Kryzys koronawirusowy i brexit pokazują, jak wrażliwe są globalne łańcuchy dostaw. Czy produkcja ważnych towarów zostanie przeniesiona z powrotem do Niemiec? - zastanawia się niemiecki tygodnik "Spiegel".
"Na początku pandemii wiele firm farmaceutycznych cierpiało z powodu ograniczeń dostaw z Chin i Indii, skąd pochodzi ponad 80 procent powszechnie stosowanych składników aktywnych. Również w innych branżach łańcuchy dostaw były poważnie nadwyrężone, a nawet rozdarte przez pandemię. To wywołało dyskusję, czy część wysoce zglobalizowanej produkcji przemysłowej powinna zostać przeniesiona z powrotem do Niemiec" - przypomina tygodnik.
"Podczas pierwszej fali wydawało się, że niektóre firmy od razu tego dokonały: producenci bielizny i materacy przestawili się na produkcję maseczek, produkowanych (dotąd) przede wszystkim w Chinach. Ale czy będzie też szerszy trend w kierunku renacjonalizacji?" - dodaje.
Na przełomie roku debata przybrała w Niemczech na sile. "W całej UE brakuje szczepionek na koronawirusa. Spowodowane jest to chaotyczną polityką zamówień, ale także niewystarczającymi mocami produkcyjnymi. Niemiecki producent szczepionek, BioNTech, pracuje obecnie z pełną mocą nad ukończeniem nowej fabryki w Marburgu" - pisze gazeta.
Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Farmaceutycznego opowiada się za zwiększeniem produkcji w Europie.
Właściciel firmy farmaceutycznej Thomas Buettner uważa, że dyskusja na ten temat została jedynie odroczona. "Dopóki szukamy szczepionki, nie ma czasu na ten temat. Ale powróci on do porządku dziennego w pierwszym lub drugim kwartale, aby uniknąć +wąskich gardeł+ i zależności" - ocenia.
"Jednak rząd federalny najwyraźniej chce uniknąć wrażenia, że wieloletni mistrz świata w eksporcie (tj. Niemcy - PAP) obecnie się izoluje" - pisze "Spiegel". "Odpowiedzią na pandemię z pewnością nie może być teraz renacjonalizacja wszystkich międzynarodowych łańcuchów dostaw. Wtedy każdy zapłaciłby bardzo wysoką cenę" - powiedziała kanclerz Angela Merkel. Przed renacjonalizacją ostrzegał również Dieter Kempf, prezes Federacji Przemysłu Niemieckiego (BDI): "To byłoby złe dla nas jako narodu eksportującego".
Pandemia skłoniła jednak do myślenia wiele firm. Dotyczy to w szczególności produkcji just-in-time, szeroko rozpowszechnionej w branży motoryzacyjnej, w której części są dostarczane tylko wtedy, gdy są potrzebne. "Były już momenty szoku, szczególnie w lutym i marcu (ub.r.)" - mówi przedstawiciel BDI.
Ekonomiści ostrzegają przed powrotem do "Made in Germany" ze względu na silne więzi Niemiec z resztą świata. "W Niemczech renacjonalizacja i powrót produkcji do kraju miałyby ogromne negatywne konsekwencje dla siły ekonomicznej" - piszą badacze ośrodka Ifo Lisandra Flach i Marina Steininger. Według ich obliczeń wpływ pandemii byłby "nieco mniejszy w zdeglobalizowanym świecie". Jednocześnie jednak "niemiecki produkt krajowy brutto zostałby cofnięty do poziomu z 1996 r. z powodu deglobalizacji i szoku wywołanego przez Covid-19".
"Ale koszty nie zawsze są decydujące, co pokazuje spojrzenie na tradycyjnie bardziej protekcjonistyczną Francję" - wskazuje "Spiegel". Jak wskazuje, w sondażu przeprowadzonym przez Instytut Odoxa 89 procent ankietowanych poparło przeniesienie produkcji przemysłowej, nawet jeśli miałoby to podnieść ceny. "Nastrój pasuje do zapowiedzi prezydenta Emmanuela Macrona, że wzmocni niezależność gospodarczą kraju" - zauważa "Spiegel".
"Także w Niemczech cena to nie wszystko - przynajmniej jeśli chodzi o leki i materiały ochronne" - wskazuje gazeta. W sondażu dla Fundacji Roberta Boscha 92 proc. respondentów opowiedziało się za zwiększeniem produkcji wyrobów medycznych w Niemczech i Europie - nawet jeśli w rezultacie ceny miałyby wzrosnąć.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów