Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump podpisał 9 kwietnia 2025 roku rozporządzenie wykonawcze, którego głównym oficjalnym celem jest przywrócenie potęgi amerykańskiego przemysłu stoczniowego oraz uniezależnienie sektora żeglugowego od wpływów Chin. To jedno z kluczowych działań obecnej administracji, prezentowanej jako zmierzające do wzmocnienia suwerenności gospodarczej i bezpieczeństwa narodowego USA.
Podczas wystąpienia prezydent Trump podkreślił, że jego administracja zamierza przeznaczyć znaczące środki finansowe na rozwój krajowej floty handlowej oraz modernizację stoczni. “Ameryka znów będzie budować statki” – zadeklarował. Jego zdaniem obecność chińskich statków na wodach międzynarodowych oraz ich dominacja w światowej logistyce morskiej stanowi zagrożenie nie tylko ekonomiczne, ale i strategiczne.
W opublikowanej informacji podano, że aktualnie 0,2% statków na świecie powstaje w Stanach Zjednoczonych, podczas gdy Chiny budują 74% tych statków, w tym 96% kontenerowców, czy też 80% dźwigów morskich, z kolei amerykańskie stocznie odpowiadają za… 0%. Z kolei Dane Biura Przedstawiciela Handlowego USA, przytoczone przez Reuters, pokazują, że amerykańskie stocznie są w stanie wyprodukować mniej niż 10 statków rocznie, podczas gdy Chińczycy mogą ich wytworzyć 1000. Nowe rozporządzenie ma więc "zmienić układ sił".
"Kiedyś robiliśmy tak wiele statków. Nie robimy ich już tak dużo, ale zrobimy je bardzo szybko, bardzo niedługo. To będzie miało ogromny wpływ", przekazał prezydent w komunikacie opublikowanym na stronie Białego Domu.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych punktów rozporządzenia jest propozycja nałożenia wysokich opłat portowych na statki zbudowane w Chinach lub pływające pod chińską banderą. Ten zapis wywołał krytykę ze strony eksporterów, przedstawicieli branży logistycznej oraz operatorów portowych, którzy ostrzegają przed możliwymi zakłóceniami w łańcuchach dostaw, wzrostem cen towarów oraz negatywnym wpływem na zatrudnienie w regionach portowych. Rozporządzenie nakazuje Przedstawicielowi Handlowemu Stanów Zjednoczonych (USTR) wydawanie zaleceń dotyczących antykonkurencyjnych działań Chin w przemyśle stoczniowym. Z kolei Sekretarz Bezpieczeństwa Krajowego ma być odpowiedzialny za egzekwowanie opłaty za utrzymanie portu i od ładunków zagranicznych wwożonych do Stanów Zjednoczonych, aby zapobiec choćby "omijaniu przepisów przez Kanadę lub Meksyk". W zamierzeniu ma to "położyć kres długotrwałej nieuczciwej praktyce, zapewniając, że wszystkie ładunki wwożone do Stanów Zjednoczonych będą obciążone odpowiednimi opłatami, a także wygeneruje dodatkowe przychody na inwestycje w przemysł morski"
Co trzeba podkreślić, dodatkowe opłaty nie będą dotyczyć tylko statków wybudowanych w całości w Chinach, ale też operatorów, którzy mają w tym kraju swoje siedziby, a także których flota w ponad 25% składa się z jednostek zbudowanych w chińskich stoczniach, jak również tych, którzy mają złożone w Chinach zamówienia na nowe jednostki. Aktualnie większość światowych zamówień na statki różnych typów i klas jest realizowana właśnie w Chinach, a dotyczy to także czołowych przewoźników, przy czym kolejka zamówień sięga nawet do 2030 roku.
Czytaj więcej: Trump chce ratować amerykańskie stocznie stryczkiem dla linii żeglugowych
Administracja przeanalizuje sposoby zwiększenia konkurencji w sektorze prywatnym w przypadku projektów rządowych i ograniczenia kosztów, aby mieć pewność, że środki podatników są wykorzystywane jak najefektywniej. Nowe przepisy nakazują doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego oraz szefom kluczowych agencji federalnych opracowanie w ciągu siedmiu miesięcy szczegółowych planów odbudowy krajowego przemysłu morskiego. Wśród priorytetów wymieniono inwestycje w infrastrukturę portową, rozwój technologii morskich, wzrost liczby jednostek pływających pod amerykańską banderą, a także działania edukacyjne, mające na celu przygotowanie wykwalifikowanej kadry dla sektora żeglugowego.
Rozporządzenie nakazuje także Sekretarzowi Obrony przeprowadzenie przeglądu i wydanie wytycznych dotyczących finansowania, utrzymania, wsparcia i mobilizacji silnej, nieaktywnej floty rezerwowej, aby zapewnić odpowiedni, gwarantowany dostęp do potencjału transportu morskiego w każdej chwili, gdy będzie to potrzebne do prowadzenia operacji wojskowych. Rząd chce zwiększyć flotę statków handlowych, zarówno tych prowadzących handel międzynarodowy pod banderą amerykańską, jak i handel krajowy między portami.
Rozporządzenie przewiduje również opracowanie tzw. Maritime Action Plan (MAP), który będzie obejmował konkretne działania legislacyjne oraz programy wspierające rozwój krajowych stoczni, w tym rewitalizację Akademii Marynarki Handlowej. Władze federalne planują także zachęty podatkowe i finansowe dla przedsiębiorstw, które zdecydują się na budowę jednostek w amerykańskich stoczniach. Do tej pory procedury zamówień publicznych i nadmierne regulacje miały, zdaniem nowej administracji Białego Domu, utrudniać prywatnemu przemysłowi budowę statków na czas i w ramach budżetu. Niniejsze rozporządzenie ma na celu "odwrócić tę tendencję". MAP przedstawi strategię zawierającą konkretne działania mające na celu przywrócenie i zapewnienie trwałej odporności amerykańskiego przemysłu morskiego. Oprócz tego zostanie ustanowiony fundusz powierniczy bezpieczeństwa morskiego, który ma zapewnić stałe finansowanie programów morskich, a także program zachęt finansowych dla przemysłu stoczniowego, mający na celu zwiększenie prywatnych inwestycji w amerykański przemysł stoczniowy.
Inicjatywa prezydenta miała się jednak spotkać, mimo kontrowersji, tak z poparciem zarówno wśród Republikanów, jak i Demokratów. Senatorowie Mark Kelly i Todd Young zapowiedzieli ponowne wprowadzenie ustawy mającej na celu zapewnienie niezbędnych autoryzacji kongresowych do rewitalizacji przemysłu stoczniowego, a podobne poparcie zadeklarowali także członkowie Izby Reprezentantów. Sekretarz Transportu Sean P. Duffy zapewnił, że Departament Transportu będzie współpracować z interesariuszami branży, aby skutecznie wdrożyć Plan Działań Morskich. Wśród priorytetów resortu wymienił rozwój infrastruktury, zwiększenie udziału amerykańskich usług żeglugowych w rynku światowym, wspieranie innowacji technologicznych oraz wzmocnienie bezpieczeństwa morskiego. Aby pokazać powagę, z jaką prezydent podchodzi do tej kwestii, powołał również nowe Biuro ds. Możliwości Morskich i Przemysłowych w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu.
Rozporządzenie prezydenta Trumpa może stać się punktem zwrotnym w amerykańskiej polityce morskiej. Jego skuteczne wdrożenie będzie wymagać szerokiej współpracy politycznej i gospodarczej, ale już teraz widać, że Stany Zjednoczone podejmują zdecydowane kroki w kierunku odzyskania kontroli nad kluczowymi sektorami przemysłu morskiego i logistyki globalnej.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów