Od początku roku barki odwiedzające te dwie przystanie muszą się liczyć z długim czasem obsługi. Co więcej, prawdopodobnie w najbliższej przyszłości wcale nie będzie lepiej – ostrzega Contargo, niemiecki operator logistyczny.
Obecnie barki muszą czekać prawie cztery dni (92 godziny) na obsługę w Rotterdamie i trzy dni na obsługę w Antwerpii. Komunikaty o czasie opóźnień nie są jednak dokładne, więc tak naprawdę nie można przewidzieć, ile czasu statki będą musiały jeszcze spędzić w portach.
Nie jest to łatwa sytuacja dla niemieckiego operatora, gdyż wiąże się ona z licznymi dodatkowymi kosztami. Contargo postanowiło obsługiwać więcej barek w jednym czasie, co spowodowało większe wydatki na obsługę. Mimo starań firmy, część klientów już przeniosła swoje zlecenia na inne środki transportu.
W najbliższym czasie sytuacja nie ma szans na poprawę. Z miesiąca na miesiąc w portach pojawi się jeszcze więcej klientów, a w ciągu wiosenno-letniego szczytu trzeba liczyć się ze zwykłymi dla tego okresu brakami kadrowymi. Firma Contargo zapowiada, że z tego powodu w najbliższej przyszłości będzie zmuszona wprowadzić dodatkowe opłaty.
To nie pierwszy raz, kiedy taki problem napotyka port w Rotterdamie. Już latem zeszłego roku w holenderskiej przystani wprowadzono opłaty z powodu nadmiernego przeciążenia. Contargo zdecydowało się wtedy naliczać dodatkowe 15 euro (20,2 USD) za każdy kontener. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku niemiecki operator zastosuję tę samą taktykę.
Nowy niemiecki terminal LNG odebrał pierwszy ładunek skroplonego gazu
Nowy kontenerowy plac przeładunkowy w Porcie Gdynia
Kryzysy powodują wzrost kosztów w żegludze, ale frachty znów spadają. Analiza rynku frachtowego i czarterowego (tygodnie 8-11/2024)
Paliwo uzyskane z orzechów nerkowca szansą na uczynienie żeglugi bardziej "zieloną"?
Pierwszy duży kontenerowiec na metanol już w Europie
Bezpiecznie do portu mimo niepogody