Biełgorod gotowy do służby. To rosyjski okręt podwodny z napędem jądrowym

W piątek (8 lipca) Rosyjska Marynarka Wojenna przyjęła do służby okręt podwodny specjalnego przeznaczenia K-329 Biełgorod. To jednocześnie pierwszy nosiciel atomowych bezzałogowców podwodnych Posiejdon.

W wydarzeniu przekazania okrętu w stoczni w Siewierodwińsku udział wzięli przedstawiciele rosyjskiego Ministerstwa Obrony, oficerowie tamtejszej marynarki wojennej oraz zarząd placówki.

"Okręt podwodny Biełgorod otwiera przed Rosją nowe możliwości prowadzenia różnych badań, ekspedycji naukowych i akcji ratunkowych we wszelkiej maści oceanach i morzach, jakie znaleźć można na Ziemi" - komentował zakończenie testów jednostki Nikołaj Jewmienow, głównodowodzący sił morskich Federacji Rosyjskiej.

Historia okrętu K-329 Biełgorod jest długa. Budowa jednostki rozpoczęła się w 1992 roku. Od tego czasu wielokrotnie zmieniały się pomysły na jego ostateczny kształt, trwały jego przebudowy. Prace nad finalną koncepcją statku wystartowały w 2012 roku. Wodowanie K-329 Biełgorod odbyło się w roku 2019. 

Jednocześnie Biełgorod to jednostka z napędem atomowym, przystosowana do roli autonomicznych pojazdów podwodnych z głowicami nuklearnymi Posiejdon (Status-6). Jak podaje portal konflikty.pl 2M93 Posiejdon jest bezzałogowym pojazdem podwodnym (torpedą autonomiczną) o długości około 20 metrów uzbrojonym w głowicę termonuklearną o mocy być może do 100 megaton, zaprojektowanym z myślą o atakowaniu miast nadbrzeżnych, portów i stoczni, a także lotniskowcowych grup uderzeniowych. Dodatkowo głowica o mocy kilkudziesięciu megaton poza oddziaływaniem cieplnym i falą uderzeniową wywoła sztuczne tsunami.

Statek jako jednostka eksperymentalna ma być formalnie użytkowany przez Główny Instytut Badań Głębokowodnych (GUGI) ministerstwa obrony. Ma umożliwić szereg badań, m.in., dna morskiego, ma też służyć m.in. nurkom, prowadzić akcje ratunkowe i inne prace podwodne przy instalacjach wojskowych i na szelfie kontynentalnym w Arktyce.