Media podały, że załoga tankowca Heroic Idun, który został zatrzymany przez nigeryjskie służby, została po ośmiu miesiącach uwolniona. Jednym z członków załogi jest polski starszy mechanik.

Morski świat o statku Heroic Idun usłyszał w sierpniu zeszłego roku. Początkowe doniesienia mówiły o tym, że jednostka przypłynęła do działającego na wodach Nigerii FPSO Akpo po ropę, ale uciekła na widok okrętu nigeryjskiej marynarki wojennej. Nigeryjczycy twierdzili, że mieli uzasadnione podejrzenia, że Heroic Idun miał pobrać surowiec nielegalnie, bez odpowiednich dokumentów, ale zanim zdołali to zweryfikować, statek odpłynął. Nigeryjskie służby poprosiły jednak o zatrzymanie tankowca marynarkę wojenną Gwinei Równikowej, co stało się 12 sierpnia 2022 roku.

Inną wersję przedstawił jednak kapitan Heroic Idun, który twierdzi, że odmówił współpracy z nigeryjską marynarką wojenną na polecenie agenta statku. Ten miał obawiać się, że pod nigeryjskie służby podszyli się piraci, toteż po ucieczce Heroic Idun zgłosił konfrontację z nigeryjskim okrętem NNS Gongoli jako atak piratów.

Finalnie statek wraz z załogą został zatrzymany przez marynarkę wojenną Gwinei Równikowej. Pomimo złożonej petycji i nieprzekazywanie jednostki i pracującej na niej załogi do Nigerii ze względu na brak umów ekstradycyjnych między Gwineą i Nigerią, Heroic Idun został odeskortowany jesienią do portu w Bonny. Załoganci i przedstawiciele armatora mieli odpowiedzieć na zarzuty m.in. domniemanej kradzieży statków (choć kapitan tankowca utrzymuje, że ropa znajdująca się w ładowni została załadowana poza krajem) a także fałszywe zgłoszenie ataku piratów.  

W piątek 28 kwietnia sąd w Port Harcourt w Nigerii nakazał zwolnienie załogi tankowca po ponad ośmiu miesiącach przetrzymywania na pokładzie. Jej członkowie, obywatele Sri Lanki, Indii, Pakistanu i Polski, będą mogli wrócić do swoich krajów. Zgodnie z wyrokiem, niewielką grzywnę zapłaci właściciel statku.

Co ciekawe, jak raportują media, zarzuty postawione zostały jedynie członkom załogi Heroic Idun, zaś o żadne wykroczenia nie oskarżono ani właściciela, ani zarządcy i czarterującego statek, ani innych zaangażowanych w jego funkcjonowanie dużych zachodnich firm, ani także operatorów z FPSO Akpo, bez których załadunek ropy nie byłby możliwy.