Nie czarny piątek, nie czarny tydzień, a nawet nie miesiąc, lecz czarny rok szykuje się w transporcie kontenerowym. I to nie jeden. Taki wniosek wynika z najnowszych informacji firm analitycznych i zapowiedzi niektórych operatorów. Klienci Xeneta pytają wprost: czy żegluga morska straciła swój kompas moralny?
15 mld dolarów wyniosą w przyszłości straty operatorów kontenerowców - prognozują analitycy Drewry i zapowiadają, że „perspektywy dla światowego handlu kontenerami nadal się pogarszają”.
Czarne perspektywy dla morskiej żeglugi liniowej przedstawił niedawno Simon Heaney, Drewry’s Senior Manager Container Research. W jego ocenie po tegorocznym spadku o 60% globalnych stawek frachtowych, w 2024 r. nastąpi spadek o 33%.
- To nie jest tylko wyzwanie na rok 2024, ale powtórzy się w kolejnych latach – zapowiada Heaney. Oznacza to, że operatorzy kontenerowców staną przed „nieustannym wyzwaniem utrzymania stawek powyżej kosztów”. Nie tylko oni. To również sygnał ostrzegawczy dla spedytorów i operatorów terminali oraz firm finansujących handel morski.
Miesiąc wcześniej mniej radykalne prognozy zapowiadali eksperci BIMCO. Członkowie BIMCO są właścicielami lub operatorami ponad 60% światowego tonażu. Organizacja skupia około 2000 członków w ponad 130 krajach.
"Prognozujemy, że globalny wolumen kontenerów wzrośnie od -0,5% do 0,5% w 2023 r. i od 3,0% do 4,0% w 2024 r. Łączny wolumen handlu towarowego i regionalnego radzi sobie nieco lepiej. Przewidujemy wzrost na poziomie od 0,0% do 1,0% w 2023 r. i od 3,5% do 4,5% w 2024 r." – informuje we wrześniowym komunikacie BIMCO.
Zdaniem eksperta Drewry, niskie stawki frachtowe odzwierciedlają skrajny rozdźwięk między podażą a popytem. W efekcie globalny wskaźnik podaży i popytu Drewry osiągnie najniższy poziom w historii, przy przewidywanym wzroście podaży o 6,4% w porównaniu ze wzrostem popytu o 2% w przyszłym roku - twierdzi Heaney, który uważa, że „im bardziej ekstremalny drenaż gotówki, tym bardziej ekstremalna będzie reakcja przewoźnika”.
Zamieszanie na rynku przewozu kontenerów wpłynęło na zachowania operatorów.
„Szacunek, sprawiedliwość i rzetelność” powinny być podstawą biznesu na rynku żeglugi po pandemii. Ówczesna sytuacja stworzyła pożywkę dla zachowań oportunistycznych. Takiego zdania jest Mihai Stroe, dyrektor ds. transportu globalnego w Amer Sports, który uważa, że w niektórych firmach burzliwy rynek wydobył to, co najgorsze.
Mihai wyraził taką opinię podczas rozmowy z dyrektorem generalnym Xenety Patrikiem Berglundem podczas najnowszego seminarium internetowego przeznaczonego wyłącznie dla klientów Ocean Freight Market Pulse - donosi „International Shipping News”.
Stroe powiedział wprost:
- Jest kilka rzeczy, które mi się nie podobają w tej branży, a jedną z nich jest obserwowany przeze mnie kurczący się poziom uczciwości oraz oportunistycznego i krótkoterminowego myślenia. W czasie Covid-19, kiedy podaż i popyt nie były zrównoważone, widzieliśmy zmianę zachowań. To czas, w którym zobaczyć można było, kto mógłby być dobrym partnerem dla twojej firmy, a kto nie.
Mihai ujawnił podczas seminarium internetowego Xeneta Ocean Freight Market Pulse, że Amer zakończył relacje w wyniku oportunistycznego zachowania. Powiedział on:
- Widzieliśmy, jak firmy próbowały maksymalizować swoje zyski, ale w niektórych przypadkach brakowało szacunku dla klienta i wsparcia dla niego – Xeneta cytuje dyrektora Amer. - W trudnych czasach niektóre firmy wyprzedzą inne. Jako firma wybierasz właściwe partnerstwo z odpowiednią firmą. Dlatego przestaliśmy współpracować z firmami, które nie charakteryzowały się poziomem uczciwości, jakiego potrzebowaliśmy - mówił Stroe.
Amer posiada jedne z najbardziej rozpoznawalnych marek sportowych na świecie, w tym Wilson, Salomon i Arc’teryx, działające w 38 krajach.
Czy z podobnymi zachowaniami spotkają się operatorzy terminali, gestorzy ładunków, spedytorzy i agenci morscy na rynku przewozów kontenerowych? Według zapowiedzi analityków będzie trudno. W czasie pandemii, a także po niej mieliśmy do czynienia z niedotrzymaniem terminów wejść do portów i rozkładów rejsów, wyładunkiem kontenerów w portach innych niż porty przeznaczenia itd.
Ekspert Drewry zauważył, że wielu przewoźników odnawia swoją flotę, aby dostosować się do przepisów środowiskowych, ale „nie pozbywają się wystarczająco szybko starszych statków” – stwierdził, dodając, że „wtedy zaczynamy odczuwać presję” na obniżanie frachtów.
Szacuje się, że tegoroczne złomowania osiągną zaledwie 115 tys. TEU, a w przyszłym roku przewiduje się wzrost wycofywanych kontenerowców o łącznej pojemności około 600 tys. TEU.
BIMCO stwierdza, że dalsza część 2023 roku będzie przebiegać według tego samego, nieco gorszego schematu. W porównaniu z naszym poprzednim scenariuszem bazowym nasza prognoza całkowitego wzrostu wolumenu na rok 2023 została obniżona o 0,5%. Przypomnijmy, że zakłada się, iż „prognoza wzrostu łącznego wolumenu przewozów towarowych i handlu regionalnego pozostaje niezmieniona”. I ta prognoza w zasadzie się potwierdza.
- Na rok 2024 obniżyliśmy naszą prognozę wzrostu zarówno w odniesieniu do całkowitego wolumenu, jak i łącznego wolumenu przewozów towarowych i handlu regionalnego o 2,5% w porównaniu z naszym poprzednim scenariuszem bazowym – stwierdza BIMCO we wrześniowej ocenie rynku.
Wszystko zależeć będzie więc od tego, co będzie działo się na rynkach skupionych wokół Pacyfiku. A Ocean Spokojny może okazać się niespokojny dla globalnej gospodarki i transportu morskiego.
BIMCO sygnalizuje, że wielkość głównego transportu i handlu regionalnego do regionów Azji Wschodniej i Południowo-Wschodniej, Europy i Morza Śródziemnego oraz Ameryki Północnej, stanowiąca 75% całości, rozczarowała.
W drugim kwartale 2023 r. były one o 5,4% niższe niż rok wcześniej i tylko o 4,3% wyższe niż wolumeny sprzed pandemii w drugim kwartale 2019 r. Wzrost wolumenu w regionie Oceanii jest jeszcze niższy – obliczyli statystycy.
Jeśli taka sytuacja się utrzyma, to i Unia Europejska odczuje pacyficzne sztormy w gospodarkach Azji i Ameryki Północnej.
W przeprowadzonym w listopadzie badaniu CNBC Supply Chain Survey stwierdza się wprost, że nie należy się spodziewać wzrostu w pierwszej połowie 2024 r., a w najlepszym razie umiarkowanie pozytywny obrót w drugiej połowie roku.
Według Alana Baera, dyrektora generalnego OL USA, niskie ceny w sektorze spedycyjnym utrzymają się w 2024 r. i mogą utrzymać się do 2025 r., ponieważ podaż w sektorze logistycznym w dalszym ciągu przewyższa słabszy popyt.
W stanach Zjednoczonych sektor transportu ciężarowego, już borykający się z ekstremalnymi trudnościami finansowymi, spodziewa się niższych zamówień na fracht i przychodów w okresie świątecznym – informują przedstawiciele firm transportowych.
Połowa respondentów spodziewa się wzrostu podaży towarów na rynku transportu samochodowego, wodnego i lotniczego o 5%; 33% spodziewa się wzrostu o 10%; a wśród 17%, które były najbardziej optymistyczne, przewiduje się wzrost o 15%.
- Przy dużej niepewności co do popytu konsumenckiego, stóp procentowych i gospodarki światowej większość ludzi nie ocenia pozytywnie wolumenu przewozów w pierwszej połowie przyszłego roku, ale z pewnością możemy zaobserwować odbicie w drugiej połowie przyszłego roku - powiedział Brian Bourke, globalny dyrektor handlowy w SEKO Logistics.
Większość amerykańskich operatorów transportu uważa, że ceny frachtu morskiego w pierwszym i drugim kwartale 2024 r. pozostaną niezmienione lub spadną. Jeśli chodzi o fracht lotniczy, większość przewiduje, że stawki pozostaną niezmienione lub obniżone z 10% do 20%. FedEx powiedział niedawno pilotom, aby w miarę spadku popytu na ładunki szukali dodatkowej pracy w American Airlines.
Czy pracy będą musieli również szukać marynarze i portowcy? Zapewne nie, ale Drewry przewiduje, że przewoźnicy kontenerów transportem morskim osiągną zysk EBIT w wysokości 20 mld dolarów w 2023 roku, a w przyszłym roku stracą 15 mld dolarów „w związku z dalszym spadkiem stawek frachtowych”. To skutek utrzymujących się niskich stawek frachtowych. Jest niebezpieczeństwo, że sytuacja może odbić się na wynikach finansowych firm żyjących z obsługi kontenerów, terminali i firm zajmujących się lądowym transportem pojemników.
Xeneta sugeruje, że otoczenie gospodarcze „powinno być bardziej stabilne. Nie można pozwolić, aby stawki [frachtowe w żegludze – MG] spadły do czerwoności, nie jest to w porządku, a wahania cen należy uzasadniać trwałością i niezawodnością usług”.
Wyzwania stawiane przez pozbawiony skrupułów rynek nie są cechą charakterystyczną firmy Amer i wielu klientów Xenety słuchających dyskusji w czasie seminarium internetowego Pulse podzielało obawy Mihai. Jak więc spedytorzy mogą poruszać się po rynku bez kompasu moralnego? – pyta Xeneta i postuluje: „Cóż, podobnie jak w przypadku Amer, można to osiągnąć poprzez przejrzystość i analizę porównawczą danych dostarczonych przez Xeneta”.
- Miejmy nadzieję, że większa przejrzystość na rynku żeglugi będzie oznaczać, że nagradzana będzie uczciwość, a nie oportunizm – wyraża nadzieję dyrektor Xeneta Patrik Berglund.
2024 rok będzie więc czasem poszukiwań najlepszych rozwiązań w zagospodarowaniu przestrzeni ładunkowej. Niektórzy armatorzy starają się obniżyć zużycie paliwa montując oszczędniejsze silniki, rotory i żagle. Nic jednak nie zastąpi podaży ładunków i rentownych frachtów. Oby zawirowania na rynku nie odbyły się kosztem klientów. A walka o rynek miała charakter przejrzysty i odbywała się w oparciu o „szacunek, sprawiedliwość i rzetelność”.
Fot. Depositphotos
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów