• <
Kongres Polskie Porty 2030 edycja 2024

Baltexpo 2023: Dyskusja o roli marynarki wojennej w współczesnym systemie bezpieczeństwa morskiego

Strona główna Marynarka Wojenna, Bezpieczeństwo Morskie, Ratownictwo Baltexpo 2023: Dyskusja o roli marynarki wojennej w współczesnym systemie bezpieczeństwa morskiego

Partnerzy portalu

Fot. GospodarkaMorska.pl

W trakcie sesji konferencyjnej podczas targów Baltexpo w Gdańsku odbył się panel dyskusyjny pt. "Bezpieczeństwo wybrzeża, szlaków transportowych I infrastruktury krytycznej krajów bałtyckich w świetle obecnych zagrożeń – scenariusze, wyzwania, postulaty". Przedstawiciele polskiej Marynarki Wojennej oraz branży zbrojeniowej podzielili się refleksjami na temat znaczenia i perspektyw morskiego rodzaju sił zbrojnych, zarówno z punktu widzenia Polski, jak i innych państw, nie tylko nadbałtyckich.

Celem debaty była dyskusja o rosnącej potrzebie zwiększania świadomości odnośnie ochrony interesów państwa na morzu, tak gospodarczych, jak i politycznych. Wskazano znaczenie przygotowania do ochrony gospodarki kraju i szeregu związanych z tym aspektów, czy też potrzeb rozwojowych sił morskich, aby mogły skutecznie wywiązywać się zadań zgodnie z przeznaczeniem zarówno w ramach bezpieczeństwa narodowego, jak i w ramach NATO. Debatę moderował Tomasz Smura, członek zarządu i dyrektor programowy Fundacji im. Kazimierza Pułaskiego, partnerującej temu panelowi, który zwrócił uwagę na to, że dyskusja o znaczeniu domeny morskiej i jej bezpieczeństwa wzrosła i przewija się częściej tak wśród publicystów, jak i społecznie. Uczestnikami spotkania byli Inspektor Marynarki Wojennej i zarazem przedstawiciel Ministerstwa Obrony Narodowej wiceadm. Jarosław Ziemiański, dyrektor Departamentu Technologii Morskich w PGZ S.A. Cezary Cierzan,  ekspert ds. planowania strategicznego i analityki rozwoju w Saab Andreas Olsson, prezes Saab Technologies Poland Jyrki Kujansuu i wiceprezes ds. sprzedaży w Terma Thomas Leistiko.

Wiceadm. Jarosław Ziemiański wypowiadał się na temat wyciągania wniosków z sytuacji geopolitycznej, która ma miejsce na akwenach morskich. Najlepszym tego przykładem są obecnie wojna na Ukrainie i sytuacja na Morzu Czarnym, jak i trwający konflikt w Izraelu, w którego rejon wysłano znaczne siły okrętowe państw zaprzyjaźnionych. Oficer polskiej Marynarki Wojennej wskazał, że tradycyjnie myśli się o Polsce jako państwie lądowym, skupiając się na tym aspekcie. Przez to o siłach morskich myśli się jako o drugorzędnych, stąd kadra i eksperci starają się "przekazać morskość w głąb kraju". Poruszył także regularnie powracający temat wykorzystania bezzałogowych pojazdów nawodnych i powietrznych, których spektakularne wykorzystanie przez Ukrainę celem uszkodzenia bądź zatopienia okrętów Floty Czarnomorskiej sprawiło, że entuzjaści podnoszą kwestię zastąpienia okrętów dronami. Wiceadm. Ziemiański studzi jednak ich zapał, wskazując na szereg czynników.

- Zgodzę się, że są to systemy skuteczne, co pokazuje Marynarka Wojenna Ukrainy, nie posiadająca sił okrętowych, gdyż była zmuszona do ich samozatopienia lub je utraciła w walce. Przewaga floty rosyjskiej była przytłaczająca. Moim zdaniem błędem jest postrzeganie że marynarka wojenna jest przeszłością. Systemy bezzałogowe mogą ją dopełnić, ale nie zastąpić z racji na mniejszą autonomiczność, pokonywane odległości i radzenie sobie z racji na stan morza. Problemy komunikacyjne stale istnieją. Nie przejdziemy teraz rewolucji, że zastąpimy okręty dronami, technologia nie jest na takim poziomie. Zatopienie krążownika Moskwa nie jest dowodem, że wystarczą też obrona z lądu i drony. W naszej ocenie jest odwrotnie. Celem strategicznym Federacji Rosyjskiej było zablokowanie portów morskich, co ma cały czas miejsce. Wpływa to bezpośrednio na ekonomię państwa i łańcuch dostaw. Przesunięcie Floty Czarnomorskiej poza zasięg broni rakietowej odsunęło tylko oddziaływanie ogniowe, ale nie zdjęło blokady z portów - zwrócił uwagę.

W dalszej części panelu wskazał, że morski rodzaj sił zbrojnych musi być nowoczesny, efektywny i skuteczny. Te trzy aspekty się wzajemnie dopełniają. Podkreślił też, że siły morskie mają unikalną cechę, gdyż mogą działać na wodach międzynarodowych swobodnie, zarówno w ramach pojedynczego okrętu, jak i całego zespołu. Mają większe pole manewru oraz działają szybciej i skuteczniej, w odróżnieniu od lądowego i powietrznego rodzaju sił zbrojnych, które zawsze wymagają udziału naziemnego wsparcia, co już wymaga np. umów w kwestii poruszania się bądź wykorzystywania infrastruktury.

- Marynarka wojenna to nie tylko obrona wybrzeża, bo to by ją ograniczało ograniczenia. Okręty mogą działać na otwartych akwenach w tym miejscach, gdzie są sytuacja kryzysowe. Przebazowanie okrętów w rejon zapalny jest doskonałym narzędziem polityki państwa. W działalność sił morskich składa się możliwość zapewnienia niezakłóconych szlaków komunikacyjnych, bezpieczne podejście i wyjście z portów, eskortowanie, konwojowanie, a także kontrola i czystość akwenów. Miny morskie rodem z I wojny światowej wciąż pozostają skuteczną bronią. Świadomość sytuacyjna, gdzie mamy kable, gazociągi, terminale, infrastrukturę krytyczną wskazują, że siły morskie pozostają potrzebne. Choć ochrona infrastruktury krytycznej to istotne zadanie, nie jest jedynym. Zapewnienie bezpieczeństwa nie powinno odciągać od innych, także ważnych zadań, gdyż interes kraju sięga dalej - dodał wiceadmirał.

Cezary Cierzan odniósł się do kluczowych programów polskiej branży okrętowej, "Miecznika", czyli budowy trzech wielozadaniowych fregat, a także "Orki", zakładającej zakup okrętów podwodnych. Na stwierdzenie, że polska branża okrętowa nie posiada zdolności zbudowania jednostek drugiego przedsięwzięcia wskazał, że początkowo nie miała także w zakresie wspomnianych fregat, a mimo to podjęła się tego wyzwania. Obecnie znajduje się ono w początkowej fazie, po dwóch latach przygotowań. W efekcie od sierpnia, po ceremonii cięcia blach w PGZ Stocznia Wojenna trwa budowa prototypowego, przyszłego ORP Wicher, który ma zostać przekazany zamawiającemu w 2028 roku. Dyrektor Departamentu Technologii Morskich, do niedawna dyrektor programu "Miecznik" zaznaczył, że tak samo jak okrętów nawodnych, tak podwodne mają swoje miejsce dla polskiego przemysłu i aby skutecznie zbudować system sprawności okrętu jest wymagany transfer wiedzy już na etapie ich budowy. Odniósł się tu do kwestii utrzymania zdolności okrętów do działania w oparciu o transfer wiedzy także na etapach budowy. Dotyczy to rozmów w zakresie dostaw technologii i udziału polskiego przemysłu zarówno w powstawaniu nowych okrętów, jak i potem ich serwisowaniu. W drugim przypadku jest to rozwiązanie konieczne, aby mogły sprawnie wykonywać swoje zadania, gdyż wysyłanie ich do innego kraju celem napraw lub modernizacji byłoby utrudnione, a w sytuacji kryzysowej (np. zagrożenie konfliktem) właściwie niemożliwe.

W związku z odbywającymi się 15 października br. wyborami parlamentarnymi dyrektor wypowiedział się też w sprawie ciągłości przedsięwzięć, czy ewentualna zmiana rządzących nie wpłynie na przebieg programów okrętowych. 

- W sierpniu zaczęliśmy budowę, stale  pracujemy w stoczni. Powstają już pierwsze elementy konstrukcji. Zakontraktowaliśmy kluczowych dostawców uzbrojenia, a kolejni są w trakcie kontraktowania, więc wszystko przebiega dosyć sprawnie. Cała masa jest wyzwań przed nami, a i nie widzimy większych ryzyk jeśli chodzi o ich realizację. Ostatnie lata pokazały, że marynarka wojenna wymaga odbudowy. Budujemy osiem okrętów. Są to trzy niszczyciele min, trzy wielozadaniowe fregaty i dwa okręty rozpoznania radioelektronicznego. Mamy w tym momencie sześć okrętów w trakcie dużej modernizacji, Są to trzy trałowce i trzy małe okręty rakietowe, dzięki czemu pozostaną w służbie jeszcze kilkanaście lat. W perspektywie przemysłowej to będzie kontynuowane, gdyż sprawy bezpieczeństwa są ponad podziałami politycznymi. Każdy obywatel wie, jak ważne jest bezpieczeństwo, a przemysł będzie kontynuował budowy i zapewni też modernizacje - powiedział.

O perspektywie koncernów zbrojeniowych wypowiedział się ekspert ds. planowania strategicznego i analityki rozwoju w Saab Andreas Olsson. Jako były oficer Królewskiej Marynarki Wojennej Szwecji (Swenska Marinen) w stopniu kontradmirała przedstawił perspektywę swojego kraju tak w kontekście sił morskich, jak i przedsiębiorstwa, podkreślając znaczenie stale rozwijanej współpracy z polskim przemysłem w zakresie budowy okrętów dla sił morskich obu państw, trwającej od kilku lat. Obecnie dotyczy to zarówno budowanych, wspomnianych okrętów rozpoznania radioelektronicznego programu "Delfin" (w Stoczni Remontowa Shipbuilding, przy udziale szwedzkiego koncernu), jak i potencjalnego udziału Saab w przetargu w programie "Orka", w którym najpewniej zaoferuje Polsce okręty podwodne typu A26. Wskazał na znaczenie współpracy tak władz jak i przemysłu z Polski i Szwecji. Wskazał, że istotne dla sprawnej budowy okrętów są przy tym zachowane łańcuchy dostaw i wymiana wiedzy technologicznej. Saab zapewnia m.in. systemy walki elektronicznej oraz komunikacji. W ten sposób, po zbudowaniu nowych jednostek nawodnych, jak i podwodnych, może powstać skuteczny system ochrony infrastruktury krytycznej, jak choćby podwodnych kabli energetycznych i rurociągów.

Program "Orka" jako istotny w planie rozwoju Saab omówił prezes Saab Technologies Poland Jyrki Kujansuu. Na to również wskazywało przygotowanie stoiska firmy na targach, gdzie prezentacja multimedialna oraz makieta wskazywały, że oferta okrętów podwodnych dla Polski jest ważna i firma będzie dążyć do udziału przetargu, rekomendując swoje rozwiązania w zakresie obronności i dążąc do wskazania A26 jako atrakcyjnego oraz najlepszego rozwiązania, jakie ma otrzymać polska Marynarka Wojenna. Zaznaczył przy tym lata doświadczeń firmy w zakresie budowy i modernizacji okrętów podwodnych, kontynuując tradycję sprawdzonych jednostek dla sił morskich. Saab rozmawiał przy tym z przedstawicielami polskiego rządu, poznając jego oczekiwania i wykorzystując doświadczenie z dotychczasowej współpracy, a Baltexpo to również okazja do skutecznego zaprezentowania swojej oferty. Tak samo jak Cezary Cierzan podkreślił rolę gotowości do współpracy z polskimi firmami.

Thomas Leistiko z duńskiego koncernu odpowiadał na zagadnienia związane z dostarczaniem nowoczesnych technologii i współpracy w kwestii jej wykorzystywania, jak i rozwoju. Jako reprezentant przedsiębiorstwa skupiającego się na dostarczaniu wyposażenia obronnego, w tym systemów obrony powietrznej. Z racji na rosnące wydatki na zbrojenia oraz postęp technologiczny wyzwaniem się staje dostarczanie jak najlepszego wyposażenia, sprawdzającego się w domenie morskiej. Zwrócił uwagę na zmieniającą się perspektywę odnośnie obronności, co pokazały ostatnie wydarzenia, które mają dobitnie wskazywać, że państwa muszą zapewnić najlepszy sprzęt do skutecznej realizacji działań i operacji, także na morzu, gdzie są potrzebne nowoczesne systemy bezpieczeństwa, identyfikacji zagrożeń oraz sensorów.

Inwestycje zarówno w program "Miecznik" jak i "Orka" wpisują się tu w oczekiwania odnośnie zdolności polskiej Marynarki Wojennej na działania w każdej domenie. Musi być ona więc różnorodna, posiadając nie tylko jednostki bojowe, ale też pomocnicze. To zapewni też lepszą świadomość sytuacyjną i możliwość przeciwdziałania zagrożeniom. Choć zdolności może zapewnić tak przemysł krajowy, jak i zagraniczny, dostarczając nowe jednostki, musi istnieć też możliwość serwisowania ich w kraju. Ponadto, jak wskazał wiceadm. Ziemiański, trzeba budować zdolności zgodnie z Art. 3 NATO, zakładającym że wedle możliwości państwa budują własny potencjał obronny. Gdy już się go rozwija, dopiero wtedy można rzeczywiście snuć oczekiwania wobec sojuszników w kwestii pomocy zgodnie z Art. 5 sojuszu.

Partnerzy portalu

Dziękujemy za wysłane grafiki.