• <

Przywódca wschodniej Libii zażądał od Grecji miliarda euro za wsparcie jej interesów na Morzu Śródziemnym

Strona główna Prawo Morskie, Finanse Morskie, Ekonomia Morska Przywódca wschodniej Libii zażądał od Grecji miliarda euro za wsparcie jej interesów na Morzu Śródziemnym

Dowództwo Generalne, czyli rząd wschodniej Libii z siedzibą w Bengazi, sprzymierzone z feldmarszałkiem Chalifą Haftarem, zażądało od Grecji miliarda euro rocznie w zamian za wsparcie greckich interesów we wschodniej części Morza Śródziemnego - poinformował w poniedziałek libijski portal LibyaObserver, powołując się na greckie źródła.

Propozycję tę miał Grekom złożyć gen. Chaled Haftar, dowódca sił zbrojnych wschodniej Libii i syn Chalify, gdy pod koniec października odwiedził Grecję, gdzie rozmawiał z jej ministrem obrony Nikosem Dendiasem i szefem sztabu generalnego greckiej armii Dimitriosem Choupisem.

Libijski generał miał zapewnić Greków, że parlament w Tobruku, również kontrolowany przez rodzinę Haftara, nie ratyfikuje memorandum morskiego podpisanego w 2019 r. między Trypolisem (stolicą zachodniej, uznawanej przez Zachód części Libii) a Turcją.

Umowa ta, uznana za nielegalną przez Grecję i Egipt, arbitralnie wyznacza wyłączne strefy ekonomiczne na Morzu Śródziemnym, w tym roponośne obszary u wybrzeży Krety, do których Ateny roszczą sobie prawa.

Po tym spotkaniu rząd Grecji nie wydał żadnych oficjalnych oświadczeń, zaznaczając, że Haftar nie reprezentuje uznanego przez społeczność międzynarodową państwa.

Ale według libijskiego portalu greckie ministerstwo spraw zagranicznych nie zgodziło się na żądania Haftara.

Dla Grecji w relacjach z nadmorskimi sąsiadami ważne są dwa zagadnienia: nielegalni migranci tysiącami przypływający z Libii na jej wyspy i prawo morskie.

W październiku premier Grecji Kyriakos Micotakis powiedział, że Ateny wkrótce zaproszą wszystkie kraje nadbrzeżne, w tym Cypr, Turcję, Egipt i Libię na spotkanie, by wspólnie wyznaczyć strefy morskie, sprawiedliwie dzieląc zasoby wschodniej części Morza Śródziemnego. 

tebe/ jm/

fot. Depositphotos


Dziękujemy za wysłane grafiki.