• <
KONGSBERG_2023

Budowa polskich farm wiatrowych na Bałtyku - oczekiwany impuls dla branży morskiej w czasie kryzysu

Mateusz Kowalewski

13.05.2020 09:27 Źródło: własne
Strona główna Przemysł Stoczniowy, Przemysł Morski, Stocznie, Statki Budowa polskich farm wiatrowych na Bałtyku - oczekiwany impuls dla branży morskiej w czasie kryzysu

Partnerzy portalu

Budowa polskich farm wiatrowych na Bałtyku - oczekiwany impuls dla branży morskiej w czasie kryzysu - GospodarkaMorska.pl

Perspektywa budowy morskich farm wiatrowych zyskuje dodatkowe znaczenia w czasie kryzysu wywołanego epidemią COVID-19. Oprócz oczywistych argumentów, które stoją za realizacją tych projektów, pojawiają się zupełnie nowe, ponieważ to właśnie polski offshore może być nowym impulsem, a nawet ratunkiem dla wielu firm z branży morskiej w czasach globalnej bessy.

Farmy wiatrowe na polskim wybrzeżu najważniejszą tarczą antykryzysową dla branży stoczniowej


Polski przemysł stoczniowy od lat z niecierpliwością patrzy na postępy związane z budową morskich farm wiatrowych na polskich wodach Bałtyku. Wyliczenia ekspertów pokazują, że zainstalowanie morskich farm wiatrowych o mocy 6 GW do 2030 roku stworzy 77 tysięcy miejsc pracy w całym kraju, wygeneruje około 60 miliardów złotych wartości dodanej do PKB i 15 miliardów wpływów z tytułu podatków CIT i VAT.

Przy wsparciu decydentów politycznych program budowy polskich farm wiatrowych na morzu mógłby ruszyć już w 2021 r.

- Branża stoczniowa potrzebuje nowego impulsu i wydaje się, że jest on na wyciągnięcie ręki. Budowa morskich farm wiatrowych na polskich wodach Bałtyku stałaby się tym nowym rynkiem, tak potrzebnym w czasach kryzysu. Morskie farmy wiatrowe to wielomiliardowy biznes, z którego znacząca część mogłaby zostać w polskich firmach. Jednostki do budowy, później obsługi farm oraz same konstrukcje turbin i innych elementów morskich farm wiatrowych to tysiące ton stali i praca na wiele lat. Dzisiejsze jednostki instalacyjne, w związku z coraz większymi rozmiarami turbin, których wyskość przekracza 250 m, to statki o wadze nawet 15 000 ton. W realizację takich projektów może być zaangażowanych wiele stoczni. A mamy naprawdę olbrzymie, unikalne doświadczenie w budowie jednostek tego typu - informuje Maciej Lisowski ze stoczni Crist, w której powstały takie jak jednostki jak Innovation czy Vidar.

Na budowę morskich farm wiatrowych stawia nowo powstały holding trójmiejskich spółek "Grupa Przemysłowa Baltic". Pod wspólnym szyldem działać będą firmy z branży stoczniowej i morskiej energetyki wiatrowej: Stocznia Gdańsk, GSG Towers, Baltic Operator i Energomontaż Północ Gdynia. Doświadczenie  oraz potencjał tych firm w budowie konstrukcji stalowych, jednostek morskich oraz wież wiatrowych stawia je wśród czołowych dostawców dla sektora offshore.

Również infrastruktura zakładu ST3 Offshore w Szczecinie, znajdującego się obecnie w upadłości, zaprojektowana do budowy fundamentów morskich turbin wiatrowych, mogłaby zostać wykorzystana w realizacji budowy polskich farm offshore, co pozwoliłoby na utrzymanie kilkuset miejsc pracy.

Skala wpływu na budowę morskich wiatrowych na polski biznes jest ogromna. Oprócz stoczni mamy w Polce firmy wyspecjalizowane w produkcji dla tego sektora. Na pomorzu zachodnim i na śląsku zlokalizowane są duże zakłady produkujące śmigła do turbin wiatrowych. Mamy w Polsce również dużego producenta kabli energetycznych dla tego sektora. A to tylko czubek góry lodowej, ponieważ w realizację tak olbrzymich projektów będzie musiało być zaangażowanych dziesiątki firm.

Ogromne przedsięwzięcie logistyczne - Port Gdynia głównym portem instalacyjnym


Budowa polskich wiatraków na Bałtyku będzie impulsem również dla branży portowej i logistycznej. W opinii ministerstwa aktywów państwowych powstanie głównego portu instalacyjnego w Gdyni jest warunkiem sine qua non realizacji polskich projektów morskich farm wiatrowych na Bałtyku. Port Gdynia jest najbliżej planowanej lokalizacji polskich farm. Umiejscowienie zaplecza logistycznego obsługi morskich farm wiatrowych w Gdyni spełnia wszystkie niezbędne wymogi stawiane tego typu obiektom.

Zarząd Morskiego Portu Gdynia widzi olbrzymi potencjał tego rynku zarówno w perspektywie rozwoju portu jak i olbrzymiej wartości dodanej dla firm logistycznych czy potencjalnych dostawców z całego Pomorza.

- Port Gdynia od dłuższego czasu wykazuje dużą aktywność w zakresie możliwości obsługi łańcucha dostaw związanego z budową i przyszłą obsługą morskich farm na Bałtyku. Regularnie spotykamy się z interesariuszami ze środowisk gospodarczych w sprawie projektu utworzenia zaplecza offshore właśnie w Gdyni. Jednocześnie, konieczna jest także oficjalna inicjatywa środowisk gospodarczych i inwestorów, którzy mogą informować o potencjalnych potrzebach, oraz o oczekiwanych działaniach związanych z planowanymi przez potencjalnych inwestorów morskich farm wiatrowych - informuje Adam Meller prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia.

Tereny Stoczni Wojennej kluczowe do obsługi łańcucha dostaw w projektach offshore


Zarząd Portu Gdynia już w lutym potwierdził również zainteresowanie nabyciem terenu o powierzchni 32 ha od PGZ Stocznia Wojenna, właśnie w celu utworzenia w tej przestrzeni terminalu dedykowanego do obsługi projektów wiatrowych na Bałtyku. Pozyskanie terenów przez Port Gdynia, jest na obecnym etapie prowadzone przez zarząd spółki na poziomie operacyjnym. Działania te są zgodne z planem inwestycyjnym spółki na 2020 rok, który przewiduje możliwość inwestycji w nowe tereny na rzecz rozwoju sektora morskiej energetyki wiatrowej. Należy podkreślić, że wszelkie działania zarządu gdyńskiego portu mają charakter stricte biznesowy, i są poprzedzone analizą ekonomiczną i prawną.

Warto zwrócić uwagę na sytuację Stoczni Wojennej i jej potencjał w zakresie efektywnego wykorzystania terenów, którymi obecnie zarządza. W momencie gdy w Porcie Gdynia każdy metr kwadratowy wykorzystywany jest na „101 procent”, w Stoczni Wojennej duża część terenów leży obecnie odłogiem i zakres wykonywanych na nich operacji jest śladowy. Również wyniki finansowe obu podmiotów jednoznacznie wskazują na przepaść pomiędzy rentownością terenów zarządzanych przez Zarząd Morskiego Portu Gdynia a terenów zarządzanych przez Stocznie Wojenną. Informację z ostatnich tygodni o przegranym przetargu na budowę patrolowca dla Morskiego Oddziału Straży Granicznej (MOSG) z Gdańska oraz zerwanym przez MON kontrakcie na budowę prototypowego okrętu Ratowniczego jednoznacznie wskazują, że efektywne wykorzystanie terenów Stoczni Wojennej na działalność stoczniową stoi pod wielkim znakiem zapytania. Wydaję się, że sprzedaż części gruntów Stoczni Wojennej nie tylko poprawi jej sytuację ale nie odbije się na produkcji stoczniowej, jednocześnie w znaczący sposób wpłynie na możliwości Portu Gdynia jako portu instalacyjnego dla budowy polskich morskich farm wiatrowych na Bałtyku.

Morskie farmy wiatrowe mają być główną siłą napędową rozwoju zielonej energii w Polsce w najbliższych dwóch dekadach. Projekt polityki energetycznej państwa zakłada, że za dziesięć lat udział OZE w wytwarzaniu energii elektrycznej powinien sięgnąć 32 proc., zaś w 2040 r. już 40 proc. Za ten wzrost odpowiadać mają głównie elektrownie wiatrowe i słoneczne. Ministerialny projekt przewiduje, że w latach 2021 - 2040 na transformację polskiej energetyki trzeba będzie wydać około 470 mld zł. Tylko na inwestycje w OZE ma popłynąć 175 mld zł, z czego najwięcej, bo 106 mld zł, na rozwój energetyki wiatrowej.

Budowy morskich farm na polskich wodach Bałtyku oraz zaangażowanie w te projekty polskich firm to oczekiwany przez cały sektor morski impuls w czasach globalnej recesji. Realizacji projektów energetycznych offshore oraz konkrety w zakresie rozpoczęcia ich budowy to test dla dzisiejszego rządu, możliwe, że dużo ważniejszy dla wielu polskich firm niż doraźna pomoc, która w dłuższej perspektywie nie jest w stanie poprawić sytuacji gospodarki w kryzysie.

etmal_790x120_gif_2020

Partnerzy portalu

aste_390x150_2023
AVEXON

Dziękujemy za wysłane grafiki.