• <
nauta_2024

Dla Krajowej Izby Gospodarki Morskiej nie ma rzeczy niemożliwych. Rozmowa z jej sekretarzem generalnym, dr Jerzym Lewandowskim

Joanna Kubik

19.07.2017 02:20 Źródło: własne
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Dla Krajowej Izby Gospodarki Morskiej nie ma rzeczy niemożliwych. Rozmowa z jej sekretarzem generalnym, dr Jerzym Lewandowskim

Partnerzy portalu

Dla Krajowej Izby Gospodarki Morskiej nie ma rzeczy niemożliwych. Rozmowa z jej sekretarzem generalnym, dr Jerzym Lewandowskim - GospodarkaMorska.pl

Zatrzymali tzw. podatek Adamowicza, dzisiaj walczą o możliwość korzystania przez stocznie ze środków Komisji Europejskiej. Krajowa Izba Gospodarki Morskiej (KIGM) stoi murem za firmami, z którymi współpracuje. Zresztą, jak twierdzi jej sekretarz generalny, dr Jerzy Lewandowski, Izba wykonuje dobrą robotę dla całej branży morskiej.

To jak było z tym „podatkiem Adamowicza”?

Zajęliśmy twarde stanowisko wyrażone uchwałą Rady KIGM w sprawie opodatkowania firm portowych podatkiem od nieruchomości infrastrukturalnych. Odpowiednie dokumenty trafiły do ministerstwa finansów oraz ówczesnej sejmowej komisji skarbu państwa. Gminy Gdańsk i Gdynia, bo one ten podatek nakładały, w końcu wycofały się z jego nałożenia. Kropkę nad i postawił Naczelny Sąd Administracyjny, który uznał, że infrastruktura zapewniająca dostęp do portów i przystani morskich oraz zajęte pod nie grunty zwolnione są z podatku od nieruchomości.

A co z batalią o pieniądze unijne dla podmiotów stoczniowych?

Tę sprawę prowadzimy w interesie małych i średnich przedsiębiorstw. Chodzi o umożliwienie im korzystania z pomocy w postaci tzw. kredytów bądź premii technologicznych ze środków Komisji Europejskiej. Do tej pory firmy z sektora stoczniowego były wyłączone z finansowania w ramach regionalnych programów operacyjnych. Nowa ustawa o przemyśle stoczniowym otworzyła furtkę umożliwiającą notyfikowanie przez Komisję Europejską tego typu pomocy dla stoczniowców. Obecnie jesteśmy w trakcie uzgodnień z Ministerstwem Rozwoju. Dodam, że przeforsowanie tej sprawy jest bardzo istotne dla przedsiębiorstw sektora stoczniowego. W wielu przypadkach umożliwi zdecydowany postęp i rozwój poprzez inwestowanie w nowe technologie.

Zrzeszacie 114 firm, w jaki sposób je wspieracie?

Działamy na terenie trzech województw: pomorskiego, zachodniopomorskiego, jedną firmę mamy z warmińsko-mazurskiego. Zrzeszamy podmioty z branży morskiej i oferujemy im wsparcie w kilku obszarach. Przede wszystkim występujemy w ich imieniu do organów administracji państwowej, samorządowej, sejmowej komisji gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Opiniujemy akty prawne czy też zgłaszamy propozycje zmian już w istniejących.

Kolejną formą wsparcia są konferencje, spotkania biznesowe w kraju i za granicą czy różnego typu szkolenia, które dla nich organizujemy. Oczywiście udział w nich może wziąć każdy, nie tylko członek KIGM.

Przykładem takiej konferencji może być ta, którą zorganizowaliśmy wspólnie z Pomorską Specjalną Strefą Ekonomiczną i Konsulatem Generalnym Niemiec na temat wpływu zmian klimatycznych na gospodarkę morską. W tym roku przeprowadziliśmy również konferencję, którą organizowaliśmy wspólnie z Krajową Izbą Gospodarczą na temat możliwości inwestowania w niektórych krajach Azji południowo-wschodniej. Współtworzymy również spotkanie polskiego biznesu morskiego z potencjalnymi partnerami słowackimi w Bratysławie.

Słynny Polski Dzień Morza.

Chcemy rozwinąć działalność mającą na celu pozyskiwanie kontrahentów z południa, Słowacji i Czech. Chcemy ich przekonać, żaby kierowali towary nie do portów w Hamburgu czy do portów Adriatyku, tylko do polskich. Podczas Polskiego Dnia Morza staramy się wykazać, że jest to dla nich korzystniejsze, że porty polskie na tyle się zmieniły, że dzisiaj w niczym im nie ustępują, jeśli chodzi o sprawność obsługi. Szczególnie po wprowadzeniu zasady jednego okienka i uproszczeniu wszystkich procedur związanych z ładunkiem. Na naszą korzyść przemawia również odległość. Staramy wykorzystać fakt, że przez Polskę przebiega korytarz transportowy Bałtyk-Adriatyk. W Polskim Dniu Morza uczestniczą polskie firmy z branży morskiej, a z tamtej strony nasi potencjalni klienci, których towary mogą być obsługiwane przez nasze porty i firmy obrotu portowo-morskiego.

Konferencje i reprezentowanie członków izby to nie wszystko, w czym się specjalizujecie.

KIGM to również Komisariat Awaryjny, Zespół Zaprzysiężonych Ekspertów, Zespół Mediacyjny i Legalizacji Dokumentów. Działalność związana z prowadzeniem komisariatu polega na rozpatrywaniu roszczeń dotyczących uszkodzenia ładunków podczas transportu drogą morską. Jeśli importer stwierdza, po wyładowaniu albo jeszcze na statku, uszkodzenie kontenera i ładunku, znajdującego się w środku, to trafia do nas. Posiadamy grupę ekspertów, która bada okoliczności i skutki tego uszkodzenia i reprezentujemy importera przed ubezpieczycielem. Działamy w jego imieniu.

Jeśli chodzi o biuro legalizacji, to posiadamy uprawnienia do legalizowania dokumentów stosowanych w handlu międzynarodowym na podstawie umowy z Krajową Izbą Gospodarczą. Od dwóch lat mamy również uprawnienia do wydawania uniwersalnych świadectw pochodzenia towarów.

Warto też wspomnieć o działalności, o której niewiele osób wie. Przy KIGM działa Międzynarodowy Sąd Arbitrażowy. Gorąco polecam korzystanie z tej instytucji, bo sprawy toczą się w nim szybciej i taniej niż w sądzie powszechnym. Siedzibą sądu jest Gdynia, ale jest też możliwość organizowania rozpraw w miejscu uzgodnionym przez strony. Przewodniczącym Kolegium Arbitrów jest wybitny specjalista w tej dziedzinie, prof. Jerzy Młynarczyk.

No i jeszcze Bursztynowa Kaczka.

Przyznajemy nagrodę honorową KIGM, czyli Bursztynową Kaczkę i wyróżnienia honorowe, Bursztynowe Jajka za najbardziej spektakularne wydarzenia czy prowadzoną przez firmę działalność, przyczyniającą się do rozwoju transportu, handlu i usług oraz przemysłu morskiego. Celem nagrody jest tworzenie warunków do rozwoju branży morskiej. Wręczenie nagród odbywa w trakcie spotkania biznesu morskiego Wspólna Kaczka.

Kto jest waszym członkiem?

Zrzeszamy przedsiębiorstwa gospodarki morskiej, czyli stocznie, porty, przedsiębiorstwa obrotu portowego, jednostki naukowo-badawcze, uczelnie o profilu morskim czy jednostki przemysłu rybnego. Najwięksi nasi klienci to niewątpliwie Port Gdańsk, Port Gdynia, Port Szczecin-Świnoujście, stocznie zrzeszone w funduszu Mars i firmy żeglugowe.

Jak do was dołączyć?

Na naszej stronie internetowej są formularze wniosków o przystąpienie do izby. Na wniosku trzeba podać nazwę firmy wprowadzającej, która zapewni referencje i potem na posiedzeniu rady KIGM, podejmujemy uchwałę wyrażającą zgodę na wstąpienie takiej firmy w nasze szeregi. Dodam, że podmioty, które zrzeszamy muszą uiszczać składkę członkowską. Jej wysokość zależy od wielkości przedsiębiorstwa, od 220 zł do 3 960 zł rocznie.

Reprezentujecie jednak nie tylko interesy firm członkowskich.

Dokładnie tak. Nasze działania mają na celu stworzenie silnego lobby, które by mogło działać w interesie całej polskiej gospodarki morskiej, która wbrew pozorom ma w sobie ogromny potencjał rozwojowy i warto wspólnymi siłami doprowadzić do tego, żeby ten potencjał wzrastał.

No właśnie, to jak jest z tą naszą gospodarką morską? Potrzebuje reanimacji?

Zdecydowanie zaprzeczam tej tezie, że nasz przemysł czy gospodarka morska powinna być odbudowana, że przez ostatnie lata niewiele się robiło. Obserwuję branżę od wielu lat i muszę powiedzieć, że jest ona mocną stroną polskiej gospodarki. Na przestrzeni lat bardzo się zmieniła i lepiej reaguje na potrzeby rynku. O jej sile świadczyć może to, że wzrasta liczba firm z nią związanych. W samym tylko województwie pomorskim jest blisko 8 tysięcy „morskich” podmiotów. To już jest spora grupa przedsiębiorstw.

Trzeba też podkreślić, że polskie stocznie w sposób właściwy wykorzystują sytuację globalną w przemyśle stoczniowym. Nie mamy szans, żeby konkurować z krajami azjatyckimi w budowie masowców, kontenerowców, naszą szansą jest natomiast produkcja, która wymaga nowej myśli technologicznej. Ten potencjał wykorzystuje bardzo dobrze np. stocznia Crist, Nauta czy Grupa Remontowa.

Nie można nie wspomnieć o naszych portach. Największym portem kontenerowym w regionie jest Petersburg, ale zaraz za nim jest Gdańsk i Gdynia. Zresztą DCT już dawno stał się hubem kontenerowym, a teraz po oddaniu drugiego terminala, jego możliwości na pewno się zwiększają. Z roku na roku rośnie wielkość przeładunków w naszych największych portach, zaczyna się dobrze dziać i w mniejszych - w Policach czy w Elblągu. Lista sukcesów gospodarki morskiej jest naprawdę długa co nie oznacza, że nie powinna i nie może być dłuższa.

Dziękuję za rozmowę

etmal_790x120_gif_2020

Partnerzy portalu

EU_CERT_2024

Dziękujemy za wysłane grafiki.