Nie słabną emocje wokół programu nabycia okrętów podwodnych dla polskiej Marynarki Wojennej pk. „Orka”. Stale trwa rywalizacja międzynarodowego grona oferentów, starających się o pozyskanie kontraktu. Towarzyszą temu ożywione dyskusje. Obok samych okrętów w ramach oferty propozycje dotyczą transferu technologii, współpracy na niwie stoczniowej i zbrojeniowej i innej. Kolejne firmy wychodzą też z propozycją rozwiązania pomostowego w postaci używanego okrętu podwodnego. Włoski koncern Fincantieri jest trzecim podmiotem, który zaproponował takie rozwiązanie.
Informacje na temat szczegółów włoskiej oferty podał na portalu Naval News Luca Peruzzi, w tekście pt. Fincantieri’s U212 NFS: export opportunities from Poland to the broader global market. Zdaniem autora, choć większość informacji na temat włoskiej propozycji w programie „Orka” pozostaje niejawna, tak w jej ramach miała pojawić się sugestia rozwiązania pomostowego. Oznaczałoby to, w ramach sprzedaży lub leasingu, przekazania Polsce używanego, acz zmodernizowanego okrętu podwodnego. Obecnie w siłach Marynarki Wojennej Włoch znajdują się cztery jednostki typu Sauro, wprowadzone do służby w latach 1988-1995 oraz cztery typu Todaro (oparte na niemieckim typie 212A) w latach 2006-2017. Dostawa „pomostówki” do Polski miałaby też nastąpić najszybciej rok od podpisania kontraktu na dostawę nowych jednostek i m.in. transferu technologii w ramach szerszego pakietu usług. Przez to jednak może zniknąć sugestia, dotąd istniejąca w ramach dyskusji internetowych, czy włoski oferent zdecyduje się na propozycję w postaci sprzedaży jednego z już powstających okrętów serii 212NFS, co pozwoliłoby na zdecydowanie szybszą dostawę zupełnie nowej jednostki, nawet przed 2030 rokiem. Jak dotąd jednak zarówno ze strony Fincantieri, jak i włoskich władz, nie pojawiła się taka sugestia. Teoria miała podłoże w tym, że już parokrotnie się zdarzyło, że kraj zdecydował się na sprzedaż za granicę niemal gotowych, już zwodowanych okrętów, decydując się potem na domówienie kolejnych z tej samej serii. Tak było w przypadku fregat typu Carlo Bergamini (seria FREMM) oraz patrolowców typu Thaon di Revel (PPA).
W sytuacji potwierdzenia informacji o rozwiązaniu pomostowym,
Fincantieri byłby na ten moment trzecim oferentem w ramach programu „Orka”,
który wyszedł z taką propozycją. Wcześniej podobne przedstawiły
południowokoreański koncern Hanwha Ocean (KSS-I, znany też jako typ Jang Bogo,
oparty na niemieckim typie 209) oraz niemiecki TKMS (norweski typ Ula). We
wszystkich przypadkach są to więc jednostki mające ok. 30 lat, niemniej każda
oferta wiązałaby się z gruntownym serwisem i implementacją systemów i
wyposażenia dostosowują je do współczesnych oczekiwań, wymagań oraz szkolenia kadr
morskich. W przypadku tego ostatniego ma to niebagatelne znaczenie dla
Dywizjonu Okrętów Podwodnych 3. Flotylli Okrętów, która obecnie ma na stanie
tylko jeden okręt, niemal 40-letni ORP Orzeł. Największym wyzwaniem jest więc
utrzymanie kadr, tak poprzez pozostanie w służbie tych doświadczonych, jak i
zachęcenie nowych osób.
Temat rozwiązania pomostowego budzi mieszane opinie, czemu więcej miejsca poświęciliśmy w tekście pt. Czy „Orka” powinna wymagać pomostu? Czego potrzebują polscy marynarze? Obok ciągłości szkolenia i możliwości użytkowania choćby i używanej jednostki w ramach zadań dOP 3. FO, pojawiają się sugestie o koszty i potrzeby związane z serwisowaniem takiego okrętu. Zdaniem części komentatorów siły i środki, które trzeba byłoby poświęcić, powinno się przeznaczyć na szkolenie i prace związane ze stricte nowymi okrętami.
Sytuacja włoskiej oferty jest na ten moment na tyle nietypowa, że niedawno pojawiły się informacje potwierdzające, że władze proponują także małe okręty podwodne (MIDGET) budowane przez firmę M23 Srl., współpracującą z Fincantieri przy tego rodzaju zleceniu dla Kataru. Zanim pojawiła się informacja o rozwiązaniu pomostowym ze strony oferenta, można było sądzić, że firma zaproponuje takie rozwiązanie, jako alternatywę z myślą o utrzymaniu ciągłości kadr. Choć małe okręty podwodne wykonują trochę inne zadania niż większe jednostki, a z racji na ich konstrukcję i funkcjonowanie nie mogą stanowić „zastępstwa”, w ramach szkolenia kadr, tak w tym przypadku potencjalną zaletą byłby fakt posiadania nowych jednostek, co obok ich przeznaczenia do konkretnych obowiązków stanowiłoby zachętę do służby dla osób zainteresowanych wstąpieniem do morskiego rodzaju sił zbrojnych. Do tego nie miałyby zastąpić okrętów procedowanych w ramach programu „Orka”, a raczej stanowić dla nich uzupełnienie.
Czytaj więcej: Wiceszef MON na spotkaniu z włoską firmą M23 Srl. Tematem oferta zakupów okrętów podwodnych
W tej sytuacji pozostaje jednak pytanie, czy małe okręty
podwodne stanowiłyby część włoskiej oferty w ramach programu „Orka”, część
szerszego pakietu współpracy na inne uzbrojenie, technologię itp., bądź osobną,
niezależną ofertę dla Polski. Należy przy tym zauważyć, że przedstawiciele kadr
morskich wypowiadali się dotąd raczej powściągliwie w tym temacie, wskazując z
jednej strony na zalety małych okrętów podwodnych, z drugiej nie wskazując by
oficjalnie realizowano czynności związane z ich pozyskaniem. Także prezentowane,
stale aktualizowane plany rozwojowe polskiej Marynarki Wojennej nie wskazywały
jak dotąd, by planowano tego rodzaju zakup, biorąc też pod uwagę już istniejące
listy programów i projektów na uzbrojenie oraz okręty dla morskiego rodzaju sił
morskich. Nie oznacza to, że coś nowego nie może się pojawić, biorąc pod uwagę pojawiające
się oferty czy też zmiany koncepcji obronności państwa.
Przy dyskusjach wokół włoskiej oferty pojawiały się sugestie i plotki, że jest ona „zagrożona”, jako że okręty podwodne typu 212 NFS są oparte na licencji niemieckiej. Stąd jest teoria, że TKMS, jeden z oferentów w programie „Orka”, mógłby… zablokować konkurenta. Jednocześnie tak niemiecka stocznia z siedzibą w Kilonii, jak i Fincantieri, współpracują w zakresie oferowania włoskich jednostek Filipinom. To dawało do myślenia, czy podobne porozumienie mogłoby zostać zawarte także w ramach oferty na okręty podwodne dla Polski. Jak dotąd do czegoś takiego jednak nie doszło i w tym przypadku firmy pozostają konkurentami. Pytaniem pozostaje, czy w ogóle może dojść do zablokowania włoskiej oferty. Należy tu więc zauważyć, że pojawia się pytanie, czy w ramach swojej oferty Fincantieri może zaproponować jednostki typu 212A, oparte na niemieckiej licencji, czy bardziej pewnym rozwiązaniem jest jednostka typu Sauro, będąca w całości produktem własnym.
W listopadzie ub. r., podczas Święta Marynarki Wojennej, szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz zapowiedział, że do końca 2025 roku zostanie wybrany oferent na nowe okręty podwodne, sugerując też podpisanie umowy. Z racji na to, że wciąż nie pojawiły się konkrety w tym przypadku, wielu dziennikarzy i komentatorów ponawia pytania do przedstawicieli resortu obrony, Agencji Uzbrojenia oraz rządu. Na początku czerwca został opublikowany list otwarty autorstwa byłych członków załogi okrętu podwodnego ORP Sokół (obecnie jednostki muzealnej znajdującej się przy Muzeum Marynarki Wojennej), wzywający rządzących do podjęcia decyzji. Dotąd jednak nie pojawiły się żadne konkrety poza stale podawaną informacją, że władze wciąż zapoznają się z ofertami. Obok Fincantieri są nimi francuski Naval Group (Scorpène), hiszpańska Navantia (S-80), południowokoreańska Hanwha Ocean (KSS-III Batch II), niemiecki TKMS (212CD) i szwedzki Saab (A26).
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
Szwedzi czekają na polskie promy. W porcie Ystad rosną obawy o finanse i przyszłość wspólnego projektu
Latarnie Gospodarki Morskiej 2022 w kategorii "Lider Technologii Morskich". Ruszyło głosowanie online
Drugi okręt podwodny dla sił morskich Hiszpanii zwodowany. Tak się prezentuje
Ulstein woduje kolejny statek, którego kadłub zbudował CRIST. Tak prezentuje się Nexans Electra
Mitsubishi Shipbuilding dostarcza duży prom samochodowy Keyaki japońskim zamawiającym
W Turcji ruszyła budowa pierwszego okrętu logistycznego dla sił morskich Portugalii
Hiszpański „Hydrograf”? Navantia zbuduje okręty specjalistyczne dla Armada Española
Duńskie promy bardziej przyjazne środowisku. Jeden z nich otrzyma nowy system akumulatorów