• <
KONGSBERG_2023

Nowy prom dla polskiego armatora [podsumowanie tygodnia 26/2021]

ac

29.06.2021 13:57 Źródło: promyskat.pl
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Nowy prom dla polskiego armatora [podsumowanie tygodnia 26/2021]

Partnerzy portalu

Nowy prom dla polskiego armatora [podsumowanie tygodnia 26/2021] - GospodarkaMorska.pl
Fot. Polferries

W naszym cotygodniowym przeglądzie w telegraficznym skrócie informujemy o najważniejszych wydarzeniach minionych dni; o sprawach, którymi żyje lub wkrótce będzie żyła branża promowa. W tym tygodniu m.in. o nowym promie dla polskiego armatora. Stępkę pod jego budowę położona w 2017 r. w Szczecinie. Teraz nie można wykluczyć, że jednostka powstanie w Gdańsku.

Prom dla Polferries powstanie, ale... w innym miejscu?

Saga związana z budową nowego promu dla PŻB trwa już od kilku lat. W czerwcu 2017 r. w Szczecinie położono stępkę pod budowę statku dla PŻB. To miał być krok milowy dla rodzimego przemysłu stoczniowego oraz polskiego armatora. Niestety, od tamtej pory budowa nie posunęła się do przodu. Politycy wciąż jednak zapewniają, że nowoczesny ro-pax powstanie. Nie można jednak wykluczyć, że zmieni się miejsce, w którym zbudowany zostanie prom. Jak wynika z pojawiających się nieoficjalnie informacji, obecnie rozpatrywany ma być Gdańsk, a ewentualnym wykonawcą miałaby się stać Gdańska Stocznia Remontowa. Opublikowany ostatnio raport NIK wskazał, że realizacja podobnej inwestycji w Szczecinie była od początku niemożliwa. Nierealna miała być też kwota, za jaką chciano ją zrealizować. Dziś w branży mówi się, że budowy mogłaby się podjąć jedna z trójmiejskich stoczni. Prom miałby powstać jednak nie dla PŻB, ale już dla spółki Polskie Promy. Jak wyjaśnił serwis trojmiasto.pl, zakłady mają mieć już nawet projekt koncepcyjny, a ewentualna realizacja miałaby zająć ok. trzech lat. W sprawie trzeba się spieszyć m.in. ze względu na nowe ograniczenia w zakresie poziomu emisji. Mają one wejść w życie w ciągu kilku lat. Ponadto Polska musi się wywiązać z ustaleń ze Szwedami, którzy za niemałe pieniądze zmodernizowali port w Ystad i przygotowali go do obsługi nowoczesnych jednostek, jakie mieli zbudować Polacy.

Prom ForSea będzie jeszcze mocniejsze

Trzy lata temu statki Tycho Brahe i Aurora zostały ogłoszone największymi wówczas elektrycznymi promami na świecie. Teraz jeden z nich stanie się jeszcze mocniejszy. Należący do ForSea (dawniej firma HH-Ferries) Tycho Brahe będzie wyposażony w pakiet baterii, dzięki którym zwiększe swoje możliwości. Przypomnijmy, że w 2018 r. zainstalowano na nim baterie (w sumie 640) o łącznej pojemności 4160 kWh. Teraz przewoźnik zapowiedział zwiększenie jej o kolejne 50 proc. - do 6,4 MWh. To oznacza, że prom nadal nie będzie miał sobie równych. Tycho Brahe obsługuje na co dzień połączenie Helsingborg-Helsingør. Przeprawa na tej trasie zajmuje zaledwie 20 minut, a ładowanie odbywa się każdorazowo podczas postoju w porcie.

Dwa promy Tallink na Morze Śródziemne

Należące do grupy Tallink promy Victoria I i Romantika opuszczają na jakiś czas Bałtyk. Statki estońskiego przewoźnika ruszają na Morze Śródziemne. Na podstawie zawartej umowy do jesieni korzystać będzie z nich Tanger Med Port Authority. Firma z kapitałem państwowym wykorzysta je do obsługi połączeń do Francji i Włoch. To alternatywa dla zawieszonych w tym roku przez Maroko połączeń z Hiszpanią, realizowanych cyklicznie w okresie letnim w ramach akcji Operación Paso del Estrecho (operacja Marhaba). Zwykle, podczas jej trwania, w przeprawach - głównie przez Cieśninę Gibraltarską - uczestniczą miliony pasażerów. W tym roku ruch pomiędzy Marokiem i Hiszpanią został zawieszony ze względu na kryzys dyplomatyczny pomiędzy Marokiem i Hiszpanią. Victoria I i Romantika, które na co dzień kursują pomiędzy Estonią a Szwecją i Łotwą powrócą na Morze Bałtyckie w październiku. Przedstawiciele Tallink wyjaśnili, że wypożyczenie promów jest ważnym działaniem, które pozwala na zagwarantowanie pracy załogom w czasie, gdy ruch pasażerski wciąż jest odbudowywany.

FRS przejmuje szybki prom

FRS Iberia (część europejskiego giganta specjalizującego się w przeprawach promowych) pozyskała nową jednostkę. To katamaran Akane, który wcześniej pływał dla japońskiej firmy Sado Kisen. W nowych barwach będzie kursował pod nazwą Levante Jet. Jest to prom dużych prędkości, zbudowany przez specjalizującą się w takich konstrukcjach stocznię Incat. Statek wyprodukowany został w 2015 r. z myślą o obsłudze połączeń Niigata-Naoetsu. Ma 85 m długości, a na pokład zabiera 692 osoby (pasażerowie oraz załoga), a także do 151 pojazdów (w zależności od kombinacji uwzględniającej pojazdy osobowe i ciężarowe; prom posiada pas ładunkowy o długości 330 m). Wartość transakcji to 23,07 mln euro. W sierpniu statek pojawi się w porcie Algeciras, gdzie zostanie dostosowany do potrzeb nowego właściciela.

P&O Ferries z kolejnym promem na trasie Dover-Calais

Brytyjski przewoźnik P&O Ferries zdecydował się wzmocnić swój serwis Dover-Calais. Przewoźnik wraca na jedną z kluczowych europejskich tras promowych z piątą jednostką. Od teraz na linii tej kursować będzie Pride of Burgundy, która dołączyła do statków: Spirit of Britain, Spirit of France, Pride of Kent, Pride of Canterbury. Armator podkreślił, że Pride of Burgundy będzie służyć na tej linii wyłącznie do przewozu frachtu. Konkurencja na trasie Dover-Calais, pomimo perturbacji związanych z brexitem i pandemią, cały czas rośnie. Już wkrótce do obsługi linii przystąpi nowy gracz – Irish Ferries. W związku z tym P&O Ferries nie tylko wzmacnia ten serwis, ale też zapowiedziało współpracę z dotychczasowym konkurentem – firmą DFDS. W nadchodzących latach P&O Ferries zamierza zastąpić eksploatowane obecnie na kanale La Manche promy nowymi, budowanymi obecnie w Chinach statkami.

Autostrada A1 – coraz bliżej końca budowy

Systematycznie oddawane są do użytku kolejne odcinki autostrady A1. To dobra wiadomość nie tylko dla zwykłych kierowców, ale też przedsiębiorców. Tym razem do eksploatacji włączony został pięciokilometrowy odcinek na trasie pomiędzy Piotrkowem Trybunalskim a Kamieńskiem. W nadchodzącym czasie należy się spodziewać kolejnych przekazywanych odcinków, m.in. następnego czterokilometrowego odcinka jezdni w kierunku południowym (już w lipcu), a potem dwukilometrowego odcinka do Kamieńska. Pod koniec wakacji przekazany zostanie blisko siedmiokilometrowy odcinek, co będzie równoznaczne z końcem słynnej “gierkówki”, w śladzie której idzie teraz nowoczesna droga. Na początku na wspomnianym odcinku kierowcy będą korzystać z jednego pasa w jednym kierunku, ale jeszcze w tym roku udostępnione zostaną po dwa pasy w każdą stronę ( do Łodzi i Częstochowy). Dzięki temu bez żadnych przeszkód przemierzać będzie można całą “łódzką” część autostrady A1. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, za rok autostradą A1 będzie można pojechać spod Trójmiasta aż do granicy z Czechami.


etmal_790x120_gif_2020

Partnerzy portalu

EU_CERT_2024
AVEXON

Dziękujemy za wysłane grafiki.