Bangladesz jest w trakcie budowy pierwszej elektrowni jądrowej w kraju, ale pojawił się nieoczekiwany problem – elementy instalacji płyną do kraju na pokładzie statku objętego sankcjami, którego władze w Dhace nie chcą.
Wykonawcą pierwszej bangladeskiej elektrowni jądrowej Rooppur jest rosyjski koncern Rosatom. Logistyka projektu zakłada przeprowadzenie kolejnej dostawy komponentów drogą morską. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że Rosatom postanowił wykorzystać do tego drobnicowiec Ursa Major pod rosyjską banderą. Sęk w tym, że statek jest objęty sankcjami, jako ruchomość powiązana z rosyjską firmą Obronlogistika OOO, która zajmuje się dostarczaniem ładunków dla rosyjskiego ministerstwa obrony, a tym samym dla armii. Media wyliczają, że Ursa Major był wykorzystywany m.in. do transportu materiałów budowlanych do budowy baz wojskowych w Arktyce.
Yafes Osman, minister nauki i technologii Bangladeszu, zakazał statkowi wpłynięcia do kraju i rozładunku. O decyzji poinformowana została strona rosyjska. Według lokalnych mediów rozdrażniła ona rosyjskich dyplomatów w Dhace, którzy złożyli oficjalny list protestacyjny do rządu Bangldeszu. Jednocześnie jednak Osman miał przekazać dziennikarzom, że Rosjanie wysłali Ursa Major przez pomyłkę i są gotowi do zastąpienia go innym statkiem, który będzie miał pozwolenie na przybicie do portu.
Poprzednie dostawy elementów do budowy elektrowni w Rooppur były wykonywane za pomocą statków zarówno pod banderą rosyjską, jak i innymi. Były to m.in. frachtowce Kamilla (pod flagą Rosji) i Dragonball (Liberia).
Nowy niemiecki terminal LNG odebrał pierwszy ładunek skroplonego gazu
Nowy kontenerowy plac przeładunkowy w Porcie Gdynia
Kryzysy powodują wzrost kosztów w żegludze, ale frachty znów spadają. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 8-11/2024)
Paliwo uzyskane z orzechów nerkowca szansą na uczynienie żeglugi bardziej "zieloną"?
Pierwszy duży kontenerowiec na metanol już w Europie
Bezpiecznie do portu mimo niepogody