Morska Agencja Gdynia jest agentem statku dźwigowego Svanen, który cumuje od pewnego czasu w Gdyni, a który w przyszłym roku rozpocznie budowę pierwszej polskiej morskiej farmy wiatrowej. Prezes MAG, Michał Śmigielski, opowiada o wyzwaniach związanych z jej obsługą.
Statek instalacyjny Svanen, należący do niderlandzkiego armatora Van Oord, wpłynął do Portu Gdynia 8 listopada. Jednostka zdecydowanie wyróżnia się przy kei wyglądem – dzięki 125 metrom wysokości od stępki do wierzchołka dźwigu góruje nad pobliskimi budynkami i jest widoczna z daleka (dla porównania – wysokość najwyższego budynku w Gdyni, stojącego niedaleko nabrzeża, przy którym cumuje Svanen wieżowca Sea Towers, to 125,4 m bez iglicy, choć dźwigowiec wydaje się wyraźnie niższy, to część jego konstrukcji ukryta jest pod powierzchnią wody. Niższa wieża kompleksu Sea Towers mierzy 91 metrów i jest wyraźnie niższa od statku).
Svanen w Gdyni przygotowuje się do wypłynięcia w morze w styczniu 2025.
Jego zadaniem będzie instalacja fundamentów na morskim placu budowy
pierwszej polskiej morskiej farmy wiatrowej Baltic Power. Póki co jednak
statek cumuje przy nabrzeżu Dalmoru.
– Jesteśmy agentem, który
jest tutaj w Gdyni przedstawicielem jednostki armatora Van Oord. Musimy
zorganizować wszystkie sprawy związane z pobytem statku w porcie –
tłumaczy Michał Śmigielski, prezes Morskiej Agencji Gdynia, z której
okien widać Svanena przy nabrzeżu. – Najważniejsze było zorganizowanie
miejsca dla tej jednostki, ponieważ jest to jednostka ponagabarytowa, ma
bardzo dużą szerokość. Musieliśmy znaleźć takie nabrzeże, przy którym
nie będzie przeszkadzać w ruchu innych jednostek zawijających i
wychodzących z portu. Pierwotnie planowaliśmy postój Svanena przy
Nabrzeżu Francuskim, jednak ze względu na zajętość tego nabrzeża i ruch
innych jednostek zdecydowaliśmy, że będzie to nabrzeże w Dalmorze –
opowiada Michał Śmigielski.
Wyzwaniem było także wprowadzenie statku do portu i jego zacumowanie.
–
Podczas wejścia zorganizowaliśmy z firmą Fairplay obsługę holowania.
Było to bardzo skomplikowane, ponieważ, jak widzieliśmy na poprzednich
filmach, jednostka musiała przejść pomiędzy falochronem a nabrzeżami,
więc zostało tam bardzo mało miejsca. Firma Fairplay, bardzo
doświadczona w holowaniach, zrobiła to perfekcyjnie – mówi Śmigielski.
Dodaje, że w procesie cumowania statku niezbędne były dźwigi. Choć
zazwyczaj statki cumowane są przez 2, 3 lub 4 osoby, w tym przypadku
potrzebna była cała grupa ludzi oraz odpowiedni sprzęt do podniesienia i
zamocowania cum.
Obecnie MAG skupia się na zorganizowaniu m.in.
wszystkich niezbędnych dostaw na statek instalacyjny i przygotowaniu
załogi do operacji na Morzu Bałtyckim. Agencja ma już doświadczenie w
obsłudze jednostek offshore, nietypowych dla polskich portów. Przed
laty, również przy nabrzeżu Dalmoru w Gdyni, MAG obsługiwał jack-up MPI
Discovery. Prezes agencji wspomina, że była to skomplikowana operacja
związana z naprawą tej jednostki.
– Przez ostatnich 5 lat
jesteśmy czynnie zaangażowani w ten rozwój polskiego offshore wind. Mamy
nadzieję, że przyniesie to wymierne korzyści dla nas, dla portów w
Gdyni, w Gdańsku, w Świnoujściu i dla całego sektora – mówi Śmigielski.
00:04:03
Rekordowy tunel dnie Bałtyku połączy Niemcy i Danię w 2029 roku (wideo)
00:04:15
Największe kontenerowce świata - przegląd
Polski masowiec zderzył się z suwnicą i żurawiami
Okno Maersk na Azję. Firma otwiera centrum logistyczne w Szanghaju
Służby i instytucje przygotowują się do sezonu zimowego. Spotkanie z udziałem ministra infrastruktury
KE dała zielone światło na unijne finansowanie inwestycji w porcie w Elblągu
Fąfara: w przyszłym roku Orlen może dostarczyć Ukrainie 1 mld m sześc. gazu
Południowa perspektywa na dostęp do morza. Porty Szczecin i Świnoujście bramą dla Dolnego Śląska i Opolszczyzny
10 tys. żołnierzy i funkcjonariuszy będzie pilnować infrastruktury krytycznej