nie do portów, a do statków”. Wtórował mu w tym Arkadiusz Aszyk, który dodał na zakończenie, że potrzebne są też odpowiednie kadry, bo wkrótce zmieni się stosunek importu energii do jej zużycia w Polsce.



Pełna galeria zdjęć z IV Rejsu z GospodarkaMorska.pl:

etmal_790x120_gif_2020
CRIST 35 LAT

Dziękujemy za wysłane grafiki.