ew
Budowa gazociągu Nord Stream 2 z Rosji do Niemiec jest wbrew interesom UE i Wspólnota powinna zablokować ten podważający unijną politykę energetyczną projekt - pisze środowy "Financial Times" w artykule redakcyjnym.
"Warty 21 mld USD gazociąg ma na celu transport większej ilości rosyjskiego gazu naturalnego po dnie Morza Bałtyckiego bezpośrednio do Niemiec, omijając Ukrainę oraz Polskę" - wskazuje brytyjski dziennik. Jak zauważa, projekt ten "nie ma ekonomicznego, a z punktu widzenia UE, strategicznego sensu". Biegnący przez Ukrainę gazociąg działa obecnie jedynie na ok. 50 proc. mocy przesyłowych, a "inwestowanie w ukraińską sieć z czasów sowieckich jest dużo tańsze niż budowanie nowej podwodnej trasy".
"FT" odnotowuje, że według Moskwy Kijów to "niewiarygodny partner", a opłaty za przesył gazu powodują, iż trasa przez Ukrainę jest nieopłacalna ekonomicznie. Zarazem przypomina, że Rosja odcięła Ukrainie gaz w 2006 i 2009 roku, co "miało skutki uboczne w dostawach do klientów dalej na Zachodzie". Spory ukraińsko-rosyjskie wynikały z prób nałożenia przez Moskwę wyższych cen za surowiec i ukarania Kijowa za "przesunięcie politycznej lojalności w kierunku Zachodu po pomarańczowej rewolucji w 2004 roku". Podwyżka cen za ukraiński tranzyt w ostatnich latach "była konsekwencją" projektu Nord Stream 2 - ocenia "FT".
"Prawdziwym motywem Rosji w sprawie Nord Stream 2 wydaje się być pozbawienie Ukrainy jej tranzytowej roli. W sytuacji gdy Kijów zrezygnował z wielu komercyjnych więzi z Moskwą podczas ukierunkowania się na Zachód, nie jest to sprzeczne z próbą utrzymania przychodów i dźwigni, które zapewnią przesył rosyjskiego gazu" - czytamy w "FT". Dziennik przywołuje stanowisko polityków z Kijowa, że "ewentualne zniszczenie transy przesyłowej gazu przez Ukrainę" było i jest "czynnikiem odstraszającym Rosję od rozpoczęcia pełnej inwazji" na to państwo po zajęciu Krymu i części Donbasu w 2014 roku.
"Oferując Niemcom potencjalnie niższe ceny energii i szansę zastąpienia Ukrainy jako węzła importu rosyjskiego gazu do Europy, Moskwa umiejętnie przeciągnęła na swoją stronę część niemieckich elit politycznych i biznesowych - zauważa również "FT". Wskazuje w tym kontekście na przypadek byłego kanclerza RFN Gerharda Schroedera. Jest on obecnie prezesem konsorcjum Nord Stream 2 i szefem rady dyrektorów Rosnieftu - rosyjskiego giganta energetycznego.
W ocenie "FT" stosunek kanclerz Niemiec Angeli Merkel do Nord Stream 2 "podważa jej decydującą oraz pryncypialną rolę w zachęcaniu UE do nałożenia sankcji na Rosję w związku z jej aneksją Krymu w 2014 roku". Projekt gazociągu "jest sprzeczny z unijną strategią dywersyfikacji źródeł gazu i zmniejszenia zależności od Rosji oraz z trzecim pakietem energetycznym UE, który ma na celu stworzenie jednolitego rynku energii".
"Mechanizm koalicji rządowej Niemiec może nie pozostawić Merkel innego wyboru niż wspierać projekt (Nord Stream 2). W takim przypadku na organy UE spada odpowiedzialność, by znaleźć sposób na zablokowanie projektu niezgodnego ze wszystkim, co stara się osiągnąć polityka energetyczna UE" - konkluduje "Financial Times".
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Zwodowano największy na świecie statek do układania kabli
Świnoujście: zatopiony kuter wydobyty z dna Basenu Północnego. Służby podejrzewają celowe działanie
PRS sprawuje nadzór nad budową okrętu ratowniczego programu „Ratownik”
Chiny oddały do użytku gigantyczny statek do akwakultury. 12 gatunków ryb na jednostce
HD Hyundai jako pierwsza stocznia wyprodukował 5 tys. jednostek
Diehl Defence i Lockheed Martin łączą siły w zakresie obrony powietrznej dla sił morskich