• <
nauta_2024

Litewski terminal LNG z dużymi stratami

13.08.2015 07:57 Źródło: własne

Partnerzy portalu

Litewski terminal LNG z dużymi stratami - GospodarkaMorska.pl

Otwarty w tym roku pływający terminal LNG (FSRU) w Kłajpedzie przynosi póki co tylko straty i stanowi duże obciążenie dla państwowej spółki Klaipedos Nafta. A to wszystko z powodu wysokich kosztów dzierżawy obiektu oraz braku porozumienia z firma Hoegh LNG, które jest właścicielem terminalu.

Litewski rząd stara się zaradzić rosnącym kosztom utrzymania jednostki, ale bez porozumienia z Hoegh LNG nie będzie to możliwie. Przypomnijmy, że pływający terminal regazyfikacyjny FSRU (Floating Storage and Regasification Unit) jest tylko wydzierżawiony Litwie na 10 lat. Stąd pomysł Wilna, by wykupić wcześniej terminal. Negocjacje nie przyniosły jednak skutku, co oznacza, że za samą dzierżawę przez dekadę nasz północny sąsiad zapłaci 2,5 mld zł. To tyle, co Polska przeznaczyła na budowę gazoportu w Świnoujściu – inwestycji o dużo większej skali.

To jednak nie koniec problemów Litwinów, którzy mają także problem ze sprzedażą surowca. Brak zainteresowania wyraziła między innymi Łotwa, a transport LNG na Ukrainę jest niemożliwy, ze względu na brak zgody rosyjskiego Gazpromu, właściciela białoruskich gazociągów. Symboliczne ilości są obecnie eksportowane tylko do Estonii (4,7 mln m3 w czerwcu).

W tym samym czasie zużycie gazu na Litwie wiąż spada, a w 2016 r. będzie ono o 38 proc. niższe niż w 2010 roku. W związku z tym kluczowa dla funkcjonowania terminala w Kłajpedzie w najbliższych latach będzie sprzedaż gazu na rynki zewnętrzne. Z tym mogą być jednak problemy, gdyż Litwa nie ma połączenia z Polską, a łotewska sieć przesyłowa póki co jest zdominowana przez rosyjski Gazprom.



W Kłajpedzie mają też problem z zapewnieniem bezpieczeństwa swej najnowszej inwestycji. Część budynków portowych jest bowiem dzierżawiona przez przedsiębiorstwa (np. rosyjskie), które mogą zostać wykorzystane do działań dywersyjnych wobec FSRU. Innym przykładom zagrożenia jest sytuacja z wiosny ubiegłego roku. Wtedy duński okręt zbliżył się bez stosownych pozwoleń do obszaru dedykowanego pływającej jednostce regazyfikującej. Okazało się, że taka samowola nie napotkała na opór ze strony służb bezpieczeństwa, które swoją drogą nie były uprawnione do użycia broni w takiej sytuacji. Polacy powinni wyciągnąć naukę z doświadczeń naszych sąsiadów, ale o tym przekonamy się dopiero po ukończeniu gazoportu, czyli prawdopodobnie w tym roku.

etmal_790x120_gif_2020

Partnerzy portalu

EU_CERT_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.