W gdyńskim porcie ponownie można było obserwować wejście jednostki nawodnej wykorzystywanej przez siły morskie USA. W nocy, 21 września, transportowiec USNS Red Cloud (T-AKR 313) pojawił się w basenie portowym i udał się na Nabrzeże Helskie I.
Przybyły okręt już wcześniej gościł w Porcie Gdynia, co wiąże się z jego funkcją, gdyż służy do transportu amerykańskiej techniki wojskowej. Jego poprzednia wizyta miała miejsce pod koniec grudnia ubiegłego roku. Obok zadań związanych z obsługą sprzętu US Army, aktualny pobyt, który potrwa do godzin porannych 25 września, zostanie wykorzystany też na uzupełnienie zapasów, odprowadzenie nieczystości i odpoczynek załogi.
USNS Red Cloud (T-AKR 313) to jedna z dziewiętnastu dużych jednostek typu Roll-on/Roll-off (LMSR) należących do Wojskowego Dowództwa Morskiego (Military Sealift Command). W służbie jest od 2000 roku. Ma on 289,6 metra długości i 32,28 metra szerokości. Jego wyporność wynosi niemal 63 000 ton. W skład napędu wchodzą dwie turbiny gazowe GE LM2500-30 o łącznej mocy 47 072 kW od General Electric, co czyni ten okręt największym, jaki jest w ten sposób napędzany. Osiąga prędkość do niemal 25 węzłów i maksymalny zasięg 13 800 mil morskich.
Jako że to jednostka pomocnicza oznaczona jako USNS (United States Naval Ship) w odróżnieniu od stricte bojowych USS (United States Ship) w swojej załodze liczącej w podstawowym wariancie 30 osób ma w większości cywilnych marynarzy. W zależności od celów misji udział wojskowych może zostać zwiększony i wtedy załoga staje się liczniejsza dwu- lub nawet trzykrotnie.
Z racji na swoje przeznaczenie do transportu techniki wojskowe, okręt posiada pokłady wewnętrzne umożliwiające przyjęcie na swój pokład pojazdów o wadze ponad 13 000 ton, dla których przeznaczono powierzchnię wynoszącą 35 300 m2. Może transportować do 1000 różnych pojazdów, w tym ciężarowych i terenowych, gąsienicowych, a także czołgi lub transportery opancerzone. Dochodzi do tego zakwaterowanie dla maksymalnie 300 żołnierzy.
Jednostka jest przeznaczona także do transportu zaopatrzenia, w związku z czym w skład jej wyposażenia wchodzą dwa żurawie, odpowiednio o długości 40 metrów i udźwigu 35 ton i 29 metrów i 55 ton. Co istotne, zwykle nie posiada uzbrojenia montowanego na pokładzie.
To niejedyna w ostatnim czasie wizyta okrętu działającego pod amerykańską banderą. Przypomnijmy, że w godzinach porannych, 15 września, do Portu Gdynia wszedł niszczyciel typu Arleigh Burke, USS Bulkeley (DDG-84), któremu towarzyszyła niemiecka fregata typu F123, FGS Hamburg (F220). Jednostka US Navy pozostawała w porcie do następnego dnia, podczas gdy wchodząca w skład Deutsche Marine aż do 19 września.
Czytaj więcej: Sojusznicza wizyta w Porcie Gdynia. Przybyły amerykański niszczyciel i niemiecka fregata
Obecność okrętów państw NATO w polskich portach przypomina o znaczeniu infrastruktury przybrzeżnej w systemie bezpieczeństwa Morza Bałtyckiego oraz wschodniej flanki sojuszu. Wizyty jednostek transportowych wskazują też na kluczowy aspekt transportu wyposażenia, uzbrojenia i techniki wojskowej, w tym pojazdów, jako że prowadzenie go drogą morską stanowi najbardziej efektywną formę. Przybywające do Polski dostawy czołgów dla Wojska Polskiego, amerykańskich Abramsów oraz południowokoreańskich K2 Black Panther także odbywają się w ramach transportu morskiego.
Szef MON: zespół zadaniowy ds. programu ORKA przygotował rekomendacje dla rządu
Przełożony start rakiety z polskimi satelitami. Pozwolą skuteczniej monitorować sytuację na Bałtyku
Rosyjska Flota Pacyfiku ćwiczyła na Oceanie Indyjskim. Kreml szuka partnerów w Azji
Władze Iranu zwolniły tankowiec zatrzymany wcześniej przez Strażników Rewolucji
Ostatni okręt kontrowersyjnej serii już w służbie w siłach morskich USA. Co dalej z serią Independence?
Uroczyste otwarcie wystawy „Pod misyjną banderą” już 27 listopada przed Centrum Weterana