Mimo nałożonych sankcji, które dołożyły się do problemów rosyjskiej branży okrętowej, ta mimo to produkuje kolejne jednostki dla Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej. W Sankt Petersburgu zwodowano piątą fregatę proj. 22350, Admirał Amielko.
Na terenie stoczni Siewiernaja Werft, znajdującej się w Zatoce Fińskiej, odbyła się ceremonia wodowania i chrztu kolejnej, rosyjskiej fregaty. W wydarzeniu wzięli udział, obok przedstawicieli stoczni, jej właściciela, koncernu USC, władz Sankt Petersburga, obwodowych i federalnych, a także członkowie kadry dowódczej sił morskich. Okręt nazwano na cześć radzieckiego dowódcy floty Nikołaja Amelki (1914-2007). Matką chrzestną okrętu była żona wnuka admirała, Jelena Amielko. Jest to piąty okręt proj. 22350 (typ Gorszkow) z serii 10 jednostek, acz zaplanowanej na 15.
W służbie na ten moment znajdują się trzy, Admirał Gorszkow, Admirał Kasatonow i Admirał Gołowko. Wszystkie wchodzą w skład Floty Północnej i co należy zauważyć, ich budowa przebiegała bardzo opornie, gdyż czas prac przekraczał ponad 10 lat w przypadku każdej z fregat. Admirał Amielko w porównaniu z nimi powstaje wyjątkowo „szybko”, gdyż od 2019 roku, a jego wejście do służby zaplanowano w 2026 roku. Rok wcześniej zwodowano Admirała Isakowa, w budowie od… 2013 roku. Jak jednak próbuje zapewnić dyrektor generalny USC, Andriej Puczkow, stocznia, „osiągnęła już stabilne tempo seryjnej budowy tych okrętów”.
– Fregaty te są zdolne do wykonywania szerokiego spektrum zadań w odległej strefie mórz i oceanów, co znacznie zwiększa potencjał rosyjskiej marynarki wojennej. Wychodzimy z założenia, że ta seria będzie kontynuowana w kolejnych latach. W tym celu opracowaliśmy kompleksowy program modernizacji mocy produkcyjnych. I właśnie tutaj, w stoczni Siewiernaja Werf, zostanie zrealizowany jeden z pierwszych, najbardziej zakrojonych na szeroką skalę projektów, który znacząco zwiększy możliwości przedsiębiorstwa w zakresie produkcji nowoczesnych okrętów nawodnych – powiedział podczas uroczystości.
Wielozadaniowe fregaty proj. 22350 zostały opracowane przez Północne Biuro Projektowe. Są przeznaczone do walki z okrętami nawodnymi i podwodnymi przeciwnika. Załoga fregat może prowadzić według strony rosyjskiej także obronę przeciwlotniczą oraz wspierając desant morski, co ma czynić jednostki zdolne do działań wielodomenowych w zakresie asymetrycznym.
Okręt tej serii ma 135 metrów długości i wyporność wynoszącą 4500 ton (5400 ton maksymalnie). Załoga liczy 170 osób, z możliwością zwiększenia do 210. Jednostka jest zdolna przebywać 30 dni w morzu bez zawijania do portu i osiąga prędkość do 29 węzłów. Zasięg działania przy średniej prędkości to 4500 mil morskich. Uzbrojenie stanowi armata morska A-192M 130 mm, a w porównaniu z obecnie znajdującymi się jednostkami tej serii, na tej zaimplementowano cztery systemy wyrzutni dla maksymalnie 32 pocisków Zirkon, ew. Onyks oraz Kalibr.
W skład uzbrojenia wchodzą też wyrzutnie dla torped przeciwokrętowych (w tym podwodnych) Paket-NK 330mm, a także 2 karabiny maszynowe MTPU 14,5 mm. Resztę wyposażenia stanowią m.in. radary poszukiwawcze 5P-27 Furke-4, 34K1 "Monolit" AShM i 5P-10 Puma, Sonar Zaria-M, sonar holowany Winietka, oświetlacze celów CIWS Pałasz, system łączności Vigstar Centaurus-NM, systemy elektrooptyczne MTK-201M i 5P-520 oraz system kierowania walką Sigma. Na pokładzie znajduje się lądowisko i hangar do obsługi śmigłowca Ka-27.
Rosyjskie władze planują ambitnie, że kolejne okręty będą gotowe po siedmiu latach budowy, co w obliczu kondycji gospodarczej kraju oraz nakładanych sankcji budzi wątpliwości. W Siewiernaja Werf trwa aktualnie budowa pięciu fregat proj. 22350. Na wodowanie czekają Admirał Cziczagow, Admirał Jumaszew i Admirał Spiridonow, a pod dwie kolejne, Admirał Wysocki i Admirał Gromow, jeszcze w tym roku mają zostać położone stępki. Po pięć okrętów z tej serii ma trafić łącznie odpowiednio do Floty Północnej i Floty Pacyfiku, przy czym ostatni, zgodnie z planem, do 2029 roku. Patrząc na dotychczasowe tempo prac przy wcześniejszych jednostkach, jak i trudnościach gospodarczych Rosji nie będzie dziwne, jeśli dojdzie tu do opóźnień.
Na ten moment stosunkowo szybkie tempo prac dotyczy przede wszystkim okrętów podwodnych z napędem konwencjonalnym i jądrowym, stanowiącymi najsilniejszy arsenał rosyjskiej floty i rzeczywiście budzącej obawy specjalistów. Stąd też w krajach NATO jest istotne wyczulenie na zdolności w zakresie zwalczania okrętów podwodnych (ASW, Anti-Submarine Warfare). Acz co należy zauważyć, w ostatnim czasie doszło do… wycieku danych na temat najnowszej jednostki tej klasy, Kniazia Pożarskiego.
Czytaj więcej: Ukraińcy wykradli dane najnowszego rosyjskiego okrętu podwodnego
Oprócz okrętów podwodnych, stocznie produkują też wiele małych okrętów rakietowych i korwet do 1000 ton wyporności, które z racji na swoją liczebność niejako sztucznie zawyżają potencjał morski Rosji. Choć są zdolne do silnych ataków rakietowych, przenosząc m.in. pociski przeciwokrętowe Kalibr, tak z racji na słabe uzbrojenie obronne mogą stanowić łatwy cel szczególnie dla sił powietrznych, co pokazały przypadku uszkodzenia czy zatopienia podobnych jednostek przez Ukrainę na Morzu Czarnym. Większe i posiadające lepsze uzbrojenie oraz zdolności okręty klasy fregata są budowane w Rosji w stosunkowo małej, jak na potrzeby siły morskich, liczbie, a obecnie ich liczba nie przekracza w całej flocie 20. W dodatku, jak w przypadku serii proj. 22350, ich budowa idzie opornie, a niektóre przedsięwzięcia były kasowane i ograniczane, a nierzadko powstające okręty szły na eksport, by podreperować budżet państwa.
Mimo tych trudności, szczególnie narosłych po lutym 2022 roku, gdy Rosja dokonała pełnoskalowej inwazji na Ukrainę, wiele państw, szczególnie europejskich, nałożyło sankcję na rosyjskie produkty i surowce. Z tego powodu gospodarka kraju, choć przestawiona na wysiłek wojenny, boryka się z wieloma trudnościami i ograniczeniami, w tym eksporcie sprzętu i surowców na potrzeby przemysłu okrętowego czy budowy kolejnych jednostek morskich. Mimo to, choć może nie w takiej liczbie jak zaplanowano, rocznie do 10 okrętów jest wcielanych do służby, a kolejne są na różnych etapach budowy czy prób morskich. W ciągu pięciu lat rosyjskie stocznie miały zbudować 49 okrętów różnych typów i klas i tylko w latach 2020-2024 do służby wprowadzono cztery okręty podwodne z napędem jądrowym serii Borej-A i Jasień-M, zdolne do ataków na cele lądowe. Ma to być dowód na prowadzony na szeroką skalę program modernizacji marynarki wojennej, a stocznie „od Kaliningradu po Władywostok” prowadzą seryjną budowę jednostek nawodnych i podwodnych. W związku z tym przeznaczono znaczne fundusze celem ich rozwoju oraz zapewnienia ciągłości zamówień.
Wcielane do służby okręty, samoloty i bezzałogowce mają być jednocześnie ściśle zintegrowane w jeden obwód rozpoznawczy i uderzeniowy oraz połączone z łącznością z rosyjskim satelitami, co oznacza też konieczność reformy systemu dowodzenia, który również ujawnił w trakcie konfliktów potężne braki i błędy dotykające kadr na niemal każdym poziomie.
Jeszcze w kwietniu tego roku prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił plan budowy w latach 30-tych XXI wieku nowych okrętów, a w tym celu zaplanowano wydatek 8 bilionów 400 miliardów rubli (ok. 374 mld zł). Środki te mają zostać uwzględnione przy tworzeniu Państwowego Programu Uzbrojenia. Miesiąc później Kreml poinformował, że stocznie mają także zrealizować ogromne przedsięwzięcia dla rynku cywilnego, gdyż w ramach „zaktualizowanej strategii rozwoju przemysłu stoczniowego”, do 2036 roku ma powstać ponad 1600 statków i ponad 2600 do 2050 roku.
Czytaj więcej: Stoczniowe ambicje Rosji. 1600 statków do 2036 roku
Ponoszone straty w walce przeciwko Ukraine (nawet 1/3 stanu bojowego Floty Czarnomorskiej) oraz sankcje nie powstrzymują jednak mocarstwowych ambicji Putina, choć prognozy demograficzne, finansowe oraz gospodarcze nie są optymistyczne dla państwa. W ostatnim czasie rosyjski resort obrony regularnie podawał informacje o ćwiczeniach okrętów, głównie tych z Floty Bałtyckiej i Floty Północnej. Wchodzące w ich skład okręty różnych typów i klas regularnie ćwiczą szczególnie prowadzenie ataków na cele nabrzeżne i nawodne oraz zwalczanie bezzałogowców w każdej domenie. Można uznać, że jest to efekt właśnie porażek w walce z ukraińską flotą, która braki w siłach okrętowych stara się rekompensować poprzez użycie rakiet, dronów i pojazdów bezzałogowych. Oprócz tego dochodzą też regularne ćwiczenia przeciwminowe i zwalczania okrętów podwodnych.
Mimo tych trudności Rosja dąży do wzmocnienia swojej międzynarodowej pozycji, szczególnie zacieśniając relacje z Chinami i Iranem, tworząc blok określany niekiedy jako „nowa Oś” w nawiązaniu do koalicji państw działających wraz z III Rzeszą podczas II wojny światowej. Współpracuje też z Koreą Północną, a także stara się rozszerzać swoje wpływy w krajach Bliskiego Wschodu i Afryki, czego dowodem jest tworzenie baz wojskowych i wysyłanie najemników wspierających tamtejsze rządy bądź określony strony w konfliktach. Do tego dochodzi stosowanie propagandy i dezinformacji w mediach społecznościowych, dążąc do zmanipulowania przekazem, działającego na jej korzyść.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów