PMK
W tym roku drastycznie wzrosła liczba statków, które nie zostały dostarczone armatorom według harmonogramu. Wpływ na to ma kryzys w światowej żegludze – twierdzą analitycy z Clarksons.
Od czasów kryzysu finansowego w 2009 roku, procent statków, które nie zostały dostarczone w terminie, wzrósł do 33 proc. Obecny rok jest jednak jeszcze gorszy – aż 41 proc. statków nie zostały odebranych przez armatorów.
Motywy przewoźników są jasne – w dobie nadpodaży tonażu ich głównym celem jest utrzymanie jak najmniejszej floty. Stąd m.in. wzrost złomowania starych statków oraz przesuwanie dostarczenia nowych.
Od 2009 roku przewoźnicy sprzedali już na żyletki około 206,6 mln ton tonażu. To dużo więcej niż w okresie od 2002 do 2008 roku, kiedy ta liczba wyniosła zaledwie 63,1 mln ton.
Wśród zezłomowanych jednostek największy procent stanowią masowce (94,7 mln ton), zaraz potem kontenerowce (29,1 mln ton). Według Clarksons ten trend powinien się w najbliższym czasie utrzymać.
- Z rynku wciąż musi zniknąć wiele bezużytecznego tonażu. Od dawna doradzano armatorom złomowanie wszystkich jednostek, których wiek jest powyżej 20 lat. Nie wszystkich to jednak przekonało. To jest nie tylko złe dla rynku, ale także dla środowiska i bezpieczeństwa załóg – przekonują analitycy z Clarksons.
- W pozostałej części tego roku trend złomowania będzie się utrzymywał, jako że nic nie zapowiada poprawy na rynku przewozu masowców i kontenerowców. W szczególności armatorzy tych ostatnich jednostek będą bardziej aktywni – przekonują.
Armatorów nie odstraszy nawet niska cena złomu, która w przeciągu ostatniego półtora roku spadła o 50 proc., do 250 dolarów za tonę stali z masowca i 275-280 dolatów za tonę stali z kontenerowca i tankowca.
Zwodowano największy na świecie statek do układania kabli
Świnoujście: zatopiony kuter wydobyty z dna Basenu Północnego. Służby podejrzewają celowe działanie
PRS sprawuje nadzór nad budową okrętu ratowniczego programu „Ratownik”
Chiny oddały do użytku gigantyczny statek do akwakultury. 12 gatunków ryb na jednostce
HD Hyundai jako pierwsza stocznia wyprodukował 5 tys. jednostek
Diehl Defence i Lockheed Martin łączą siły w zakresie obrony powietrznej dla sił morskich