Podjęte z dna elementy dźwigu, który w zeszłym roku zatonął podczas transportu między Łebą i Ustką, przypłynęły do Gdańska.
W sierpniu zeszłego roku na trasie z Gdyni do Szczecina, między Łebą a Ustką, zatonęła barka z dźwigiem portowym. Barka była ciągnięta przez holownik Odys. Późniejsze postępowanie wykazało, że trzech spośród sześciu członków załogi holownika było pod wpływem alkoholu.
Za podjęcie dźwigu z dna morskiego odpowiadał Urząd Morski w Gdyni. W celu jego zlokalizowania konieczne było przeprowadzenie pomiarów hydrograficznych na trasie holownika. Finalnie, część jego wraku została podniesiona i przypłynęła do Gdańska na pływającym dźwigu Maja należącym do Polskiego Ratownictwa Okrętowego. W operacji uczestniczyła także firma Albatros Gdańsk.
Według informacji uzyskanych przez Trójmiasto.pl, wrak dźwigu leżał na głębokości 23 metrów. Konieczne było pocięcie go na mniejsze fragmenty. Po wydobyciu na powierzchnię wszystkich elementów, zostaną one zezłomowane.
Gaz-System chce budować kolejne gazociągi i podążać za rynkowymi trendami w obszarze zielonych gazów
Nauta wykorzystuje grafen w przemyśle stoczniowym
Rozpoczęła się operacja wypompowania ropy z tankowca Safer w Jemenie
PowerX prezentuje innowacyjny projekt statku dostarczającego i magazynującego energię elektryczną
MSC uruchamia bezpośrednie połączenia kontenerowe między Gdynią a portami chińskimi
Stocznia z „wielkiej trójki” z nowym właścicielem i nazwą