Inwestycje hydrotechniczne to zazwyczaj skomplikowane od strony inżynieryjnej procesy. Uczestnicy Kongresu Polskie Porty 2030 zastanawiali się m.in. jak tego typu realizacje uprościć i przyspieszyć. Problemem nie jest przeprowadzenie samych prac projektowych i budowlanych, a raczej wszystko, co jest przed – cały proces przetargowy i przygotowanie inwestycji. Rozmawiamy o tym z Mariuszem Jańczewskim, Dyrektorem Regionu Północ w NDI.
Podczas poświęconego inwestycjom hydrotechnicznym i energetycznym panelu dyskusyjnego na Kongresie Polskie Porty 2030 jego uczestnicy rozmawiali m.in. o tym, jak rozmijają się potrzeby inwestora i wykonawcy – firmy budowlane chciałyby, żeby proces przygotowania inwestycji był jak najkrótszy, żeby więcej czasu zostało na budowę. Inwestor natomiast chciałby mieć jak najwięcej czasu na przygotowanie, żeby nie popełnić błędów, zabezpieczyć odpowiednie finansowanie, pozyskać wszystkie administracyjne pozwolenia, a to odbywa się kosztem czasu przeznaczone później na samo wykonanie prac. Jak znaleźć złoty środek?
– Myślę, że dialog i budowanie wspólnych fundamentów to podstawa do tego, żeby coś się zmieniło, żebyśmy mogli może bardziej sobie zaufać, mieć możliwość przyspieszenia, wpłynięcia na to, żeby zamawiający nie musiał poświęcać aż tyle czasu – mówi Mariusz Jańczewski, Dyrektor Regionu Północ w Grupie NDI, będącej jednym z wiodących wykonawców inwestycji obejmujących infrastrukturę hydrotechniczną. – Podejście do kontraktów typu „zaprojektuj i wybuduj” jest jakimś rozwiązaniem, bo rzeczywiście część prac administracyjnych spada wtedy na wykonawcę, ale myślę, że deregulacja też jest potrzebna, oczywiście przeprowadzona w sposób kontrolowany.
Jednym z proponowanych rozwiązań, które mogłyby wpłynąć na realizację tego typu dużych inwestycji jest powoływanie specjalnych grup roboczych, w skład których wchodziliby m.in. urzędnicy reprezentujący wszystkie zaangażowane instytucje. Jańczewski uznaje, że jest to dobry pomysł. Mogłoby to skutkować przyspieszeniem wszystkich procedur, które obecnie określane są przez inwestorów jako problematyczne.
– My też obserwujemy te problemy i mogę powiedzieć, że współczuję inwestorom, bo rzeczywiście cała ta procedura, której muszą dochować, prawo zamówień publicznych, wszystkie czynności, których muszą dokonać zanim tak naprawdę wejdziemy w etap przetargu, a potem po wygranym przetargu w etap realizacji, są rzeczywiście długie, wymagające – mówi. Uznaje jednak, że wykonawca powinien mieć jak najwięcej czasu na prace. – Roboty hydrotechniczne to prace uzależnione od warunków atmosferycznych. Pozostawienie nam większej możliwości czasowej na realizację ma duży wpływ na jakość tych prac – dodaje.
Całą rozmowę z Mariuszem Jańczewskim, Dyrektorem Regionu Północ w NDI obejrzysz na GospodarkaMorska.tv oraz YouTube.
00:04:03
Rekordowy tunel dnie Bałtyku połączy Niemcy i Danię w 2029 roku (wideo)
00:04:15
Największe kontenerowce świata - przegląd
Polski masowiec zderzył się z suwnicą i żurawiami
Bangladesz odmawia przyjęcia rosyjskiego statku z elementami elektrowni jądrowej
Rewolucja w rosyjskich portach Bałtyku - czy grozi im upadek?
Prezydent Elbląga: unijne środki na modernizację portu dadzą miastu silny impuls rozwojowy
Okno Maersk na Azję. Firma otwiera centrum logistyczne w Szanghaju
Służby i instytucje przygotowują się do sezonu zimowego. Spotkanie z udziałem ministra infrastruktury
KE dała zielone światło na unijne finansowanie inwestycji w porcie w Elblągu
Fąfara: w przyszłym roku Orlen może dostarczyć Ukrainie 1 mld m sześc. gazu
Południowa perspektywa na dostęp do morza. Porty Szczecin i Świnoujście bramą dla Dolnego Śląska i Opolszczyzny