Jedne z największych stoczni w Korei Południowej zawarły umowę w zakresie współpracy przy budowie statków dla klientów. To sytuacja wyjątkowa w branży stoczniowej tego kraju, gdyż obie firmy rywalizowały w zakresie zwiększania portfela zamówień i zwiększania swojej pozycji.

To nie pierwszy raz, gdy Hanwha Ocean idzie na współpracę z innym, południowokoreańskim gigantem branży stoczniowej. Wcześniej w kooperacji z Hyundai Heavy Industries, zlokalizowany w Geoje zakład rozpoczął budowę okrętów podwodnych z serii z serii KSS-III Batch-I dla Marynarki Wojennej Korei (Daehan-minguk Haegun, potocznie znana też jako Republic of Korea Navy, ROKN). Teraz zbuduje je w wariancie Batch-II, notabene oferowanym Polsce w ramach programu "Orka".

Na razie stosunkowo "nieduży" jak na potencjał obu stoczni kontrakt wartości ponad 38 milionów dolarów ma dotyczyć dostarczania przez Hanwha Ocean gotowych bloków do budowy kontenerowców u Samsung Heavy Industries (SHI) i innych dużych statków, planowo od 2026 roku. Ma to przyspieszyć prace i zapewnić wywiązywanie się z zobowiązań wobec klientów. 

Współpraca w przypadku tak komercyjnych zamówień wynika z ich pełnego portfela zamówień, a także problemu utrzymanie tempa realizacji zleceń. W Korei Południowej w ciągu ostatnich kilku lat unaocznia się problem niedoborów wykwalifikowanej siły roboczej oraz rywalizacji z branżą stoczniową w innych krajach, szczególnie Chinach. Ta ostatnia nasiliła się w ostatnich latach także pomimo trwającej pandemii COVID-19, która miała wpływ na spowolnienie branży morskiej w Państwie Środka. Jednak z racji na większe moce przerobowe, zdolności w związku z ilością zakładów i dostępem do siły roboczej wielki sąsiad Korei Południowej dąży do prześcignięcia swojego sąsiada i powrotu na pozycję lidera. Większość obecnie budowanych kontenerowców i zbiornikowców, w tym tych największych, powstaje w Azji, a prym wiodą w tym chińskie i południowokoreańskie stocznie.

Ilość zamówień, które przyjęła stocznia SHI, zapewnia jej nieprzerwaną pracę przez najbliższe kilka lat, nawet przy utrzymaniu zakładanego dużego tempa, co może jednocześnie negatywnie odbić się na kondycji firmy. Wszystko zależy, czy potencjalni klienci uznają, że lepiej składać zamówienia u konkurencji z racji na portfel zamówień i czas oczekiwania na realizację swojego zlecenia. Także Hanwha Ocean obawia się "zadyszki". Obie stocznie przerzuciły część zobowiązań z 2023 na 2024, a istnieje obawa, że to samo będzie w przypadku 2025 roku. Z tego powodu współpraca w miejsce rywalizacji jawi się jako rozwiązanie wręcz konieczne, aby utrzymać dotychczasowe tempo i rozwój branży stoczniowej w Korei Południowej. Najprawdopodobniej czekają ją dalsze wyzwania, jak unowocześnianie produkcji, innowacje technologiczne, czy coraz częstsze sięganie po pracowników zza granicy.