Rusadir trafił do Gdyni z Norwegii w maju zeszłego roku i wzbudził
duże zainteresowanie branżowych mediów. Plotkowano o tym, że jednostka,
wtedy jeszcze nosząca nazwę Honfleur, została zakupiona przez jednego z
polskich przewoźników, co okazało się nieprawdą – jak informowaliśmy,
prom został wyczarterowany przez hiszpańskie linie Balearia i będzie
obsługiwał trasę między Malagą a Melillą. W Gdyni jednostka spędziła
blisko dziesięć miesięcy. W tym czasie stoczniowcy z Nauty wykonali na
promie część z ostatnich prac. Redakcja GospodarkaMorska.pl miała okazję
zajrzeć na pokład promu tuż przed jego wypłynięciem z Gdyni 23 marca.
Prom,
choć dopiero wchodzi do eksploatacji, ma już za sobą nieco historii.
Statek powstawał w dokach niemieckiej stoczni Flensburger
Schiffbau-Gesellschaft na zamówienie Brittany Ferries. Plan zakładał, że
trafi na linię między Wielką Brytanią a Francją jeszcze w 2019 roku.
Stocznia jednak zaczęła borykać się z problemami z płynnością finansową,
co spowodowało liczne opóźnienia w produkcji, a to z kolei doprowadziło
do wycofania się armatora. W 2020 roku stocznia upadła, a prom został
przeholowany do norweskiej stoczni Fosen Yard, gdzie został dokończony i
przeszedł testy morskie, po czym trafił do Gdyni.
– To jeden
z najnowocześniejszych statków pasażerskich typu ro-pax, pracujący na
silnikach dwupaliwowych, m.in. na LNG, z napędem elektrycznym, mogący
zabrać na pokład 1800 osób – mówił o promie jego kapitan, Mariusz
Bereźnicki. Choć statek dopiero teraz wchodzi do eksploatacji, to
Bereźnicki towarzyszy mu już od dłuższego czasu. – Spędziłem na tym
statku już prawie półtorej roku, więc jeszcze od czasu jego pobytu w
Norwegii, gdzie wykonaliśmy większość prac by dokończyć jednostkę. Byłem
ze statkiem przez cały ten czas. Szczerze mówiąc, teraz jest moment, na
który wszyscy czekaliśmy – w końcu zobaczymy, jak na pokład wchodzą
pasażerowie – mówił kpt. Bereźnicki.
Rusadir to nowoczesny
prom o silnikach hybrydowych, mogących wykorzystywać zarówno MGO (Marine
Gas Oil), jak i skroplony gaz ziemny (LNG). Statek może zabrać 1670
pasażerów i 130 członków załogi. Jednostka została zaprojektowana tak,
by być efektywną energetycznie. Pomóc ma w tym między innymi kształt
kadłuba i stabilizatory do aktywnego tłumienia przechyłów. Dwa pokłady
samochodowe są dostępne zarówno przez szeroki dziób, jak i rufę. W dwóch
maszynowniach pracują po dwa silniki główne. Ich wały są napędzane
elektrycznie. Manewrowanie wspomagają dwa stery strumieniowe dziobowe i
jeden ster strumieniowy rufowy. Statek może przy pełnej mocy i
zanurzeniu 6,35 m rozwinąć prędkość sięgającą 22 węzłów. Pasażerowie,
którzy będą podróżować Rusadirem, będą mogli wybrać między standardowymi
kabinami a kabinami deluxe, można będzie jednak wybrać się w rejs bez
konieczności wykupywania kabiny, wykorzystując przestrzenie
ogólnodostępne. Na promie znalazły się liczne udogodnienia i miejsca
relaksu dla podróżujących, jak kino czy dyskoteka.
Firmą
zarządzajacą promem Rusadir jest SIEM Ship Management Poland z siedzibą w
Gdyni. To ona odpowiadała za zakontraktowanie załóg. Trzon kadry
oficerskiej – na czele z kapitanem – stanowią Polacy. SIEM Ship
Management Poland była odpowiedzialna także za przeprowadzanie
odpowiednich prac modyfikacyjnych, które miały dostosować statek do
potrzeb nowego operatora – linii Balearia.
SIEM Ship
Management Poland jest częścią dużej firmy z branży Morskiej – SIEM
Industries w której portfolio znajdują się także m.in. SIEM Shipping,
SIEM Car Carriers, Subsea7, SIEM Offshore czy Seaway7. Główna siedziba
firmy znajduje się w Londynie, ale spółka posiada swoje biuro również w
Polsce, w Gdyni.
We flocie SIEM Ship Management Poland znajdują się m.in. najnowocześniejsze na swiecie napędzane LNG (Liquid Natural Gas) samochodowce takie jak SIEM Aristotle i SIEM Confucius, które jako pierwsze tego typu statki z tym napędem pokonały Atlantyk. SSM Gdynia jest znana na rynku shippingowym z doskonałego zarządzania flotą kładącą ogromny nacisk na bezpieczeństwo swoich załóg, pasażerów i ładunków. Firma z Gdyni jako pierwsza firma na swiecie udoskonalila swoją politykę „Drug & Alcohol Policy” wykorzystując urządzenie „k-NOX” do monitorowania i kontroli swoich załóg. Przyjęty system monitorowania pracujący on line umożliwia kontrolę w każdym zakątku globu, nawet na środku oceanu, dwadzieścia cztery godziny na dobę.
SIEM
Ship Management Poland jest również bardzo mocno zaangażowana w ochronę
środowiska morskiego. Oprócz systematycznego wprowadzania,
weryfikowania procedur standardow ISO 14001 oraz 50001 firma SIEM
prężnie działa m.in. w amerykańskich i europejskich organizacjach
wspierających ochronę środowiska, takich jak NAMEPA, BSR Clean Cargo,
Clean Shipping Index, a zwieńczeniem jej wysiłków jest otrzymanie
prestiżowego certyfikatu USCG – Qualship 21 – E-Zero.
– To był
wspólny wysiłek wszystkich stron, przede wszystkim kadry zarządzającej
SIEM Ship Management z siedzibą w Gdyni, Stoczni Nauta, Portu Gdynia
oraz naszej agencji – Morskiej Agencji Gdynia. SIEM Industry ma siedzibę
w Londynie, ale najistotniejsze prace wykonali ludzie tutaj, w SSM
Poland z Gdyni – opowiadał kpt. Bereźnicki.
Ostatnie miesiące przed wypłynięciem na Morze Śródziemne Rusadir spędził w stoczni Nauta.
–
Najważniejszymi pracami, które zostały wykonane tutaj, przy nabrzeżu
stoczni Nauta, było malowanie kadłuba w barwy nowego operatora. Wykonano
też drobne prace przy wyposażaniu części hotelowej wewnątrz statku –
relacjonował kpt. Mariusz Bereźnicki.
Na dosłownie chwilę
przed odbiciem od nabrzeża stoczni Nauta w Gdyni i pożeglowaniu na
południe Europy, z krótkim przystankiem w Gdańsku, kapitan nie ukrywał
ekscytacji.
– Jednostka jest już prawie gotowa do pracy, mamy
już nawet załogę hotelową na pokładzie, jesteśmy niemal gotowi, więc za
kilka dni w Maladze weźmiemy na pokład pierwszych pasażerów – mówił.
W
końcu, około godziny 12:00 23 marca cumy zostały rzucone i Rusadir
wyruszył w podróż. W manewrowaniu przez kanały portowe pomagały mu dwa
holowniki. Z brzegu operację obserwowali przedstawiciele Stoczni
Remontowej Nauta i SIEM Ship Management. Kolejni gapie podziwiali
wyjście z portu 187-metrowego statku z Ostrogi Pilotowej. Kiedy prom
przechodził przez główki portu, kapitan Mariusz Bereźnicki połączył się z
Kapitanatem Portu Gdynia, by podziękować za ponad dziewięć miesięcy
gościny.
– Mam tu rodzinę, nawet mój pies mieszkał na pokładzie. Czuję się tu jak w domu – stwierdził kpt. Bereźnicki, wypływając z Gdyni.
Dwa największe na świecie promy wodorowe powstaną w Norwegii
Wyciek wody i porażenie prądem przyczyną śmierci technika na pokładzie promu Stena Line
Mein Shiff 7 przygotowuje się do prób morskich. To kolejny wycieczkowiec powstający w Meyer Turku
Wyposażenie napędowe od Kongsberga nada prędkości fregatom niderlandzkiego "Miecznika"
Saab dostarczy siłom morskim Hiszpanii systemy ostrzegania laserowego dla nowych fregat
Tragedia w gdańskiej stoczni. To było morderstwo, nie wypadek