Gdy prezydent Rosji, Władimir Putin ogłaszał warte miliardy rubli inwestycje w branżę stoczniową i budowę setek statków i okrętów, chciał dowieść, że krajowe zakłady są w stanie przezwyciężyć sankcje i utratę wielu rynków zbytu. Jak się okazuje, niekoniecznie wszystko idzie po jego myśli.
O tym, że krajowe stocznie mają problemy, donoszą co jakiś czas rosyjskojęzyczne media, a także komentatorzy, choć władza próbuje z tym walczyć jako „działaniem na szkodę państwa”. Niemniej już wcześniej dochodziło do sytuacji, że np. południowokoreańskie firmy wycofywały się z zakupu statków do działań na oblodzonych akwenach oraz transportowe. Przykładowo w grudniu 2023 roku Stocznia Samsung Heavy Industries ogłosiła zawieszenie z rosyjską Zwiezdą, zaprzestając udział przy budowie statków do transportu LNG.
Zgodnie z informacjami podawanymi m.in. na portalu Telegram, krajowy operator Rosmorport anulował kontrakt na dwa lodołamacze, zamówione jeszcze w lipcu 2021 roku. Powodem są problemy w dostawach kluczowych, zakontraktowanych jeszcze przed agresją Rosji na Ukrainę w lutym 2022 roku za granicą systemach okrętowych oraz surowcach. Sankcje uniemożliwiły pozyskanie choćby systemów napędowych Azipod od ABB i generatorów diesla od Wärtsilä. Stocznia nie jest w stanie pozyskać zamienników, a to wpłynęło też na rosnące koszty prac, przestoje oraz trudności związane z ewentualnym przeprojektowaniem z myślą o innych rozwiązaniach. W efekcie lodołamacze, które miały zostać dostarczone w 2024 roku, potem przesunięte w 2026 roku, nie powstaną. W dodatku zamawiający… domaga się od stoczni zwrotu zaliczki w wysokości ponad miliarda rubli. W efekcie wykonawca, Onega Shipbuilding and Ship Repair Plant z siedzibą w Petrozawodzku (Karelia), musi zwalniać pracowników.
Jak informuje „The Moscow Times” powołując się na rosyjskojęzyczne media i kanały informacyjne, wartość kontraktu opiewała na 18,5 miliarda rubli (200 milionów dolarów). Obejmowała dostawę dwóch 95-metrowych lodołamaczy, zaprojektowanych przez które Centralne Biuro Projektowe Baltsudoproekt. Wyróżniać je miał napęd dwupaliwowy, pozwalający na pływanie na LNG, co w przypadku rosyjskiej branży stoczniowej było dość innowacyjne. Miały też być pierwszymi w kraju zdolnymi do poruszania się po lodzie o grubości do 1,5 metra. Zgodnie z planem były przeznaczone do operowania przez cały rok na Morzu Bałtyckim, Białym i Barentsa, a latem i jesienią na Oceanie Arktycznym.
W tej sytuacji, jeden z głównych koncernów stoczniowych kraju, do którego należą zakłady produkcyjne rozsiane po całej Rosji, zaczął zwalniać pracowników. Przykładowo w Chabarowsku, gdzie w branży stoczniowej zatrudniano w 2023 roku 500 osób, w 2024 roku zostały 293, a obecnie 90. Pojawia się pytanie, czy zakład, mieszczący się na szczególnie dotkniętym trudnościami gospodarczymi i wyludnianiem się rosyjskim Dalekim Wschodzie w ogóle jeszcze będzie w stanie funkcjonować. To wyjątkowo psuje wizje „odrodzenia rosyjskich stoczni”, które szczególnie mocno odczuły upadek Bloku Wschodniego i samego ZSRR, szczególnie tracąc niegdyś podporządkowane państwu rynki zbytu państw satelickich. Do tego Rosja sama była sobie też winna tego, że atakując Ukrainę, straciła dostęp do produkowanych tam podzespołów i elementów napędowych dla statków i okrętów, co szczególnie negatywnie wpłynęło na starsze, zbudowane jeszcze w czasach ZSRR lub latach 90-tych jednostki, pozbawione części zamiennych, wymuszając improwizacje.
W tej sytuacji nie dziwi, że w ramach zawarcia pokoju czy zawieszenia broni między Rosją a Ukrainą, wśród punktów przedstawionych przez Władimira Putina Donaldowi Trumpowi znalazło się „zniesienie części sankcji przeciwko Rosji”, jako że tak branża stoczniowa, jak i inne sektory gospodarki okazują się coraz gorzej znosić tę sytuację, mimo że wiele zakładów produkuje statki i okręty, co jest jednak podyktowane przede wszystkim gospodarką wojenną i specyfiką zamówień, jak okręty podwodne z napędem jądrowym. Obok spadku zamówień zagranicznych szczególnie problemem jest wdrażanie innowacji, mogących wpłynąć na dostarczanie nowocześniejszych statków i zastępowanie starszych jednostek na rynki cywilnym i wojskowym, a także odzyskać dawnych klientów i partnerów biznesowych.
W kwietniu tego roku Władimir Putin ogłosił plan budowy wielu okrętów, co ma rozpocząć się następnej dekadzie XXI wieku. Władze mają w tym celu wydać 8 bilionów 400 miliardów rubli (ok. 374 mld zł), uwzględnione w ramach Państwowego Programu Uzbrojenia. W myśl tego co roku krajowe stocznie w zamierzeniu dostarczą do 10 okrętów rocznie. Ambitne plany dotyczą też rynku cywilnego, gdyż w myśl „zaktualizowanej strategii rozwoju przemysłu stoczniowego”, do 2036 roku ma powstać ponad 1600 statków i ponad 2600 do 2050 roku.
W planach jest też zwiększenie zatrudnienia w branży stoczniowej w 2036 roku o 15% więcej osób niż obecnie, co oznacza o 190 tys. więcej miejsc pracy. Tu dochodzi pozyskiwanie zarówno pracowników pracujących w zakładach, jak i biurach projektowych, a to ostatnie wymaga wspierania nauki, w tym uczelni technicznych. Jednocześnie, aby usprawnić pracę stoczni, władze jak i firmy mają „poruszać się ścieżką automatyzacji i digitalizacji samych stoczni w celu zwiększenia wydajności”, celem osiągnięcia szybszej budowy statków, w tym rozwoju metody wielkoblokowej. W sytuacji spadku zamówień i coraz dotkliwszych wpływów sankcji, osiągnięcie tych różnych celów może okazać się niewykonalne, spychając Rosję coraz bardziej w marazm gospodarczy, niejako na własne życzenie Kremla.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów