Podjęte z dna elementy dźwigu, który w zeszłym roku zatonął podczas transportu między Łebą i Ustką, przypłynęły do Gdańska.
W sierpniu zeszłego roku na trasie z Gdyni do Szczecina, między Łebą a Ustką, zatonęła barka z dźwigiem portowym. Barka była ciągnięta przez holownik Odys. Późniejsze postępowanie wykazało, że trzech spośród sześciu członków załogi holownika było pod wpływem alkoholu.
Za podjęcie dźwigu z dna morskiego odpowiadał Urząd Morski w Gdyni. W celu jego zlokalizowania konieczne było przeprowadzenie pomiarów hydrograficznych na trasie holownika. Finalnie, część jego wraku została podniesiona i przypłynęła do Gdańska na pływającym dźwigu Maja należącym do Polskiego Ratownictwa Okrętowego. W operacji uczestniczyła także firma Albatros Gdańsk.
Według informacji uzyskanych przez Trójmiasto.pl, wrak dźwigu leżał na głębokości 23 metrów. Konieczne było pocięcie go na mniejsze fragmenty. Po wydobyciu na powierzchnię wszystkich elementów, zostaną one zezłomowane.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów