Filipińskie służby zatrzymały japoński statek do przewozu węgla na swoich wodach. Sęk w tym, że wygląda na to, że nie potwierdziły się żadne podejrzenia w kierunku jednostki i nie do końca wiadomo, co z nią dalej począć.
Bohaterem tej historii jest pływający pod flagą Liberii, ale zarządzany przez firmę z Japonii 235-metrowy masowiec Ohshu Maru i jego załoga. Statek dryfował przez kilkanaście dni i został zidentyfikowany na filipińskich wodach około 22 kwietnia. Załoga nie skontaktowała się z miejscowymi służbami w ciągu 24 godzin od wpłynięcia na filipiński akwen, żeby przedłożyć stosowne informacje, do czego była zobligowana prawnie. Jednocześnie podano, że Filipińska Straż Przybrzeżna nie była w stanie nawiązać kontaktu z nikim na pokładzie.
1 maja na Ohshu Maru weszli funkcjonariusze kilku filipińskich służb, m.in. Służby Celnej, Marynarki Wojennej, Straży Przybrzeżnej, Filipińskiej Agencji ds. Walki z Narkotykami. Przeprowadzono przeszukanie statku – spodziewano się, że na Ohshu Maru szmuglowane mogą być np. narkotyki. Niczego jednak nie znaleziono. Co więcej, okazało się, że cała dokumentacja statku również jest w porządku i nie ma w niej niczego podejrzanego.
Kapitan masowca tłumaczył, że statek płynął do jednego z portów w Japonii, ale czarterujący nakazał mu opóźnienie wpłynięcia. Kapitan miał znaleźć bezpieczne miejsce do dryfowania na Morzu Filipińskim, by przeczekać do odpowiedniego momentu. Dowódca jednostki wystosował nawet oficjalny list z przeprosinami i wytłumaczeniami.
Wszystko to jednak nie przekonało filipińskich służb, które argumentowały, że statek dryfował z wyłączoną sygnalizacją i bez kontaktu ze światem zewnętrznym, miał więc stanowić część tzw. ciemnej floty. Sygnał AIS Ohshu Maru został wyłączony jeszcze kiedy jednostka była w na wodach malezyjskich. Załoga masowca broni się mówiąc, że w żadnym momencie rejsu z wyłączonymi nadajnikami nie zostało zagrożone bezpieczeństwo innych jednostek, statek nigdy nie zbliżył się do innych w okolicy.
Mimo tego 3 maja Filipiny wydały nakaz aresztowania statku. Ohshu Maru został relokowany na kotwicowisko w okolicy Mindanao. Ma być pod obserwacją Marynarki Wojennej i Straży Przybrzeżnej. Nie do końca jednak wiadomo, jakie dalsze działania w stosunku do statku i załogi przewiduje prawo, więc nie jest jasne czy i jaka kara grozi kapitanowi czy armatorowi. Nie wiadomo także, czy w sprawie wyjaśnienia złożył już czarterujący.
Od 01.01.2019 roku sprzedaż nieruchomości przed upływem 5 lat bez podatku?
Uwaga! Od 1.08.2020 r. nowe zasady rejestracji jachtów!
Reguły INCOTERMS 2010 w praktyce
Morski list przewozowy – charakter prawny i funkcje w transporcie morskim
Wypełnianie Deklaracji Ładunku Niebezpiecznego krok po kroku
Od 09.07.2018 roku nowe terminy przedawnienia roszczeń majątkowych
Rozliczenia marynarzy: „zasada 183 dni” w 2020 roku, a opodatkowanie marynarza w Polsce
Reguły Hasko-Visbijskie w nowoczesnym transporcie morskim
3
Konwencja MLI a Dania – czy cokolwiek zmieni się w 2021 roku?
Rekonstrukcja rządu - likwidacja Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej
Zasady reprezentacji w spółkach prawa handlowego
Nie będzie elektrowni jądrowej nad Zatoką Botnicką. Finowie wypowiedzieli umowę Rosjanom
Co z tą „Orką”? Poselska interpelacja prezentuje wątpliwości wokół transparentności wyboru oferenta
Czarter na podróż – przewóz ładunku do portu przeznaczenia
Zmiany w Zarządzie Energi S.A. Magdalena Kamińska będzie pełnić obowiązki prezesa
MSC przerejestruje statki pod indyjską flagę
Konosament – „Bailment” – jako tajna broń systemu common law
Gospodarka morska ważnym tematem w programach największych partii politycznych