- Gestorzy ładunków dostrzegają rolę portów [w realizacji strategii – MG] ESG i będą faworyzować tych, którzy podejmują działania zgodne z wymaganiami – zauważa Mark Nailer, szef działu morskiego w Midstream w artykule  dla Hellenic „Shipping News Worldwide”. Jego zdaniem „niekorzystny wpływ globalnego sektora portów i terminali na emisję [szkodliwych dla otoczenia substancji i CO2 – MG] i społeczności lokalne jest znaczny. 

Emisje i zanieczyszczenie powietrza stanowią znaczną część tego wpływu, podczas gdy bezpieczeństwo pracowników [portów – MG] jest kolejnym poważnym problemem. Szacuje się, że ograniczenie emisji z portów mogłoby bezpośrednio poprawić stan zdrowia ponad 3,5 mld ludzi poprzez ograniczenie zanieczyszczenia powietrza i wody – oraz pośrednio poprawić zdrowie i dobrostan, pomagając w łagodzeniu zmian klimatycznych – Nailer odwołuje się do raportu  UNCTAD.

Porty zaczynają odczuwać presję na wyniki ESG ze strony swoich największych interesariuszy i powinny być przygotowane na to, że w nadchodzących latach to działanie stanie się coraz bardziej powszechne i obowiązkowe. Oznacza to, że ustalenie i dotrzymanie wytycznych dotyczących bezpieczeństwa, emisji i zanieczyszczenia powietrza stanie się kluczowe dla zachowania konkurencyjności. Przejrzystości będzie wymagało zrównoważone zarządzanie we wszystkich obszarach działalności portu oraz w jego otoczeniu. 

Szereg inicjatyw wpisujących się w strategię ESG obserwujemy już w portach Gdyni i Gdańska, zarówno na poziomach zarządów portów jak w terminalach. W Gdyni promy mają możliwość skorzystania z energii z lądu. Gdańsk takie przyłącze planuje. Powszechne są akcje na rzecz otoczenia społecznego. 

Inwestycje modernizacyjne i rozwojowe Urzędu Morskiego w Gdyni sprzyjają ochronie środowiska. Modernizują się terminal przeładunkowe. Rzecz w tym, że niedługo klienci będą wymagali zaprezentowania kompleksowych rozwiązań i wyeksponowania jaki mają one realny wpływ na końcowy efekt ESG. 

Armatorzy (nie wszyscy) raportują ESG

Coraz aktywniej strategie ESG wdrażają operatorzy wiodących flot.  Ujawnianie danych odnoszące się do wpływu żeglugi na środowisko i otoczenie społeczne staje się coraz bardziej powszechne informuje Deloitte w raporcie „ESG in the Shipping sector. The role of ESG in the evaluation of shipping companies”. 

- W badaniu 38 losowo wybranych firm żeglugowych daje się zauważyć, że pojawiła się znaczna liczba firm, które zobowiązały się do przygotowania i opublikowania rocznego zrównoważonego rozwoju floty – informują eksperci ds. żeglugi Elias Makris i Michalis Stergiou z Deloitte Greece.

24 firmy (63% badanej populacji) opublikowała co najmniej jeden raport ESG, z czego 6 armatorów pochodziło z Grecji. Na 10 zbadanych armatorów masowców, siedmiu raportowało ESG, natomiast wśród 10 zbadanych operatorów zbiornikowców raporty ESG opracowywało tylko czterech. Na 6 armatorów zbiornikowców LPG/LNG, raporty publikowało 4 armatorów i tyle samo raportów opublikowali operatorzy kontenerowców (na siedmiu objętych badaniem). 

Autorzy raportu zauważają, że  coraz więcej firm w swoich informacjach o nowych inwestycjach publikuje nie tylko przewidywany efekt ekonomiczny w formie zakładanych  wyników finansowych i zwrotu nakładów na inwestycję. Standardem stało się, że inwestorzy informują jaki będzie szacunkowy wpływ tych inwestycji na redukcję emisji gazów cieplarniach i substancji szkodliwych dla środowiska. Oczekują tego zresztą banki wspierające inwestycje tonażowe, ale również inwestycje infrastrukturalne i modernizacyjne. 

Potrzebne przyspieszenie

Żegluga, a wraz z nią rybołówstwo oraz turystyka morska  wciąż jednak pozostają w tyle za innymi branżami pod względem zaangażowania w ESG. Tylko niektóre wiodące firmy operatorskie poczyniły kroki zbliżające działalność  do wymagań ESG. To głównie duzi, globalni armatorzy wyznaczają kierunki rozwoju  zrównoważonego. W Polsce przykładem jest Stena Line, która wprowadziła na połaczenie Gdynia – Karlskrona najnowocześniejsze jednostki. Ale praktycznie, tylko część światowej floty działa zgodnie ze standardami ESG.

- Tysiące statków, miliony marynarzy i gigaton dwutlenku węgla nie są obecnie objęte ambicjami ESG – pisze wprost Lloyd’s List we wstępie do podcastu zatytułowanego: Dlaczego firmy żeglugowe nie mają wiarygodnego planu ESG? 

Coraz częściej jednak, wielu spedytorów i firm logistycznych, a także finalnych odbiorców żąda informacji o kompleksowym śladzie węglowym związanym z transportem towarów między portami, a także często od producenta do konsumenta. Wysokie wymagania stawiane są przed turystyką morską i operatorami promów. Coraz częściej wymaga się tego od producentów i przetwórców ryb i owoców morza oraz logistyków działających w tej branży. 

Na zrównoważony rozwój zwracają uwagę operatorzy offshore ropy i gazu oraz budowniczowie farm wiatrowych.  Można spodziewać się, że strategia ESG już niedługo stanie się wizytówką każdej firmy, która zamierza funkcjonować w branży morskiej. Natomiast standard ESG będzie wyznaczał poziom zaangażowania armatorów i portów, operatorów offshore i producentów ryb w zrównoważany rozwój naszego globu.