Jak informuje agencja prasowa Reuters, dochodzenie w sprawie przejęcia francuskiej stoczni Chantiers de l'Atlantique przez włoską grupę Fincantieri zostało zawieszone. Unijni urzędnicy nie otrzymali w terminie niezbędnych dokumentów.

Na stronie Komisji Europejskiej widnieje informacja, że dochodzenie zostało wstrzymane 13 marca. Pierwotnie, UE miała podjąć decyzję w tej sprawie do 17 kwietnia.

Jak komentuje Arianna Podesta, rzeczniczka KE: "Procedura zostanie wznowiona w momencie, gdy obie strony dostarczą niezbędne dokumenty, które są wymagane przez Komisję. Obecna sytuacja związana z pandemią Covid-19 mogła bowiem ograniczyć zdolność przedsiębiorstw do terminowego wypełnienia obowiązków w tym zakresie".

Z raportu Reutersa można dowiedzieć się, że włoska grupa Fincantieri nie dotrzymała zeszłotygodniowego terminu UE na przedstawienie ustępstw, które miałyby rozwiać wątpliwości co do zasad równej konkurencji obowiązujących na unijnym rynku. Zachodzą bowiem obawy, że przejęcie Chantiers de l'Atlantique mogłoby być jedynie spełnieniem ambicji stworzenia europejskiego lidera przemysłu stoczniowego przez Włochy.

Organy dochodzeniowe w UE obawiają się, że połączenie dwóch światowych liderów na skoncentrowanym rynku o zwiększonej przepustowości może spowodować znaczne podwyżki cen budowy statków wycieczkowych. Swój niepokój w tej sprawie zgłosili już najwięksi na świecie armatorzy wycieczkowców.

Plan połączenia Chantiers de l'Atlantique z Fincantieri wzbudził obawy wokół nieuczciwej konkurencji na całym kontynencie. W razie fuzji, liczba wiodących stoczni europejskich zmniejszyłaby się z trzech do dwóch, a ruch ten mógłby zakłócić dynamikę rynku na Starym Kontynencie. Z drugiej strony, ewentualna umowa zyskuje aprobatę wielu interesariuszy, którzy uważają, że może ona zwiększyć międzynarodowy prestiż Europy w obliczu rosnącej konkurencji ze stoczniami azjatyckimi i amerykańskimi.

Wśród najgłośniejszych przeciwników porozumienia jest francuski związek zawodowy Force Ouvriere, który reprezentuje pracowników stoczni Chantiers de l'Atlantique w Saint-Nazaire na zachodnim wybrzeżu Francji. Jak stwierdzili przedstawiciele związku: "Ewentualna transakcja może spowodować, że francuska stocznia straci władzę i możliwości zarządzania przedsiębiorstwem, co może wywołać negatywne konsekwencje dla bezpośrednio zatrudnionych pracowników i podwykonawców. Nasza stocznia ma możliwość realizowania zamówień bez wsparcia włoskiej grupy i możliwość oferowania atrakcyjniejszych cen niż te narzucane przez Fincantieri ".

Po drugiej stronie Alp, punkt widzenia wygląda zupełnie inaczej. W styczniu, wielu włoskich europarlamentarzystów brak ewentualnej zgody na fuzję komentowało jako przeszkodę dla rozwoju europejskiej gospodarki.

„W branży stoczniowej my [Europa] już tracimy pozycję lidera na prawie wszystkich frontach” - powiedział Business Insider Italy Massimiliano Salini, członek Europejskiej Partii Ludowej. „Chiny i Korea Południowa wyprzedzają nas obecnie w dziedzinach od okrętów podwodnych po łodzie motorowe, ale pozostajemy liderem w branży budowy statków wycieczkowych. […] Wstrzymywanie fuzji nas osłabia i szkodzi, szczególnie z punktu widzenia produkcji. ”

Według włoskich europarlamentarzystów, stworzenie jednego lub dwóch gigantów na rynku europejskim (zamiast pozostawać przemysł stoczniowy rozdrobniony lokalnie), uczyniłoby nasz kontynent bardziej konkurencyjnym wobec stoczni amerykańskich i azjatyckich.

Jak dodaje Massimiliano Salini: „Istnieją stocznie w całej Europie, od Francji po Niemcy po Belgię i Włochy, które są tak małe, że nigdy nie będą miały szansy poważnie zaistnieć na szczeblu międzynarodowym. Dlatego też uważam, że KE nie ma globalnej wizji i nie rozumie, że powinna poświęcić więcej czasu na wspieranie tworzenia dużych europejskich grup"

Debata na ten temat trwa nie tylko w Parlamencie Europejskim, ale i poza nim. Jakikolwiek będzie werdykt organów UE, prawdopodobnie zmieni kształt przyszłości europejskiego sektora stoczniowego na nadchodzące dziesięciolecia.