Mający 111 lat De Tukker wyruszył w rejs z Holandii do Portugalii w ramach nowej, komercyjnej roli. Obsługiwany przez holenderski startup Eco Clipper ma otworzyć drogę dla rozwoju transportu morskiego z użyciem jednostek wyposażonych w żagle.

Firma podkreśliła, że ku jej zadowoleniu jednostka bez problemu pokonuje wyznaczoną trasę, w trakcie której przepływa przez Zatokę Biskajską. Związana z tym usługa transportu towarów ma na celu podkreślić potencjał powrotu do wykorzystania mocy żagli w ramach przewozu ładunków komercyjnych. Po gruntownym remoncie i próbach morskich, De Tukker jest ponownie napędzany przez wiatr z użyciem ponad 300 m2 żagla. Mierzy 39,9 metrów długości i może przewozić około 70 m3 ładunku lub jego równowartość wynoszącą od 50 do 70 ton. Ma także miejsca noclegowe dla maksymalnie 12 stażystów lub podróżników.

- Po rocznym okresie fachowego remontu przez naszą własną załogę refitową i załogę stoczni Talsma, z największą przyjemnością obserwowałem, jak De Tukker odpływa w kierunku horyzontu. To kolejny krok w powrocie do transportu morskiego na dużą skalę za użyciem ożaglowania - powiedział założyciel i dyrektor generalny EcoClipper Jorne Langelaan.

Jest to pierwszy rejs w ramach harmonogramu żeglugi, w którym statek będzie pływał na regularnej trasie po Europie Północnej i Zachodniej. Firma podkreśliła, że jednostka obecnie przewozi czekoladę, pięciu członków załogi i pięciu stażystów. Kieruje się z Amsterdamu do Porto w Portugalii, gdzie oczekuje się, że przybędzie około 13 maja i przyjmie ładunek wina i oliwy z oliwek. Obecnie zaplanowane miejsca docelowe De Tukkera to Porto, Noirmoutier, Saint Nazaire, Penzance, Torquay i Londyn. W zależności od potrzeb eksporterów i konsumentów, EcoClipper może dodać do trasy dodatkowe porty.

Wspomniany pierwszy ładunek, czekolada wyprodukowana przez holenderskiego producenta i przeznaczona do europejskiej dystrybucji. Kakao do jego produkcji pochodzi z Dominikany, które dostarczył żaglowiec Tres Hombres, zbudowany w Niemczech w latach 40-tych XX wieku, wykorzystywany do celów transportowych od kilkunastu lat Celem podróży było dostarczenie produktu przy jednoczesnym minimalnym poziomie emisji CO2 z jego transportu.

Na początku 2022 roku statek De Trukker trafił do stoczni na remont, gdzie okazało się, że będzie wymagał bardziej rozległych prac. Remont obejmował wymianę całej dolnej części kadłuba. Po siedmiu miesiącach remontu w stoczni Talsma, żaglowiec wyruszył w próbny rejs 12 listopada 2022 roku. Został następnie przeniesiony na miejsce postoju w Museum Harbour Willemsoord, gdzie zakończono dodatkowe prace przy stali, drewnie i takielunku.

Założyciel firmy Jorne Langelaan podkreślił, że tworząc Eco Clipper w 2018 roku miał wizję zbudowania nowoczesnego żaglowego statku towarowego, EcoClipper500. Według firmy będzie to najnowocześniejsza jednostka żaglowa z trzema masztami o kwadratowej konstrukcji i łącznej powierzchni żagli wynoszącej 976 m3. Koncepcja przewiduje statek, który będzie przewoził 500 ton ładunku z 12 członkami stałej załogi, 36 kursantami i maksymalnie 12 pasażerami.

Firma nabyła zabytkowy żaglowiec w styczniu 2022 roku.  Zbudowany w 1912 roku jako Harle Tiefand, pracował przez wiele lat jako statek handlowy operujący na wodach przybrzeżnych. Dwumasztowiec w latach 80-tych stał się holenderskim statkiem szkoleniowym w zakresie żeglarstwa. Po wypadku w 2011 roku przeszedł na emeryturę, a kolejny właściciel planował przerobić go na houseboat. Poprzez gruntowny remont Eco Clipper chce mu dać nową, lepszą przyszłość, będąc przede wszystkim wizytówką dekarbonizacji żeglugi i postawienia na transport z użyciem siły wiatru. Stąd w jego przypadku stosunkowo symboliczne dostawy ładunków mają przede wszystkim zwracać uwagę na możliwości oferowane przez użycie energii wiatru. Obecnie nowoczesne transportowce wyposażone w żagle są głównie w fazie projektowania, niemniej w najbliższych dekadach mają się upowszechnić jako powszechna metoda dostarczania towarów. Ma to dotyczyć zarówno jednostek czysto żaglowych, jak i wyposażonych w napęd oparty na zielonych paliwach. W ten sposób branża morska byłaby zdolna nie tylko dokonać skutecznego ograniczenia emisji CO2 w ramach transportu morskiego, ale też z sukcesem powrócić do form działalności, jaką stosowały przez tysiące lat historii żeglugi.