Mobilna obróbka: połączenie pracy przenośnej frezarki (Circular Milling Machine Climax CM6200) z systemem laserowym FARO (laser tracker FARO Ventage E).
Oczekiwana precyzja wymusza na firmach wykonawczych posiadanie coraz bardziej dokładnych urządzeń pomiarowych, dzięki którym nie tylko jest się w stanie ustawić maszynę, ale i na bieżąco śledzić proces realizowanej obróbki. Prezentowane na filmie (zobacz wyżej), obróbka fundamentu (Ø5000 mm) pod platformę obrotową jest najlepszym tego przykładem. Wykorzystując system laserowy FARO (laser tracker Ventage E), operatorzy byli w stanie idealnie (z dokładnością do 0,10 mm) wpasować przenośną frezarkę Climax CM6200 w oś konstrukcji, na bieżąco kontrolować poprawność realizowanej obróbki jak i precyzyjnie natrasować położenie otworów montażowych.
Projekt był o tyle wyjątkowym, że był on pierwszą pracą wykonaną przy wykorzystaniu nowo zakupionej przez trójmiejską firmę NGLMachining, przenośnej frezarki Portable Circular Milling Machine Climax CM6200 (w ww.climaxportable.com/products/circular-mills/).
Maszyny, w wersji podstawowej, pozwalająca na obróbkę kołnierzy o średnicy do Ø5500 mm. Frezarka trafiła na projekt prosto z fabryki, bez możliwości jej wcześniejszego sprawdzenia. Pomimo wielu niewiadomych, obróbkę udał się wykonać zgodnie z dokumentacją w deklarowanym terminie. Zaprocentowało doświadczenie zespołu wykonawczego. Operatorzy bez większych problemów wdrożyli się w maszynę, a sam proces obróbki realizowali w oparciu o ogólnie przyjęte zasady, które od lat się nie zmieniają.
Potencjał sprzętowy oraz kadrowy NGLMachining w sposób pośredni przekłada się na możliwości wykonawcze trójmiejskich stoczni oraz wykonawców konstrukcji stalowych. Usługi, których jeszcze do niedawna nie można było wykonać na lokalnym rynku lub do wykonania których trzeba było ściągać podmioty z zewnątrz, niekiedy nawet z zagranic są już wykonywane u nas na miejscu. NGLMachining, przy obopólnych korzyściach, kooperuje z większością liczących się trójmiejskich podmiotów z przemysłu stoczniowego oraz offshore.
Jak twierdzi jeden z właścicieli spółki, Rafał Bogusz, rozwój firmy jest ściśle powiązany z rozwojem regionu oraz firm lokalnych.
- Dokładamy wszelkich starań, ażeby nasze lokalne marki czynić silniejszymi i bardziej rozpoznawalnymi na świecie - mówi Rafał Bogusz, współwłaściciel NGLMachining.
- Chcemy odwrócić kierunek. To klienci mają zabiegać za nami, a nie odwrotnie. Chcemy żeby jakość, a nie cena były głównym determinantem podejmowania decyzji handlowych. W konkurencji z krajami azjatyckimi, najtańsi pewnie nigdy nie będziemy, jednak najlepsi już możemy być, o ile już nie jesteśmy - podsumowuje.
Wydano pierwsze pozwolenie na bunkrowanie wodoru w Holandii
Porzucony bez zasilania statek straszy na kotwicowisku w Dakarze. Załoga bezradna, właściciel i port umywają ręce
Statek nazwany imieniem matki Bezosa idzie na złom
Nowy silnik morski C32B od CAT
Stocznia w Helsinkach chce zbudować dla Rosji gigantyczny lodołamacz
Fairplay Towage Group zamawia dwa nowe holowniki Damena