PMK
A.P. Moller-Maersk, właściciel największej linii kontenerowej na świecie, przestrzega, że napięcia w handlu międzynarodowym będą dalej hamować wzrost w żegludze.
Maersk, który jest jednym z indykatorów stanu rynkowego, obniżył swoją prognozę wzrostu w przewozach kontenerowych na ten rok, głównie ze względu na wojnę handlową między Stanami Zjednoczonymi i Chinami.
- Eskalacja wojny handlowej oraz podnoszenie i wprowadzanie nowych ceł na towary mocno hamuje żeglugę kontenerową. W tym roku nie liczymy na więcej niż skromny wzrost rzędu 1-3 procent. To mniej niż w poprzednich latach, gdy ten wzrost wyniósł nawet 6 procent - powiedział Soren Skou, prezes Maerska.
Podczas swoich trzech lat na stanowisku prezesa, Skou sprzedał spółki koncernu działające na rynku ropy i gazu, by skupić się mocniej na działalności kontenerowej. Spowodowało to jednak, że Maersk mocniej odczuwa każdą bessę w tym segmencie żeglugi.
Maersk obecnie posiada ponad 20 proc. udziałów w transporcie oceanicznym, co daje im konkurencyjną strukturę kosztów. Duński gigant jest w stanie integracji niemieckiej linii kontenerowej Hamburg Sud, która została nabyta w zeszłym roku. Synergia z przejęcia tego armatora ma przynieść 500 mln dolarów.
Duński koncern skupia się teraz na swoim ambitnym planie uzyskania neutralności węglowej do 2050 roku. By osiągnąć ten cel, Maersk zainwestuje przez następne 5 do 10 lat w rozwój innowacji i zielonych technologii. Jedną z nich jest budowa bezemisyjnej jednostki do 2030 roku. Maersk chce tym samym przyśpieszyć dekarbonizację całej żeglugi i nawołuje innych członków tego sektora do dalszej pracy ku temu celowi.
Na Ukrainę wróciły regularne połączenia feederowe
Estonia równie popularna co Polska. Zaawizowano ponad 100 zawinięć wycieczkowców
Pierwszy statek przy Nabrzeżu Dąbrowieckim w Porcie Szczecin
W 2023 r. obrót ładunków w polskich portach wzrósł o 14,3 proc.
Grupa Unimot podpisała z Peninsula Petroleum Limited list intencyjny w sprawie współpracy w zakresie fizycznych dostaw paliwa żeglugowego w polskich portach
Po ponad miesiącu od katastrofy kolejne statki opuszczają port w Baltimore