• <
nauta_2024

Niemiecki oferent w programie "Orka" zmienia nazwę. Od teraz thyssenkrupp Marine Systems to TKMS

12.06.2025 21:41 Źródło: TKMS
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Niemiecki oferent w programie "Orka" zmienia nazwę. Od teraz thyssenkrupp Marine Systems to TKMS
Fot. TKMS

Mająca główną siedzibę w Kilonii stocznia thyssenkrupp Marine Systems, należąca dotąd do koncernu thyssenkrupp, występuje pod nową nazwą, TKMS i rozpoczyna nowy rozdział swojej działalności jako niezależny podmiot. Oprócz tego dochodzi zmiana logo oraz wprowadzono nowe hasło, „Twoja morska potęga” (Your Maritime Powerhouse). Tworzenie nowej marki wiąże się z dążeniem do niezależnego pozycjonowania jako podmiotu, przypominając też o temacie sprzedaży stoczni. 

Z tej okazji 4 czerwca zostało zorganizowane duże wydarzenie z udziałem pracowników i gości. Obok wystąpień zaplanowano też koncerty i pokazy dronów. Rebranding lokalizacji TKMS będzie przebiegał etapami: początkowo w głównych lokalizacjach w Kilonii i Bremie, a następnie w innych obiektach w Niemczech i za granicą. Firmy z Grupy TKMS zostaną odpowiednio przemianowane pod nową marką, stając się samodzielną, niezależną firmą w ramach wydzielenia, a część jej akcji trafi na giełdę we Frankfurcie. Choć ma działać niezależnie, thyssenkrupp, jako spółka-matka, na ten moment zachowa udział większościowy, wynoszący 51%.

Stocznia w Wismarze, fot. TKMS


- Nasza nowa tożsamość marki pomaga nam być postrzeganym jeszcze silniej jako niezależna firma, zgodnie z naszymi planami notowania na giełdzie w tym roku. Skrót TKMS, szeroko stosowany do tej pory, jest teraz osobną marką, która łączy naszą tradycję, teraźniejszość i przyszłość. Jest odważny i oznacza doskonałość technologiczną, precyzję i przejrzystość. Wszystko zgodnie z naszym hasłem „Twoja morska potęga”. TKMS wyraźnie symbolizuje filozofię jednej firmy: jako zintegrowany dom systemowy jesteśmy jedyną niemiecką firmą morską, która łączy wszystkie obszary morskie pod jednym dachem. Mamy nie tylko długą tradycję doskonałości technicznej, ale także bardzo dobrą historię, nie w ostatniej kolejności dzięki licznym zamówieniom, które otrzymaliśmy w ostatnich miesiącach. To nas motywuje i będziemy nadal wzmacniać naszą wiodącą rolę – przekazał Oliver Burkhard, prezes TKMS.

Wcześniej kilońska stocznia występowała pod nazwą thyssenkrupp Marine System, w skrócie tkMS, co nierzadko nastręczało trudności piszącym na jej temat, gdyż wielokrotnie przedmiotem dyskusji było stosowanie nazwy zgodnie z polityką firmy, a zasadami ortografii, szczególnie gdy nazwa zaczynała zdanie. Teraz krótka, zwięzła nazwa marki TKMS ma stanowić „nowy początek” i stanowić o jej nowym początku, jako niezależnym podmiocie, tworzącym własną markę. Wprowadzona kolorystyka pochodzi od barw okrętów nawodnych, podwodnych i oznaczeń stopni wojskowych w siłach morskich. Odchodząc od poprzedniej, niebieskiej kolorystyki thyssenkrupp stocznia chce podkreślić swoje powiązanie z działalnością na rzecz przemysłu okrętowego. 


Temat wydzielenia stoczni w Kilonii i uczynienia jej bardziej niezależną jest tematem, który już w ubiegłym roku przewijał się i wywołując komentarze. Przypomnijmy, że pod koniec 2024 roku amerykański fundusz inwestycyjny Carlye był zainteresowany zakupem od thyssenkrupp, który argumentował to jako sposób na wydzielenie zakładu i zapewnienie mu większej niezależności. Jednocześnie odbywało się to w sytuacji, gdy koncern borykał się z niemałymi problemami finansowymi, przez co pojawiło się widmo zwolnień nawet 10000 pracowników, stąd rykoszetem mogło się potencjalnie dostać także stoczni, która aktualnie prowadzi rekordową ilość zamówień na rzecz sił morskich Niemiec, innych instytucji krajowych, oraz zagranicznych zamawiających. Na przeszkodzie transakcji stanęły jednak niemieckie władze, które podkreśliły, że tak ważny dla bezpieczeństwa krajowego zakład „musi pozostać narodowym podmiotem”. Z tego powodu Caryle wycofał się z transakcji, a wśród potencjalnych chętnych do zakupu wymieniano m.in. mającego siedzibę w Kolonii koncern Deutz, zajmujący się produkcją silników. Ostatnie zapadła decyzja, by pójść w zupełnie innym kierunku i uczynić z dawnego tkMS nowy podmiot.

Wizualizacja okrętu podwodnego typu 212CD, fot. TKMS


Proces rozdzielania od spółki-matki potrwa do końca roku. Jak podkreśla TKMS, odbywa się to w bardzo dobrym dla niej momencie, z dużymi zyskami i znacznym portfelem zamówień. Przypomnijmy, że największym obecnie przedsięwzięciem jest budowa okrętów podwodnych typu 212CD dla sił morskich Niemiec i Norwegii, mających stanowić nowy rozdział rozwoju technologicznego jednostek tej klasy. Dla każdego z tych państw zaplanowano do sześciu jednostek, co oznacza łącznie 12. Dostawa pierwszego okrętu podwodnego dla Królewskiej Marynarki Wojennej Norwegii przewidywana jest na rok 2029, natomiast dla Marynarki Wojennej Niemiec (Deutsche Marine) na lata 2032 i 2034. Warto tu wziąć pod uwagę, że pierwotnie za cztery okręty Norwegia miała zapłacić 41 mld koron, co daje w przybliżeniu sumę 16,9 mld zł, z kolei Niemcy za dwa swoje 2,79 mld euro, czyli ok. 13,7 mld zł. Mimo zmian strukturalnych stocznia pozostaje wciąż oferentem w programie „Orka” na okręty podwodne dla polskiej Marynarki Wojennej, którymi także mają być jednostki typu 212CD. Przypomnijmy, że oferent podczas konferencji Defence24 Days przedstawił możliwość zaangażowania polskiej branży okrętowej i technologicznej  w to przedsięwzięcie, z możliwością dostarczenia od sił morskich Norwegii używanego okrętu podwodnego typu Ula jako rozwiązania pomostowego.

Oprócz tego przedsięwzięcia TKMS odpowiada za budowę okrętów podwodnych typu Dolphin II dla Izraela, a także typu Invincible (znanego też jako typ 218SG) dla Singapuru, przy czym ten ostatni kraj domówił kolejne jednostki. Jeszcze pod koniec ubiegłego roku kiloński zakład wygrał przetarg na okręty podwodne dla Indii, oparte na oznaczonym jako 214IN. W odróżnieniu od pozostałych, zostaną one zbudowane w indyjskiej stoczni, przy wsparciu projektowym i technologicznym niemieckiej firmy. Oferuje również jednostki dla Argentyny i Maroka. Nietypową formą zaangażowania jest współudział przy tworzeniu oferty dla Marynarki Wojennej Filipin wraz z… włoskim koncernem Fincantieri, który proponuje jednostki typu 212NFS, oparte na wcześniejszym, niemieckim typie 212A i pozostającym jako towar na licencji. Sytuacja jest o tyle nietypowa, że obie firmy rywalizują o zamówienie dla polskich sił morskich, gdzie jeszcze włoski oferent ma być… blokowany, właśnie przez kwestie umów licencyjnych.

Okręt podwodny RSS Impeccable, fot. MW Singapuru


Właśnie ta ilość zamówień, których portfel obecnie wynosi 18 mld euro, wzbudziła czujność komentatorów, którzy zaczęli się obawiać o moce przerobowe stoczni, szczególnie jeśli chodzi o potencjalne zamówienie na okręty podwodne dla Polski, gdzie dla jej sił morskich czas dostarczenia gra kluczową rolę, biorąc pod uwagę stan jej sił podwodnych, ograniczonych do niemal 40-letniego ORP Orzeł. Z takich powodów TKMS miał zakupić w kwietniu tego roku zakład w Wismarze, z myślą o zwiększeniu zatrudnienia w nim do 1500 osób i zwiększenia swoich zdolności produkcyjnych. Mimo to wciąż nie brakuje opinii, że kolejka zamówień wpłynęłaby na termin dostarczenia pierwszej jednostki w ramach programu "Orka".  

Obok budowy okrętów podwodnych TKMS odpowiada za budowę statku badawczego Polarsterna dla Instytutu Alfreda Wegenera. Jest też zaangażowany w budowę dużych fregat (blisko 10 000 ton wyporności) typu F127 dla sił morskich Niemiec, a oparte na tym samym projekcie jednostki obecnie oferuje również Norwegii. Biorąc pod uwagę też działalność jej brazylijskiej stoczni, odpowiada za dostarczenie dla Marynarki Wojennej Brazylii (Marinha do Brasil) fregat typu Tamandaré. Na lata 2026-2029 zaplanowano dostarczenie czterech okrętów, przy czym istnieje opcja na cztery kolejne. Stara się również o kontrakt na nowe fregaty dla Australii.

Aktualnie stocznia posiada, obok zakładu w Kilonii, również kupiony w tym roku obiekt w Wismarze oraz od 2020 roku Itajai w Brazylii, obecnie TKMS Estaleiro Brasil Sul. W ramach swojej oferty firma ma także proponować dalej rozwiązania elektroniczne i programowe w ramach jej podmiotu Atlas Elektronik oraz oddziału cywilnego NXTGEN. Jak przekazał Oliver Burkhard, wydzielenie stoczni jako osobnego podmiotu to również istniejącego od lat posrzegania jej w ten sposób, a teraz ma dzięki „nowemu otwarciu” lepiej pozycjonować swoją ofertę dla dotychczasowych partnerów biznesowych a także obecnych i przyszłych klientów.

Fot. Fregata typu Tamandaré
etmal_790x120_gif_2020
CRIST 35 LAT

Dziękujemy za wysłane grafiki.