Hiszpański okręt będący częścią unijnej misji przeciw piratom w zachodniej części Oceanu Indyjskiego odbił w piątek uprowadzony dzień wcześniej tankowiec Hellas Aphrodite i uwolnił całą jego 24-osobową załogę - przekazało dowództwo Operacji Atalanta.
Piraci próbowali zaatakować w piątek niedaleko wybrzeży Somalii tankowiec przewożący gaz skroplony (LNG), lecz statek zdołał odpłynąć i uciec przed napastnikami - przekazała brytyjska agencja ds. handlu morskiego UKMTO. Był to już trzeci atak piracki w tym regionie w tym tygodniu.
Dziś rano grupa uzbrojonych piratów weszła na pokład zbiornikowca Hellas Aphrodite. Przebieg napadu nie jest znany, nie ma informacji o tym, co dzieje się obecnie z jednostką i jej załogą.
Rankiem, 3 listopada, doszło do ataku na chemikaliowiec Stolt Sagaland, należący do duńskiej firmy Stolt Tankers. Instytucje zajmujące się bezpieczeństwem morskim oraz dowództwo europejskiej operacji EUNAVFOR Atalanta potwierdzają, że prawdopodobnie doszło do próby zajęcia statku przez piratów, którzy zostali odparci dzięki temu, że na pokładzie znajdowała się uzbrojona ochrona.
Statek płynący pod banderą Holandii został trafiony pociskiem w Zatoce Adeńskiej; wybuchł pożar, trwa ustalanie liczby ofiar i sprawców. Atak miał miejsce 200 km od Adenu, w regionie, gdzie od miesięcy Huti, wspierani przez Iran, ostrzeliwują statki handlowe.
Jemeńscy rebelianci Huti przyznali się w poniedziałek do pierwszego od miesięcy ataku na statek handlowy na Morzu Czerwonym. Załoga zaatakowanego w niedzielę masowca opuściła jednostkę, której grozi zatonięcie. W niedzielę wieczorem Izrael przeprowadził też duży nalot na cele Huti.
Siły powietrzne Izraela dokonały pierwszego od wielu tygodni ataku na cele w zachodnim Jemenie, kontrolowane przez szyickich bojowników Huti. Nastąpiło to również niedługo po pierwszym od niemal roku ataku na statek poruszający się po Morzu Czerwonym. Wskazuje to utrzymujące się zagrożenie w regionie i nie sprzyja nadziejom na szerszy powrót ruchu morskiego w regionie.
Izraelska armia przeprowadziła w nocy z niedzieli na poniedziałek intensywne ataki na cele rebeliantów Huti w Jemenie. Zaatakowano trzy porty morskie, elektrownię i porwany przez Huti statek służący jako stacja radarowa - poinformowało wojsko, dodając, że obiekty te były wykorzystywane do działań terrorystycznych.
Statek handlowy został zaatakowany w niedzielę na Morzu Czerwonym u wybrzeży Jemenu – poinformowała w niedzielę brytyjska agencja zajmująca się bezpieczeństwie handlu morskiego (UKMTO), nadzorowana przez brytyjskie siły zbrojne.
Po ponad dwóch tygodniach względnego spokoju w rejonie Morza Czerwonego i Zatoki Adeńskiej jemeńscy rebelianci Huti przeprowadzili 28 października atak na statek handlowy, przypominając o wciąż niemijającym zagrożeniu dla żeglugi w rejonie, trwającym od niemal roku. W efekcie działań bojowników w listopadzie ub. r. rozpoczął się największy od dekad kryzys w branży morskiej.
Napięcia między Moskwą a Ankarą: rosyjski statek nie dostał zgody na wejście do portu w Stambule
Stena Futura przeszła ceremonię chrztu w Belfaście. Stena Connecta ukończona
Zwodowano największy na świecie statek do układania kabli
Prezydent Elbląga: unijne środki na modernizację portu dadzą miastu silny impuls rozwojowy
Orlen ma kontrakt gazowy z Naftogazem
Świnoujście: zatopiony kuter wydobyty z dna Basenu Północnego. Służby podejrzewają celowe działanie