PMK
Jeden z największych koncernów żeglugowych – A.P. Moller-Maersk – ma zamiar wspierać stocznie złomujące z hinduskiej plaży Alang, by bronić praw pracujących tam osób. I to pomimo słabych standardów bezpieczeństwa w tamtych zakładach.
Zjawisko rozbierania statków to duży problem, który można zaobserwować w Południowej Azji. Aż 469 statków było zezłomowanych w tym regionie w zeszłym roku. Sposób w jaki to się dzieje nie ma wiele wspólnego z cywilizacją XXI wieku i ochroną środowiska.
Maersk Line, największy przewoźnik kontenerowy, wysłał do stoczni w Alang dwie jednostki w te lato, ale broni swojej decyzji.
- Nawiązaliśmy współpracę ze stocznią Shree Ram, wiedząc, że ich standardy odbiegają od tych np. w Europie. Dlatego my chcemy im pomóc w ich poprawie. A odwracając się od nich tego nie osiągniemy – powiedział rzecznik Maerska, Simon Mehl Augustesen.
Podobne zdanie mają inni europejscy armatorzy. Według nich stocznia w Alang znajduje się w punkcie zwrotnym w swoim rozwoju i należy ją wspierać zamówieniami, by zachęcać do dalszego poprawiania standardów. Ogółem 70 proc. światowej floty trafia do południowoazjatyckich stoczni.
- Alang i pozostałe miejsca w Azji od lat są krytykowane za słabe standardy złomowanie, zresztą bardzo słusznie. Ale nie można nie zauważyć, że od jakiegoś czasu widać rozwój w tych miejscach. Powinniśmy ten fakt celebrować zamiast podważać ich starania - przekonuje Niels Smedegaard, prezes European Community Shipowners' Associations ('ECSA) - związku europejskich armatorów. - W cześci stoczni wciąż panują słabe standardy, ale są też inne, które zbliżają w kierunku światowych standardów - przekonuje.
Stanowisko ECSA jest odpowiedzią na krytykę, która spadła na Maersk Line. Duński armator zdecydował wysyłać więcej swoich starych jednostek do Alang, gdyż dzięki temu na każdym statku przewoźnik oszczędza od 1 do 2 mln dolarów. Tę decyzję Maerska skrytykowało wiele organizacji pozarządowych, obarczając ich winą za podtrzymywanie niskich standardów złomowania.
- Poważne i śmiertelne wypadki zdarzają się często w tym rejonie świata. To przyczyna braku wyszkolenia pracowników oraz słabych środków bezpieczeństwa – tłumaczy Patrizia Heidegger, szef NGO Shipbreaking Platform.- Co gorsza, nierzadko w takich wypadkach biorą udział dzieci i młodzież, których w ogóle tam nie powinno być, bo to wbrew międzynarodowym i bangladeskim regulacjom. Wciąż zastanawiam się, ile jeszcze żyć trzeba będzie poświęcić, by w końcu rozpocząć rozliczanie władz takich stoczni z podobnych wypadków. I kiedy europejscy armatorzy w końcu przestaną czerpać zyski z tego brudnego biznesu. Jak pokazują statystyki z ostatniego roku, wcale im się z tym nie śpieszy – dodaje.
Z tą krytyką nie zgadza się ECSA i wskazuje na fakt, że w Alangu zezłomowano już 5 statków w sposób zgodny z konwencją Hong Kong 2009.
- Nie można więc mówić o obniżaniu standardów, a wręcz przeciwnie - o nagradziu tych stoczni, które poprawiły swoje praktyki w zakresie złomowania - twierdzi Smedegaard.
Mercy Ships zbuduje najnowocześniejszy statek szpitalny przy wsparciu MSC
Kolejny, atomowy okręt podwodny typu Virginia dostarczony do US Navy
Royal Navy prezentuje Agamemnona. To szósty okręt podwodny typu Astute z napędem atomowym
W stoczni Naval Group położono stępkę pod trzecią fregatę dla Marynarki Wojennej Grecji
Singapur na czele miast morskich świata. Gdańsk w morskiej 40-tce
Unibaltic wzbogaca swoją flotę o nowy statek. To także drugi w jej historii, jaki otrzymał nazwę Apatyth