- Uratowaliśmy wspólnie Stocznię Gdańsk – słowa, które wypowiedział minister skarbu Włodzimierz Karpiński, padły na konferencji dotyczącej planów zagospodarowania terenów Stoczni Gdańsk. 100 mln zł, które stocznia otrzyma dzięki sprzedaży części swoich gruntów Pomorskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej (PSSE) pozwoli na spłatę wierzycieli i zapewni płynność finansową. Już jutro (03.06) PSSE rozpocznie rewitalizację terenu. Inwestycja ma być wizytówką całego regionu.

W spotkaniu z dziennikarzami wzięli udział m.in. minister skarbu Włodzimierz Karpiński, wojewoda pomorski Ryszard Stachurski, prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, prezes Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP) Aleksandra Magaczewska, prezes PSSE  Teresa Kamińska, prezes zarządu Stoczni Gdańsk S.A. Jarosław Łasiński. Konferencja odbyła się na terenie Stoczni Gdańsk, obok hali K1.

- Dzisiejsze spotkanie jest konsekwencją udanej współpracy między Grupą Stocznia Gdańsk, Agencją Rozwoju Przemysłu, PSSE i lokalnych władz - powiedział minister Karpiński. -  Zaszłości po nieudanej prywatyzacji Stoczni Gdańsk, która odbyła się w 2007 roku, a w 2008 roku natychmiast skutkowała pomocą publiczną zablokowały dalszą pomoc. Dlatego musieliśmy wymyśleć zupełnie nowy model, który to wszystko odblokuje i to się udało. W powstałym modelu biznesowym zabezpieczone są interesy ARP, poprzez wejście w kapitał GSG Towers, co odblokowuje możliwości rozwoju zakładu a jednocześnie pozwala na kontrolę całej grupy. Dzisiaj jestem spokojny, bo perspektywy napawają optymizmem. Widmo bankructwa stoczni zostało zażegnane. Stocznia posiada obecnie wypełniony portfel zamówień w 90 proc. - dodał.

Minister zaznaczył także, że Polska znajduje się obecnie wśród liderów w branży stoczniowej. Wyprzedza takie potęgi jak Wielka Brytania, Francja czy Włochy. - Jeszcze 6 lat temu zatrudnialiśmy 23 tysiące ludzi, dziś jest ich już 32 tysiące – dodał minister.

Na realizację inwestycji PSSE otrzymała 50 mln zł dofinansowania ze skarbu państwa oraz 100 mln zł wsparcia finansowego, które udzieliła jej ARP: w tym 25 mln zł w formie pożyczki oprocentowanej i 75 mln zł w formie dokapitalizacji. PSSE nie zamierza zmarnować ani złotówki.  

- Proces rewitalizacji ropocznie się jak tylko uzyskamy dostęp do tych terenów. Część istniejącej zabudowy zostanie wyburzona, powstaną nowe drogi oraz zupełnie nowa infrastruktura. Szczegółowy plan opracujemy po przejęciu działek – skomentowała prezes PSSE  Teresa Kamińska. -  Chcemy stworzyć warunki do rozwoju biznesu i kooperacji między firmami.

Teresa Kamińska zapewniła, że w ciągu 2,5 roku teren przejęty przez strefę będzie w pełni zagospodarowany.

Swoje zadowolenie ze sfinalizowania transakcji wyraził także prezydent  Gdańska. Nie ukrywał on jednak faktu, że ratunek dla stoczni został wypracowany kosztem wielu wyrzeczeń. - Gdańsk umorzył Stoczni Gdańsk podatek od nieruchomości w kwocie 10 mln zł. Za te pieniądze moglibyśmy wybudować dwa i pół żłobka.  Umorzone zostały również koszty użytkowania wieczystego. To kolejne 6 mln zł, z których trzeba było zrezygnować – powiedział Paweł Adamowicz.

Prezydent dodał, że koszty, jakie poniosło miasto zwrócą się w postaci nowych miejsc pracy.

O tym, że Stocznia Gdańska otrzymała szansę  na drugie życie mówiła także prezes ARP. - Historia naszej współpracy jest długa i wyboista. Najważniejsze jednak, że udało nam się osiągnąć kompromis. Patrząc na liczbę podmiotów, jaka ma szansę zaistnieć na zrewitalizowanych terenach, Wyspa Ostrów ma szansę stać się wizytówką Gdańska – skomentowała Aleksandra Magaczewska.

Na końcu swoje podziękowania osobom zaangażowanym w projekt złożył Jarosław Łasiński, prezes zarządu Stoczni SA., który zaznaczył, że właśnie zakończyła się restrukturyzacja finansowa stoczni. Zdaniem prezesa, stocznia odzyskała płynność finansową, posiada aktywa, które są wolne od zabezpieczeń. - Teraz trzeba konsekwentnie realizować biznesplan, rozwinąć wielkogabarytowe konstrukcje stalowe, postawić na innowacje procesowe: zoptymalizować spawanie oraz malowanie. Zwiększamy też produkcję wież wiatrowych z 14 do 28 miesięcznie. Obecnie pracuje u nas  około 1000 osób, do końca roku chcemy powiększyć zespół o 100 pracowników, a w przyszłym o kolejne 150 - dodał.

Zdaniem Jarosława Łasińskiego rozwój terenów stoczniowych, który zapowiedziała PSSE, będzie pozytywnie wpływać na rozwój stoczni. - Firmy, które zainwestują w te tereny będą działały w kooperatywie ze Stocznią Gdańsk - podsumował prezes Jarosław Łasiński.

Przypomnijmy, że trudna sytuacja w Stoczni Gdańsk trwa od kilku lat. W 2007 r. pakiet większościowy akcji Stoczni Gdańsk przejął ukraiński inwestor - ISD Polska sp.o.o. Chcąc utrzymać bieżącą produkcję stoczniową i ochronić miejsca pracy, Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. w 2009 roku udzieliła Stoczni Gdańsk pomocy publicznej w wysokości 150 mln złotych (103,3 mln zł pożyczki oraz zwiększenie wkładu w kapitale zakładowym spółki do 25 proc. akcji). Działania te były zgodne z decyzją Komisji Europejskiej z 22 lipca 2009 r. w sprawie udzielenia Stoczni Gdańsk  pomocy publicznej na realizację zaplanowanej restrukturyzacji.

Mimo przekazania pomocy publicznej, Stocznia Gdańsk wykazywała znaczące straty. Łączna strata netto od 2009 r. przekroczyła w roku 2013 poziom, który zagrażał dalszej działalności spółki.  Nie uzyskała ona, zakładanej w planie restrukturyzacji, długoterminowej rentowności oraz trwałej zdolności do konkurowania na rynku, co było głównym celem udzielonej pomocy publicznej.

Stocznia powoli ponosi się z kolan, m.in. dzięki zawartej umowie pomiędzy Stocznią Gdańsk S.A, inwestorem ukraińskim, GSG Towers Sp. z o.o. i ARP S.A. w sprawie restrukturyzacji finansowej spółek z grupy Gdańsk Shipyard Group (GSG). Trzon produkcyjny stanowić ma spółka GSG Towers produkująca wieże wiatrowe i konstrukcje stalowe. Umowa zapobiegła konieczności zwrotu pomocy publicznej i tym samym uratowała stocznię przed upadłością.