Wpływ blokady Kanału Sueskiego na import towarów z Chin do Polski, wzrost znaczenia juana w handlu międzynarodowym oraz ubezpieczenia należności – m.in. te zagadnienia podejmowali doświadczeni eksperci zaproszeni do udziału w Konferencji „Chiny dla każdego. Jak podnieść skuteczność w handlu z Chinami”.
Zarówno euro, jak i polski złoty pokazują wyraźną słabość. Ich wyprzedaż ma związek z niepokojącymi informacjami z frontu walki z pandemią. W obu przypadkach zakładamy, że sytuacja jest jednak tymczasowa.
Po dość krótkim okresie aprecjacji złotego na przełomie lat 2020 i 2021 polska waluta ponownie znalazła się pod presją. W czwartek kurs EUR/PLN znalazł się na najwyższym poziomie od 2009 roku. Niewykluczone, że obecny marazm jeszcze potrwa, jednak liczymy, że przed końcem roku złoty powróci do poziomów zbliżonych do tych, które znamy z okresu sprzed pandemii, ok. 4,30.
Trend wzrostu wartości sprowadzanych z Chin do Polski ma szanse się utrzymać. Mimo wysokich kosztów transportu morskiego trudno znaleźć alternatywnego dostawcę, a handlowi sprzyjać będzie np. możliwość przejścia na rozliczenia w juanie - ocenia Ebury.
Roczna wartość towarów sprowadzanych z Chin do Polski w ciągu pięciu ostatnich lat wzrosła o ponad 50 proc. Styczniowe dane GUS pokazują, że pomimo gwałtownego wzrostu kosztów transportu z tego kraju, z którym zmagają się polskie firmy, ten trend jest kontynuowany i ma szansę się utrzymać. Jest jednak jeden warunek.
Środowe posiedzenie FOMC będzie kluczowym punktem dla rynku walutowego w tym tygodniu. Inwestorzy czekają na ocenę Fedu dotyczącą zarówno sytuacji na rynku obligacji, jak i stanu amerykańskiej gospodarki. Od wyniku posiedzenia zależą dalsze nastroje na rynku i perspektywy wyceny dolara amerykańskiego.
Inwestorzy zwracają coraz większą uwagę na rosnącą zmienność rynkowych stóp procentowych. Jednocześnie waluty emerging markets zyskują, wspierane przez wyższe ceny surowców i wzrost apetytu na ryzyko. Polskiemu złotemu w umocnieniu przeszkadza jednak pogarszająca się sytuacja epidemiczna w kraju.
Dotychczasowe trendy na rynku finansowym utrzymywały się również w zeszłym tygodniu. Akcje i instrumenty dłużne zyskiwały, ceny surowców szły w górę, a dolar był słaby, chociaż jego ruchy były nieznaczne. Prezes Jerome Powell jasno wskazał, że Fed w przewidywalnej przyszłości będzie stawiał na stymulowanie gospodarki, a administracja Bidena zdaje się czynić kroki w tym samym kierunku, wywierając presję na EBC i europejskie rządy, by postąpiły podobnie.
W ostatnich dniach uwaga rynku skupia się na zachowaniu detalicznych spekulantów skupionych wokół grupy wallstreetbets na Reddicie. Niemniej ich działania nie powinny mieć wpływu na rynek walutowy. W tym tygodniu rynek skupi się za to na licznych danych makroekonomicznych, m.in. ze strefy euro, Wielkiej Brytanii i USA.
Aktywa ryzykowne na całym świecie w znacznej mierze kontynuowały wzrost, z kolei dolar przez większość tygodnia tracił. Pozytywny sentyment do ryzyka nie przyniósł jednak umocnienia złotego.
Koniec ery CTV z napędem na paliwa kopalne?
Obserwowali porty? Oskarżeni o szpiegostwo na rzecz Rosji stanęli przed sądem
Arkadiusz Marchewka: Stocznia Szczecińska "Wulkan" z gigantyczną stratą za ubiegły rok
To będzie jeden z największych włoskich okrętów. Zwodowano Atlante
Rozpoczęło się holowanie kontenerowca M/V Dali z miejsca katastrofy w Baltimore
Kołodziejczak: agroporty i terminale zbożowe powstaną i będą dobrze funkcjonować