Rankiem, 30 września, do Portu Gdynia wszedł amerykański niszczyciel typu Arleigh Burke, USS Bulkeley. To już druga wizyta tego okrętu na polskich wodach, przypominająca o dużej aktywności sił morskich państw NATO na Morzu Bałtyckim. W związku z niedawno prowadzonymi ćwiczeniami państw członkowskich oraz rosnącego zagrożenia prowokacjami ze strony Rosji, wzrasta świadomość odnośnie zabezpieczenia domeny i infrastruktury morskiej.
Do gdyńskiego portu okręt wszedł rankiem, zmierzając na Nabrzeże Indyjskie, dzięki czemu mógł się zaprezentować miłośnikom tematyki morskiej, spacerowiczom oraz portowcom w całej okazałości. Jego wizyta wiąże się z odtwarzaniem gotowości bojowej i uzupełnieniem zapasów. Pobyt w Gdyni nie zapowiada się też na długi, gdyż już o 18.00 jednostka ponownie wyrusza na pełne morze.
Nieczęsto się zdarza, by te same, sojusznicze okręty tak często pojawiały się w polskich portach, a dla tego niszczyciela to druga wizyta we wrześniu tego roku. Poprzednim razem pojawił się 15 września, w towarzystwie niemieckiej fregaty typu F123, FGS Hamburg (F220). Amerykańska jednostka spędziła wtedy dzień przy Nabrzeżu Francuskim, po czym powróciła do wykonywania swoich zadań na Bałtyku. Z kolei okręt należący do Deutsche Marine pozostał w Gdyni aż do 19 września, cumując przy Nabrzeżu Indyjskim. Obecnie przebywa w Kopenhadze, w związku z misją wsparcia duńskiej obrony przeciwpowietrznej, w związku z zagrożeniem w postaci niezidentyfikowanych (prawdopodobnie rosyjskich) latających pojazdów bezzałogowych, które wielokrotnie zauważano w pobliżu lub nad infrastrukturą krytyczną, jak porty, lotniska itp.
Czytaj więcej: Sojusznicza wizyta w Porcie Gdynia. Przybyły amerykański niszczyciel i niemiecka fregata
USS Bulkeley (DDG-84) należy do podserii Flight IIA, która charakteryzuje się dwoma hangarami dla śmigłowców. Poprzednie Flight I i Flight II mają tylko po jednym hangarze. Podseria ta była rozwijana aż do 2025 roku i zgodnie z planem jeszcze w tym służbę rozpocznie USS Jack H. Lucas (DDG-125), zaliczany do następnej podserii, nazwanej Flight III. Ma 155,3 metra długości i wyporność maksymalną 9 300 ton. Załoga liczy 380 osób. Osiąga prędkość do 30 węzłów, a napęd stanowią cztery turbiny gazowe General Electric LM2500-30 oraz dwa wały.
Uzbrojenie stanowią armata morska 54 Mk 45 Mod 1/2 127 mm, system artyleryjski CIWS Phalanx 20 mm, dwa karabiny maszynowe MK 38 25 25 mm, a także cztery karabiny maszynowe 12,7 mm. W swoim wyposażeniu posiada także rakietowy system bliskiego zasięgu SeaRAM CIWS wyposażony w pociski przeciwokrętowe (Anti-Surface Warfare, ASuW), wyrzutnie VLS Mk 41 w wersjach z 32 i 64 komorami. Może wystrzelić m.in. rakiety serii RIM, przeznaczone głównie do zwalczania obiektów powietrznych (Anti-Aircraft Warfare, AAW), a także taktyczne pociski manewrujące BGM-109 Tomahawk. W swoim wyposażeniu posiada także dwie wyrzutnie torped Mark 32, przeznaczone do użycia torped do zwalczania okrętów podwodnych (Anti-Submarine Warfare, ASW), w tym Mark 46, Mark 50 i Mark 54. Ponadto do okrętu na stałe są przypisane dwa śmigłowce MH-60R Seahawk wraz z załogą i dedykowaną im obsługą.
Przybyły okręt znajduje się w służbie od 2001 roku. Należy do dużej, rozwijanej od końca lat 80-tych XX wieku serii niszczycieli typu Arleigh Burke, stanowiących postawę floty US Navy, wykonując wiele ważnych zadań np. jako element lotniskowcowych grup uderzeniowych. Wspomniany okręt brał udział w ostatnim czasie w zabezpieczaniu tras morskich prowadzących przez Morze Czerwone i Zatokę Adeńską, likwidując niebezpieczeństwo w postaci bezzałogowych pojazdów nawodnych i podwodnych oraz pocisków, którymi jemeńscy bojownicy Huti atakowali żeglugę w regionie, przede wszystkim zagrażając statkom, acz niekiedy ich celem były też okręty, które skutecznie powstrzymywały tego rodzaju próby.
Aktualnie w Gdyni przebywa też inny, amerykański okręt, USNS Red Cloud (T-AKR 313). Przeznaczony do transportu zaopatrzenia oraz techniki wojskowej, we wrześniu kilkukrotnie pojawiał się w porcie, w związku z prowadzonymi operacjami przeładunkowymi.
Czytaj więcej: Kolejna jednostka sił morskich USA weszła do Portu Gdynia. Tym razem jest to USNS Red Cloud
Wizyty okrętów w Porcie Gdynia zawsze wzbudzają niemałe zainteresowanie, szczególnie gdy jest możliwe zobaczyć duże, amerykańskie okręty znanych serii. Jednostki typu Arleigh Burke wielokrotnie się tam pojawiały, przypominając o stałej obecności US Navy na Morzu Bałtyckim, a także roli polskich portów jako zaplecza w związku z obsługą sił okrętowych. Dotyczy to wizyt zarówno samodzielnych jednostek, jak i całych zespołów morskich, choćby Stałego Zespołu Okrętów NATO Grupa 1 bądź Stałego Zespołu Okrętow Przeciwminowych Grupa 1.
Wrzesień sprzyjał licznym wizytom okrętów sojuszniczych oraz wyjść w morze sił polskiej Marynarki Wojennej z powodu trwających ćwiczeń na Morzu Bałtyckim, czego przykładem był „Nieustraszony Rekin 2025”, będący częścią większego przedsięwzięcia, pk. „Żelazny Obrońca 2025”, stanowiącego odpowiedź na odbywające się w dniach 12-19 września białorusko-rosyjskie manewry pk. „Zapad 2025”, mające swoje epizody na Bałtyku i Morzu Barentsa. Oprócz tego stale trwa operacja NATO pk. „Baltic Sentry”, której celem jest ochrona morskiej infrastruktury nawodnej, podwodnej i przybrzeżnej przed aktami sabotażu. Po serii uszkodzeń rurociągów i kabli przesyłowych, o co podejrzewa się rosyjskie służby, wykorzystujące choćby statki tzw. „floty cieni”, państwa sojuszu zdecydowały się na wzmocnienie aktywności sił morskich w regionie, aby nie dopuścić do podobnych zdarzeń. Stąd też na Morzu Bałtyckim, jak i jego portach, zdecydowanie częściej można zobaczyć okręty.
Dramat na pokładzie Steny. Na ratunek wezwano śmigłowiec Marynarki Wojennej
4
Dwa niszczyciele min na Mierzei Wiślanej. Kanał dostępny dla okrętów
Polski wiceadmirał z wizytą w litewskiej Marynarce Wojennej
Naval Group zbuduje czwartą fregatę dla Grecji. Zamówienie potwierdzone
Umowa USA i Korei Pd. wywoła efekt nuklearnego domina?
Lotniskowiec Royal Navy i jego myśliwce oddane pod dowództwo NATO
Port w Noworosyjsku wznowił działanie po ataku ukraińskich dronów
NATO ćwiczyło zwalczanie okrętów podwodnych. „Playbook Merlin 25” na szwedzkich wodach