• <
PGZ_baner_2025

Okręty podwodne mieczem sił morskich. Model odstraszania morskiego definiujący równowagę strategiczną

21.11.2025 10:10 Źródło: Hanwha Ocean
Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Okręty podwodne mieczem sił morskich. Model odstraszania morskiego definiujący równowagę strategiczną
Fot. Hanwha Ocean

W związku z informacją Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, Agencji Uzbrojenia i Ministerstwa Obrony Narodowej, że do końca listopada zostanie podjęta decyzja w sprawie wyboru oferenta, który dostarczy okręty podwodne dla morskiego rodzaju sił zbrojnych, wzrosło zainteresowanie tematem. Nie brakuje tu także emocji. Do samego końca trwa też rywalizacja sześciu podmiotów, starających się o pozyskanie historycznego kontraktu w ramach programu „Orka”.

Zgodnie z zapowiedzią polityków, władze mają podjąć decyzję o wyborze jednego z sześciu dostawców do końca listopada. Odpowiednie rekomendacje przygotował powołany w tym celu zespół zadaniowy pod przewodnictwem ministra obrony narodowej, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza. O kontrakt stara się sześciu firm, francuski Naval Group (Scorpène), hiszpańska Navantia (S-80) koreańska Hanwha Ocean (KSS-III Batch II + KSS-I jako pomost), niemiecki TKMS (212CD + 210/typ Ula jako pomost), szwedzki Saab (A26) i włoski Fincantieri (212NFS + 212A/typ Todaro lub typ Sauro jako pomost). Więcej na temat ofert pisaliśmy w tekście pt. Program „Orka” – ostateczne rozdanie po niemal 30 latach? Stan wiedzy na 2025 rok.

Duże okręty na polskie potrzeby?


Wspomniane okręty z Korei Południowej są największymi w ofercie, co budzi obawy wielu specjalistów i komentatorów, biorąc pod uwagę specyfikę Morza Bałtyckiego, szczególnie jego średniej głębokości. Większe jednostki teoretycznie potrzebują większych głębokości stąd wątpliwości, które nie powinny dziwić. Hanwha Ocean jednak jest zdania, że biorąc pod uwagę doświadczenia południowokoreańskich sił morskich, zastosowanie najnowszych systemów wspomagające operacje zanurzenia i wynurzenia  nie powinno to stanowić problemu, biorąc pod uwagę, że akweny otaczające ich kraj jak na przykład Morze Żółte, które ma nawet mniejszą, średnią głębokość niż Bałtyk. Ponadto wskazuje, że polskie oczekiwania i potencjalny obszar działań sięga dalej, biorąc pod uwagę aktywność sił morskich państw NATO na Morzu Północnym i Norweskim, a także Oceanie Atlantyckim. Także tam, choćby podczas międzynarodowych ćwiczeń, operowały również polskie okręty. Ponadto, oferent przypomina, że kilkanaście lat pod biało-czerwoną banderą służyły dwa okręty podwodne proj. 641 (kod NATO: Foxtrot), ORP Wilk i ORP Dzik, mające 91,3 metra długości, a ich wyporność wynosiła odpowiednio 2207 ton nawodna i 2484 ton podwoda. Dlatego jest zdania, że polscy marynarze nie mieliby problemu z operowaniem na podobnych rozmiarowo jednostkach, przy tym dużo nowocześniejszych.

KSS-III Batch-II ma w swojej podstawowej wersji 89 metrów długości i ok. 3600 ton maksymalnej wyporności. Osiąga prędkość 12 węzłów w wynurzeniu i do 20 w zanurzeniu, a podawany zasięg działania, najpewniej biorąc pod uwagę tylko położenie nawodne, to 10 000 mil morskich. Autonomiczność okrętu pod wodą ma wynosić do 21 dób. Załoga liczy 33 osób z możliwością jej powiększenia w zależności od celów misji. Napęd okrętu stanowią trzy silniki wysokoprężne MTU 16V396SE84L oraz ogniwa paliwowe Bumhan Industry PH1 PEM, każde o mocy 150 kW. Uzupełniają to baterie litowo-jonowe i napęd niezależny od powietrza (Air Independent Propulsion, AIP).

Fot. Hanwha Ocean


W wyposażeniu znajduje się system zarządzania walką (Combat Management System, CMS), produkcji Hanwha, zestaw sonarów od LIG Nex1, sonar do wykrywania min i innych obiektów podwodnych od Thales, system wykrywania i analizowania sygnałów radiolokacyjnych (RESM) od Indra, optoelektroniczny maszt obserwacyjny Series 30 od Safran, system obsługi i uruchamiania broni (WHLS) od Babcock i konsole sterujące opracowane przez ECA Group. Do tego dochodzi system Link, które zapewnia interoperacyjność z państwami sojuszniczymi. Koreańskie okręty są uzbrojone w 10 rakiet balistycznych (SLBM) Hyunmoo 4-4 i pociski manewrujące Chonryong (SLCM) do zwalczania celów lądowych.

– Dla Polski, która od czasu wojny w Ukrainie zintensyfikowała inwestycje w precyzyjne uderzenia dalekiego zasięgu i obronę przeciwrakietową, wdrożenie elementów koreańskiego modelu stanowi logiczny krok ku pełniejszej odporności strategicznej. Okręty podwodne o wysokiej zdolności do przetrwania  mogą być jej kluczowym filarem. Warto zauważyć, że polska strategia bezpieczeństwa coraz mocniej akcentuje potrzebę rozwijania zdolności tzw. second-strike, szczególnie w kontekście zagrożeń z kierunku wschodniego. Polska Marynarka Wojenna, wyposażona w systemy oparte na koreańskiej koncepcji trójosiowej, mogłaby skutecznie wzmacniać odstraszanie konwencjonalne NATO w regionie Morza Bałtyckiego – powiedział Seong-Woo Park, wiceprezes Hanwha Ocean odpowiedzialny za program Orka.

Obecnie Korea Południowa ma w służbie trzy okręty podwodne serii KSS-III Batch I, nowsze jednostki mają stanowić ich udoskonaloną wersję, stanowiąc też wkład doświadczeń ze służby operacyjnej wprowadzonych do niej w latach 2021-2024. W październiku tego roku zwodowano ROKS Jang Yeong-sil (SS-087), pierwszy okręt serii oferowanej również Polsce.

Nie tylko okręt. Kompetencje są kluczowe


Zdaniem strony koreańskiej, mimo odległości i wydawałoby się diametralnie innego środowiska działania, oferowane jednostki mają nie odstawać od propozycji z państw europejskich, biorąc pod uwagę technologie okrętów z napędami konwencjonalnymi. Ważnym atutem ma być, według Hanwha Ocean, również szeroki transfer wiedzy i technologii, z myślą o tym, by zapewnił rozwój kompetencji morskich dla polskiego przemysłu stoczniowego i branży technologicznej. Szczególnie newralgiczną kwestią, wynikająca z przyszłością służby okrętów podwodnych obliczoną na kilka dekad, jest tworzenie infrastruktury z myślą o konserwacji, napraw i remontów (Maintenance, Repair, Overhaul, MRO). To oznacza potrzebę przenoszenia kompetencji do Polski i rozwoju local content, w tym też edukacji kadr stoczniowych i naukowych, co ma tym bardziej być uzasadnione z racji na tysiące kilometrów odległości między Polską a Koreą Południową.

Fot. GospodarkaMorska.pl


Częścią oferty jest też inwestycja w wysokości 100 mln dolarów z myślą o rozwoju przemysłu stoczniowego i gospodarki morskiej w Polsce w ramach programu "Orka". Zakłada to stworzenie co najmniej 1300 nowych miejsc pracy, wzmocnienie lokalnych stoczni i łańcuchów dostaw oraz budowę konkurencyjnych kompetencji technicznych w polskim przemyśle morskim. Do tego dochodzi transparentność w zakresie wymagań operacyjnych, harmonogramu wdrożeń oraz integracji z krajowym systemem dowodzenia. Wartość dodana dla gospodarki polskiej miałyby sięgać, w perspektywie kilkunastu lat, kilku miliardów dolarów.

Rozwiązanie pomostowe – potrzebne?


Do wielu wyzwań należy też utrzymanie ciągłości szkolenia kadr morskich i wykonywania zadań przez Dywizjon Okrętów Podwodnych 3. Flotylli Okrętów, która obecnie posiada jedynie 40-letni ORP Orzeł. Sytuacja więc nie zachęca do podwodnej służby, a wielu doświadczonych „podwodników” obecnie albo ją kończy, albo przechodzi na inne stanowiska służbowe. Zdaniem Hanwha Ocean rozwiązaniem na to, będzie harmonogram szkolenia oficerów, podoficerów i marynarzy w Korei Południowej, biorąc pod uwagę kursy i szkolenia tak na symulatorach, jak i okrętach podwodnych. Kompetencje szkoleniowe będą też przenoszone do Polski, co oznacza możliwą współpracę z Akademią Marynarki Wojennej Gdyni i Centrum Szkolenia Marynarki Wojennej w Ustce.

Okret podwodny serii KSS-I, typ Jang Bogo, fot. MW Korei Południowej


Biorąc jednak pod uwagę, że najszybciej pierwsza jednostka w ramach programu „Orka” rozpocznie służbę operacyjną po 2030 roku, ten czas trzeba zagospodarować nie tylko szkoleniami i tu rozwiązaniem byłby gap-filler, w postaci leasingowanego KSS-I, znanego też jako typ Jang Bogo. W tym przypadku także nie brakuje sceptycyzmu, jako że mowa tu o okręcie blisko 30-letnim, w dodatku zbudowanym na niemieckiej licencji, co też może rodzić komplikacje prawne. Wielu komentatorów jest też zdania, że wysiłki i koszty lepiej skupić na pozyskaniu nowych okrętów i przygotowaniu kadry do służby na nich. Rozwiązanie pomostowe, nawet biorąc pod uwagę kilka lat oczekiwania na nowy okręt, miałoby rodzić nowe wyzwania, wynikające z szkoleń, a także serwisowania i utrzymywania przez cały czas użytkowania. Strona koreańska wskazuje, że według niej polska Marynarka Wojenna, biorąc też pod uwagę zagrożenia dla obrony domeny morskiej i wykonywane zadania, potrzebuje takiej jednostki, jednocześnie zapewniając ciągłość tak szkolenia, jak i cennego doświadczenia ze operowania nią Tym bardziej że wyremontowanie i wyposażenie w nowy sprzęt pomostu odbyłoby się na koszt oferenta, w ramach pakietu usług. Do tego dochodzi też wsparcie w ramach szkolenia technicznego i dzielenie się odnośnie wykorzystywania KSS-I, co ma zostać  zapewnione przez Hanwha Ocean, jak i Marynarkę Wojenną Korei Południowej. Z racji też na ofertę leasingu i modernizację, kwestia licencji zdaniem oferenta nie stanowiłaby problemu.

Technologie i kompetencje dla obronności


Zdaniem oferenta odstraszanie nie polega wyłącznie na posiadaniu broni, w tym jądrowej. Wciąż jeszcze wiele mają udowadniać zdolności konwencjonalne, oparte na precyzji, mobilności i odporności systemów, zapewniając kluczowe aspekty przewagi, pomimo trudnego położenia geopolitycznego. To wyzwanie, zdaniem oferenta, ma być wspólne dla Korei Południowej i Polski, stąd też budowanie kontaktów i porozumienia z myślą o wymianie doświadczeń i transferze kompetencji byłoby zrozumiałe.

Przykładem modelu o możliwym zastosowaniu jest tu koreański system odstraszania konwencjonalnego, znany jako Three-Axis System. Opiera się na trzech filarach: Kill Chain, Korea Air and Missile Defense (KAMD) oraz Korea Massive Punishment and Retaliation (KMPR). To zintegrowany system wczesnego wykrywania, precyzyjnego uderzenia i wielowarstwowej obrony przeciwrakietowej, który pozwala reagować na zagrożenie jeszcze przed jego eskalacją. Pierwszy z filarów zapewnia możliwość wykonania precyzyjnych uderzeń prewencyjnych na cele krytyczne, zanim przeciwnik uruchomi własne środki rażenia. Korea Południowa wykorzystuje do tego zaawansowane radary dalekiego zasięgu, satelity, systemy naprowadzania oraz rakiety z rodziny Hyunmoo, w tym najnowszy Hyunmoo-5. KAMD to sieć obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej, obejmująca systemy M-SAM (Cheongung) i L-SAM, które są wspierane przez sensory wczesnego ostrzegania i zintegrowane centra dowodzenia. Ostatni komponent, KMPR, jest koncepcją „miażdżącej odpowiedzi”, zakładając, że w razie ataku przeciwnika kraj odpowie zmasowanym uderzeniem konwencjonalnym wymierzonym w centra dowodzenia i infrastruktury krytycznej.

Biorąc pod uwagę, że w obliczu zagrożeń dla Polski ze strony potencjalnego adwersarza poprzez wykonywanie uderzeń  rakietowych i użyciem bezzalogowców, a także i ich hybrydowego zastosowania w przestrzeni morskiej, powietrznej i lądowej, model koreański miałby stać się fundamentem rozwoju własnego, wielowarstwowego systemu odstraszania, który zwiększyłby odporność i elastyczność. Rozlokowanie morskiej zdolności do drugiego uderzenia również przez okręty podwodne, daje dodatkową przewagę, aniżeli tylko naziemne rozwiązania.

nauta_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.