W rozmowie z WNP.pl Andrzej Madejski, prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej (Polferries) odniósł się do rosnących nieustannie kosztów paliwa, które przekładają się na ceny usług promowych. Stwierdził także, że cały czas zastanawia się nad przeprowadzką do nowego terminala promowego w Gdyni.
Andrzej Madejski mówił w rozmowie z WNP.pl, że poważnym skutkiem ekonomicznym wojny w Ukrainie jest wzrost kosztów paliwa, który mocno odbija się na Polferries. Zapewnił, że firma próbuje zamortyzować te wzrosty tak, żeby w jak najmniejszym stopniu wpłynęły na klientów, ale nie jest to całkowicie możliwe. Przewoźnik uruchomił dodatek paliwowy do cen, w ten sposób może szybko reagować na rynkowe zmiany. Jednakże, jak powiedział Madejski, po kilku korektach wysokości tego wskaźnika, wciąż nie pokrywa on całkowitych kosztów paliw po wzroście ich cen.
– Od stycznia ub. roku ceny paliw wzrosły o 100 proc., tymczasem w budżecie firmy zakładaliśmy ich wzrost o 20-30 proc. Korygujemy to założenie dodatkiem do cen. Nie pokryje on jednak wszystkich strat, z którymi się teraz mierzymy – mówił prezes Polferries.
Według niego szansa na ustabilizowanie się cen paliw jest dopiero za rok lub dwa.
Andrzej Madejski przyznał, że wciąż waha się w kwestii zapowiedzianej jeszcze w zeszłym roku przeprowadzki Polferries z Gdańska do terminala promowego w Porcie Gdynia. Podczas zeszłorocznej uroczystości zakończenia inwestycji ujawniono, że z nowego terminala mają odpływać promy obu przewoźników funkcjonujących w Trójmieście – Stena Line (która dotychczas również pływała z Gdyni) oraz właśnie Polferries. Oficjalne otwarcie terminala do operacji przesuwano wielokrotnie, tłumacząc to ostatnimi pracami dostosowującymi budynek i pomieszczenia do potrzeb przewoźników. Finalnie Stena Line rozpoczęła rejsy z nowego terminala w Gdyni 17 czerwca, natomiast jednostki Polferries w dalszym ciągu kursują z Gdańska.
– Nadal prowadzimy rozmowy o szczegółach umożliwiających nam w pełni efektywne wykorzystanie potencjału nowego terminala – powiedział Madejski. Dodał, że byłaby szansa na przenosiny do Gdyni jesienią, ale wciąż nie jest pewny tej decyzji. – Muszę tu jednak przyznać, że cały czas rozważam zasadność przeprowadzki z tą flotą, którą dysponujemy. Chciałbym utrzymać Gdańsk w ofercie. Przeliczyliśmy to. Co ważne: jesteśmy tam jedynym operatorem. Zaletą terminala w Gdańsku jest jego dostępność. Błyskawiczny zjazd z autostrady daje dużą przewagę – tłumaczył prezes PŻB.
W rozmowie została poruszona również kwestia nowego promu. Madejski potwierdził, że trwają zaawansowane rozmowy w celu wyczarterowania nowego statku, jednak nie ujawnił żadnych szczegółów. Trwają także prace projektowe nad promem, który dla Polferries wybuduje stocznia Remontowa na mocy kontraktu podpisanego ze spółką Sedina 2 – spółką zależną Polskich Promów.
UNCTAD wzywa do dekarbonizacji żeglugi. Ponad 100 tys. statków do wymiany i modernizacji
MacGregor dostarczy sprzęt RoRo dla pierwszego statku typu PCTC zasilanego metanolem
Shell zakończył bunkrowanie pierwszego statku wycieczkowego LNG w Gibraltarze
59 statków floty offshore od Rawabi Vallianz Offshore Services otrzyma systemy dynamicznego pozycjonowania Praxis
CMA CGM zamawia osiem dodatkowych kontenerowców napędzanych metanolem
Słabe frachty i czartery powodują konkurencję pomiędzy różnymi segmentami żeglugi. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 33 – 37/2023)