Tegoroczny wolumen ładunków w porcie w Los Angeles spadł o 15,5%, z powodu kryzysu gospodarczego wywołanego wybuchem pandemii koronawirusa - powiedział Gene Seroka, dyrektor wykonawczy najbardziej ruchliwego portu morskiego w USA.

W kwietniu wolumen spadł o 6,5% w ujęciu rok do roku, gdy w Stanach Zjednoczonych i na całym świecie skupiono się na finansowych i ludzkich skutkach pandemii.

Zapotrzebowanie konsumentów na przedmioty nieistotne mocno spadło w Stanach Zjednoczonych, gdzie koronawirus jest przyczyną ponad 71 000 zgonów i można zauważyć rosnące bezrobocie i bankructwa marek z Main Street, takich jak sprzedawca odzieży J. Crew.

Import spada, ponieważ detaliści „opóźniają, odkładają, a w niektórych przypadkach anulują zamówienia”, powiedział Seroka.

- Branża fast-fashion boryka się z ogólnym spadkiem działalności o 50%. Auto i powiązane części również gwałtownie spadły - powiedział.

Seroka powiedział, że szczególnie spadł eksport USA do Azji i Chin, podkreślając słabość na rynku surowców wtórnych i produktów rolnych. Największe linie żeglugowe, takie jak Maersk, zareagowały zmniejszeniem liczby zawinięć do portów, przyczyniając się do utraty miejsc pracy w branży transportowej.

Chiny, światowa potęga produkcyjna, jako pierwsze wykryły nowego koronawirusa. Pod koniec ubiegłego roku zamknięto tam prawie całą gospodarkę, starając się zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby.

Od tego czasu epicentrum wybuchu epidemii przeszło do głównych gospodarek Europy i obu Ameryk. Ogólnoświatowa liczba ofiar śmiertelnych z powodu COVID-19, infekcji spowodowanej przez wirusa, obecnie przekracza 257 000.

Światowa Organizacja Handlu w kwietniu ostrzegła, że kryzys może doprowadzić do spadku światowego handlu o wartość od 13% do 32%. W szczytowym momencie kryzysu finansowego w 2009 roku handel spadł o 12,5%.