oprac. MN
Morska farma wiatrowa Merkur ma stanąć na Morzu Północnym, w odległości około 45 km od niemieckiej wyspy Borkum. Wybudowanych zostanie 66 elektrowni wiatrowych o łącznej mocy 396 MW. W skali roku będą one produkować (w przybliżeniu) 1,75 TWh energii elektrycznej.
Spółka celowa Merkur Offshore GmbH poinformowała o zakończeniu negocjacji z instytucjami, które zapewnią finansowanie tego projektu. Kapitał (500 mln euro) dostarczy konsorcjum inwestorów, w skład którego wchodzą fundusze Partners Group (50% udziałów), InfraRed Capital Partners (25%), DEME Group (12,5%), GE Energy Financial Services (6,25%), a także francuska państwowa agencja L’Agence de l’environnement et de la maîtrise de l’énergie (ADEME) – 6,25%. Kredyty na łączną sumę 1,2 mld euro zapewni konsorcjum banków: KfW Mittelstandsbank, ABN Amro, Commerzbank, Deutsche Bank, Rabobank, SMBC i Société Générale.
Udział finansowy w projekcie funduszu GE Energy Financial Services i Francuzów można powiązać z faktem, że turbiny wiatrowe do projektu Merkur dostarczy GE, który stał się producentem morskich wiatraków po przejęciu działu offshore francuskiej firmy Areva. Na morskiej farmie wiatrowej Merkur zostaną wykorzystane turbiny GE Heliade 150-6MW.
Projekt Merkur ma już wymagane pozwolenia i jest gotowy do budowy. Rozpoczęcie montażu fundamentów ma się rozpocząć w sierpniu 2017 r., a zakończenie budowy przewidziano na marzec 2019 r. Sprzedaż energii z tej morskiej farmy wiatrowej zostanie objęta niemieckim systemem taryf gwarantowanych. Enegria wyprodukowana przez farmę mogłaby zapewnić funkcjonowanie 0,5 mln gospodarstw domowych.
Dwa największe na świecie promy wodorowe powstaną w Norwegii
Wyciek wody i porażenie prądem przyczyną śmierci technika na pokładzie promu Stena Line
Mein Shiff 7 przygotowuje się do prób morskich. To kolejny wycieczkowiec powstający w Meyer Turku
Wyposażenie napędu od Kongsberga nada prędkości fregatom niderlandzkiego "Miecznika"
Saab dostarczy siłom morskim Hiszpanii systemy ostrzegania laserowego dla nowych fregat
Tragedia w gdańskiej stoczni. To było morderstwo, nie wypadek