Kapitanowi drobnicowca Ruslana, który zboczył z kursu i omal nie osiadł na mieliźnie w okolicy Gdańska, grozi kara finansowa i więzienie.

W sobotę rano rosyjski drobnicowiec Ruslana o mały włos nie wszedł na mieliznę w okolicy Wyspy Sobieszewskiej w Gdańsku. Informowaliśmy o wydarzeniu w weekend. Po tym, jak statek w ostatniej chwili zawrócił i polskie służby weszły na jego pokład okazało się, że kapitan i część załogi jest pod wpływem alkoholu – kapitan miał prawie promil alkoholu w wydychanym powietrzu, zaś dwóch oficerów około 1,5 promila.

Obecnie sprawą zajmują się Straż Graniczna i Urząd Morski. Drobnicowiec został zatrzymany w Gdańsku, który miał być jego portem docelowym w rejsie z Kłajpedy. Wkrótce jednak prowadzenie sprawy przejmie polska policja. Kapitan statku prawdopodobnie usłyszy zarzuty pełnienia obowiązków pod wpływem alkoholu. Grozi mu nawet do 100 tys. złotych grzywny oraz do 2 lat więzienia.

Drobnicowiec Ruslana został zatrzymany w Gdańsku, jednak – jak informuje Radio Gdańsk – nie tylko z powodu incydentu. Armator, którym jest firma Transflot z Petersburga, zapewnił, że wymieni na jednostce załogę, żeby mogła wyruszyć w dalszą drogę, przybijając także do portu w Gdańsku zgodnie z planem. Stwierdzono jednak, że jednostka jest w złym stanie technicznym. Dlatego też statek będzie poddany ponownej inspekcji. Jak zapewnia Magdalena Kierzkowska z Urzędu Morskiego w Gdyni, jeśli zakończy się ona pozytywnym wynikiem, jednostka zostanie zwolniona i dostanie pozwolenie na dalsza żeglugę. Termin przeprowadzenia dodatkowej kontroli jest po części uzależniony od armatora, który musi zgłosić gotowość swojego statku do jej przeprowadzenia.

– Na chwilę obecną takie zgłoszenie do nas jeszcze nie wpłynęło – mówi Kierzkowska.

Statek Ruslana to drobnicowiec zbudowany w 2007 roku. Mierzy 120 metrów długości i 15 metrów szerokości. Jego nośność to 7697 ton.