Ponad rok po wypadku, towary, jakie przewoził statek Zim Kingston, który zgubił kontenery w pobliżu cieśniny Juan de Fuca, wciąż lądują na plażach. Niektórzy zbieracze zdążyli się obłowić.
W październiku 2021 roku kontenerowiec Zim Kingston zgubił aż 109 kontenerów, kiedy czekał w okolicy zatoki Juan de Fuca między kanadyjską wyspą Vancouver i amerykańskim półwyspem Olympic. Statek kierował się do portu w Vancouver, ale musiał poczekać na swoją kolej ze względu na kongestie. 22 października dopadły go jednak wysokie fale i mocny wiatr. Statek zaczął się przechylać, wybuchł na nim pożar, aż w końcu do wody spadła część kontenerów. Początkowo mówiono o 40, potem o 106. Finalne szacunki podają, że było to 109 kontenerów. Tylko 4 z nich udało się wydobyć.
Zarówno plastikowe śmieci, jak i mniej lub bardziej całe przedmioty, które stanowiły zawartość kontenerów zgubionych przez Zim Kingston, morze wypluwało na plaże i brzegi wyspy Vancouver miesiącami. Wiele wskazuje jednak na to, że to wcale nie koniec.
Doniesienia mediów mówią o zniszczonych lodówkach i całym mnóstwie raczej bezwartościowych gadżetów, głównie made in China, które znajdowane były na plażach. Wkrótce jednak zbieracze odkryli, że morze wyrzuca także na brzeg coś, co zostało w miarę nieuszkodzone i faktycznie przedstawia jakąś wartość: niewielkie turystyczne lodówki marki Yeti, za które w sprzedaży detalicznej trzeba zapłacić około 750 dolarów.
Wall Street Journal podaje, że naliczono już około 1600 lodówek w stanie bez zarzutu lub z zaledwie niewielkimi zadrapaniami, które zostały wyrzucone na brzeg od Longbeach przez Vancouver do Wyspy Księcia Walii, a dwie znaleziono nawet na Hawajach, choć nie wiadomo, czy również pochodzą z Zim Kingston. Wieść o lodówkach Yeti rozniosła się na tyle, że na Alasce pojawili się zbieracze liczący na cenny łup. Jeden z pilotów pochwalił się na Instagramie, że znalazł 23 sztuki.
Zdecydowana większość ładunku, który spadł z Zim Kingston, albo zamienił się w śmieci, które teraz pływają w oceanie, albo w takiej formie został wyrzucony na brzeg. Nie da się stwierdzić, ile dokładnie spośród tych towarów znalazło się już na lądzie, ale jest to raczej wciąż stosunkowo niewielki procent. Zwłaszcza, że w kontenerach przewożonych przez Zim Kingston były nie tylko przedmioty użytkowe, ale również materiały do opakowań czy chemia.
In October, the #ZimKingston spilled 109 shipping containers near the WA/BC border. Debris has floated north ever since, onto beaches on Vancouver Island, then Haida Gwaii, then SE Alaska, and most recently the Kenai Peninsula (top of the Gulf of AK).
— KUOW Public Radio (@KUOW) September 7, 2022
A debris thread… 1/n pic.twitter.com/f5aMWLY3D6
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów