Paweł Kuś
Polska Żegluga Morska stała się ostatnio celem krytyki europejskich organizacji ekologicznych, które oskarżają polskiego armatora o złomowanie swoich jednostek w prymitywnych stoczniach na azjatyckich plażach. PŻM zaprzecza tym oskarżeniom.
Zjawisko rozbierania statków na to duży problem, który można zaobserwować w Południowej Azji. Spośród wszystkich 1026 zutylizowanych w zeszłym roku statków, aż 641 z nich zostały rozebrane na plażach Indii, Bangladeszu i Pakistanu. Sposób w jaki to się dzieje nie ma wiele wspólnego z cywilizacją XXI wieku i ochroną środowiska. Przykładowo, stary tankowiec czy wycieczkowiec po prostu wpływa taranem na plażę, po czym jest rozbierany przez półnagich robotników za pomocą prostych, ręcznych narzędzi. W efekcie szkodliwe związki chemiczne dostają się do wód w trakcie przypływu. Złomowanie dużego masowca trwa w ten sposób nawet do 9 miesięcy!
Wśród tak zezłomowanych jednostek znalazły się w tym roku trzy statki PŻM, w tym dwa masowce: Armia Ludowa oraz Polska Walcząca, które trafiły na plażę w Bangladeszu. W wyniku tego NGO Shipbreaking Platform, organizacja walcząca ze złymi praktykami w złomowaniu, wspólnie z Europejskim Biurem Ochrony Środowiska i ponad 160 europejskimi organizacjami pozarządowymi wystosowała list do polskiego armatora oraz rządu w Warszawie o zmianę tych praktyk.
- PŻM jako własność kraju należącego do Unii Europejskiej powinna dawać dobry przykład i złomować statki zgodnie z zasadami panującymi w europejskiej wspólnocie. To hańba, że polska firma znajduje się w czołówce armatorów złomujących swoje jednostki na azjatyckich plażach – powiedziała Patrizia Heidegger, dyrektor NGO Shipbreaking Platform.
Polska Żegluga Morska, której statki już 13 razy były złomowane na azjatyckich plażach, stanowczo zaprzecza tym oskarżeniom.
- Jesteśmy firmą żeglugową i nie zajmujemy się złomowaniem statków. Nasze stare jednostki wystawiamy po prostu na sprzedaż. Nabywają je firmy skupujące stary tonaż i nie mamy żadnego wpływu na to, jaki sposób złomowania one wybiorą – tłumaczy Krzysztof Gogol, rzecznik prasowy Grupy PŻM. - Nie demonizowałbym też samego procederu złomowania statków na plażach. Bo dla biednych krajów te praktyki oznaczają tysiące miejsc pracy. To często jedyne możliwe źródło dochodu w tych regionach. Ci ludzie też mają prawo z czegoś żyć. Jeżeli im zabierzemy taką możliwość, mogą oni przyłączyć się do obserwowanego obecnie wielkiego exodusu do Europy – ostrzega.
Warto zauważyć, że oskarżenia w stosunku do PŻM nie są przypadkiem odosobnionym. Aktualnie większość dużych armatorów, zarówno europejskich jak i światowych, pozbywa się wyeksploatowanych statków w dokładnie ten sam sposób.
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Norweski przewoźnik otrzymał pierwszy statek PCTC zgodny z nowymi przepisami bezpieczeństwa IMO
W Peru rozpoczęto budowę fregaty. To kolejne z serii przedsięwzięć w ramach rozwoju floty i branży okrętowej
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii