Rozmowa z Magdaleną Czuba-Wąsowską, wiceprezeską do spraw korporacyjno-prawnych Grupy Przemysłowej Baltic.
- Rozmawiamy w bardzo ciekawym momencie rynkowym. Powstała strategia rozwoju przemysłu offshore'owego określająca potencjalne zaangażowanie polskich firm w łańcuchu dostaw. Postawiono tezę, że nawet 40% usług i produktów w łańcuchach dostaw offshore może pochodzić z polskiego rynku. Z Pani punktu widzenia, z rozeznania rynku to 40% to jest realny udział czy nadmiar optymizmu?
- My oceniamy, że tak, to jest realny potencjał, który możemy wypełnić. Ale żeby to się stało, musimy mieć aktywną politykę proprzemysłową, musimy widzieć aktywną działalność firm. Na rynku musi być współpraca, musi dochodzić do integracji, muszą powstawać ramy współpracy między firmami. Dopiero to wszystko pozwoli na mocne zaangażowanie polskiego przemysłu i realizację założeń z tej strategii. No i oczywiście problem jest taki, jak policzymy te 40%. Dyskusja na temat łańcuchów dostaw trwa nieustająco na szeregu konferencji, na spotkaniach branżowych.
- Strategia nie zostanie tylko na papierze?
- Bardzo cieszymy się, że ta strategia została opublikowana, jest też przez decydentów mocno zauważona i jest duża wola, żeby została zrealizowana. Jednak trzeba pamiętać, że niezależnie od ogłoszonej strategii, te prace w zakresie możliwości i uczestnictwa polskich firm w łańcuchu dostaw trwają na poziomie Ministerstwa Klimatu i Środowiska. Zresztą my też, jako Grupa Przemysłowa Baltic, a także np. Polska Izba Morskiej Energetyki Wiatrowej, jak i Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej, które jest głównym patronem strategii, bierzemy udział w tych pracach nad konsolidacją i wzmocnieniem rynku i staramy się, żeby nie było to tylko „chciejstwo”. Pokazujemy potencjał firm z branży, nie tylko GB Baltic, ale też firm z Pomorza, z Gdańska, z Gdyni. Jesteśmy w stanie wykazać realne możliwości i kompetencje, żeby te 40% wypełnić.
- Cały projekt offshore'u, jego rozwój w Unii Europejskiej postrzegany jest jako okazja do eksportu naszych usług. Jeśli wyspecjalizujemy się w tej branży, będziemy budować farmy nie tylko w Polsce, ale na przykład na Litwie? Możemy być równorzędnym, chociaż na pewno na razie mniejszym, partnerem dla Duńczyków czy Niemców? Czy wizja eksportowania naszych usług także w jakikolwiek sposób jest realna?
- Uważamy, że tak, że to jest właśnie ten moment, w którym jesteśmy w stanie wejść na wyższy poziom dostaw. Teraz mówimy o roli Tier-1, czyli o byciu partnerem inwestora, a nie podwykonawcą, bo w tym jesteśmy już od dłuższego czasu.
Jako Grupa Przemysłowa Baltic mamy w grupie spółki i tu spółkę Energomontaż - Północ Gdynia, która konstrukcje stalowe dla przemysłu offshore produkuje od 2001-2002 roku, gdy budowaliśmy konstrukcję trafostacji na jedną z pierwszych OSS na świecie. Wtedy oznaczało to, że możemy być jedynie poddostawcami dużych graczy takich jakimi dziś są Orsted czy Deme. Dopiero teraz, na naszym rynku krajowym jesteśmy w stanie wejść na wyższy poziom, zdobyć, a potem pokazać te umiejętności. Na razie firmy nie były w stanie być samodzielnymi dostawcami. Dlatego tak ważna jest współpraca z doświadczonymi partnerami, to z kolei podniesie nasze kompetencje.
- Mówi Pani bardzo dużo o współpracy. Tymczasem mieliśmy takie przekonanie, trochę bardziej socjologiczne niż gospodarcze, że w Polsce czasami o zaufanie gospodarcze ciężko, że współpraca nie rozwija się dobrze. Z dzisiejszego punktu widzenia, z punktu widzenia Waszej branży jak wyglądają relacje z innymi podmiotami na rynku?
- Moim zdaniem jest dużo lepiej niż kiedyś, współpraca rozwija się w pełni. Od maja poprzedniego roku, jako nowy zarząd rozpoczęliśmy pracę nad aktualizacją strategii, którą nasz właściciel, czyli Agencja Rozwoju Przemysłu zatwierdziła w grudniu ubiegłego roku. My wyraźnie wskazujemy na konieczność współdziałania, pogłębionej współpracy wewnątrz branży. Polskie firmy są na różnych poziomach zaangażowania w rynek i w różnych fazach rozwoju. Dlatego trzeba te relacje wzmacniać.
W tej chwili mówimy o dwóch fazach budowy farm wiatrowych na Bałtyku. Pierwsza już trwa, druga, większa, czeka nas za kilka lat. Z naszej perspektywy ta współpraca jest nieodzowna, żeby w tych projektach uczestniczyć jeszcze mocniej, właśnie na poziomie 40% udziałów w łańcuchu dostaw. Nie będzie współpracy, nie będzie sukcesu.
Widać zresztą, co się dzieje na rynku. Stocznia Crist ma podpisany kontrakt z Ocean Winds w projekcie BC Wind na budowę w pełni wyposażonej trafostacji offshore. To wielkie wydarzenie dla polskiego przemysłu, mamy tu tą pozycję Tier-1, dostawcy dla inwestora. Jesteśmy w tej sprawie po rozmowach, mamy podpisaną umowę intencyjną o współpracy ze stocznią Crist. Dzięki takim sytuacjom nasz potencjał był silniejszy, bardziej widzialny.
- Z punktu widzenia Waszej Grupy Przemysłowej, te dwie fazy inwestycji w offshore, co oznaczają?
- Dla Grupy Przemysłowej Baltic oznacza to szansę na wejście właśnie na pozycję Tier-1, czyli stanie się oferentem, a następnie wykonawcą już na poziomie bezpośredniego dostawcy dla dewelopera. Dziś, tak jak powiedziałam, jesteśmy podwykonawcą, tak jak byliśmy w przypadku pierwszego projektu dla Baltic Power. Tam byliśmy dostawcą konstrukcji stalowej dla stacji elektroenergetycznej, która była wyposażona, tak naprawdę w komponenty polskie, ale już nie przez nas. Ale my dziś wiemy, jaki mamy potencjał, zidentyfikowaliśmy określoną ścieżkę dojścia do realizacji tego typu projektów.
Bo tu nie mamy skróconej ścieżki, jakichś ułatwień. Natomiast istotne jest to wsparcie w postaci opracowanej strategii, która jest dostrzeżona i pokazuje te instrumenty, które pozwolą nam dojść do tego planu, by być Tier-1. To są różnorodne instrumenty finansowe, instrumenty gwarancyjne.
- Czy fakt, że projekty offshore realizują inwestorzy z ogromną rolą polskich podmiotów z branży energetycznej pomaga polskim firmom przemysłowym?
- W całym procesie inwestycyjnym sam fakt polskości dewelopera jest ważny. Ale finalnie, ta okoliczność nie będzie przeważającym czynnikiem żeby stać się tutaj wykonawcą Tier 1, czy w ogóle uzyskać jakieś zlecenia. Muszą być kompetencje, potencjał, infrastruktura, gwarancje finansowe. Zagraniczni partnerzy naszych firm energetycznych, patrzą na każdy element bardzo dokładnie.
- Z Państwa punktu widzenia czy są potrzebne w samej Grupie czy w ogóle w branży stoczniowej inwestycje, żeby te dość optymistyczne plany, o których mówimy mogły się ziścić? I czy Grupa Przemysłowa Baltic planuje jakieś aktywności na rynku w celu rozbudowy swojego własnego potencjału?
- Tak, oczywiście jeżeli chodzi o inwestycje infrastrukturalne, one są konieczne. Park maszynowy, którym dysponujemy, wymaga unowocześniania, wymaga wprowadzenia maszyn, które pozwoliłyby nam na bardziej efektywną pracę. Dziś te inwestycje obywają się przy udziale właściciela czyli ARP, ale też poszukujemy tych środków z rynku i innych źródeł. W tej chwili jesteśmy w procesach rozpatrywania wniosków przez NCBiR, pozyskiwania finansowania dla linii produkcyjnych dla w pełni wyposażonych trafostacji.
Jesteśmy też otwarci na współpracę i inwestycje kapitałowe z potencjalnymi inwestorami, dużymi graczami, którzy chcieliby wejść z nami we współpracę. I tu nie ukrywamy, że budujemy alianse zagraniczne, stąd też nasza obecność na największych targach offshore'owych w Kopenhadze, organizowanych np. przez Wind Europe. Prowadzimy już pogłębione rozmowy właśnie o możliwościach strategicznych aliansów.
Ale pamiętajmy, że dla Grupy Przemysłowej Baltic offshore nie jest jedyną sferą aktywności. Realizujemy różne projekty, spójne z polityką państwa. Jesteśmy np. w procesie przygotowawczym w zakresie produkcji na rzecz energetyki jądrowej. Jesteśmy na liście dostawców dla Westinghouse'a, więc z naszej perspektywy to też jest pewien produkt referencyjny. To pokazuje kompetencje naszej Grupy i daje możliwość wyszkolenia wysoko wykwalifikowanej kadry w tak skomplikowanych procesach, gdzie nie chcemy być tylko dostawcami prostych konstrukcji stalowych.
- Dziękuję za rozmowę.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów