Zakończenie budowy terminalu LNG w Świnoujściu coraz bliżej. Obecnie trwają ostatnie fazy inwestycji składające się głównie z testów i kontroli.

- To bardzo skomplikowana operacja. Na budowie pracuje blisko stu wykonawców i podwykonawców, a każdy z nich jest odpowiedzialny za inną część inwestycji. Trudno więc zmieścić w harmonogramie kontrole i testy wszystkich systemów – mówi Maciej Mazur,  dyrektor Biura Komunikacji Korporacyjnej Polskiego LNG, spółki odpowiedzialnej za powstanie gazoportu.

Dotychczas na budowie terminalu wykonano ok 50 tys. inspekcji i kontroli. Nie dziwi to, biorąc pod uwagę rozmach inwestycji oraz fakt, że część technologii została wykorzystana w Polsce po raz pierwszy.

- Kluczowym jest, aby wszystkie systemy sprawowały się bez zarzutu. To duże ważniejsze od zakończenia prac w terminie. Pamiętajmy, że w momencie, gdy uruchomimy terminal musi on działać przez 40-50 lat bez przerwy. A mieści się w nim wiele nowoczesnych technologii. Przykładowo część ze struktur musi być przygotowana na pracę w temperaturze -160 stopni C. - tłumaczy Maciej Mazur.

Skomplikowany jest także sam nadzór nad jakością, który składa się z kilku poziomów. Najpierw odpowiednie instalacje badają podwykonawcy, następnie generalny realizator inwestycji oraz Transportowy Dozór Techniczny (TDT), który ma swoich przedstawicieli na terenie budowy. Do tego część instalacji sprawdza firmy zewnętrzne, w tym międzynarodowe.

Realizacja świnoujskiego gazoportu umożliwi import skroplonego gazu ziemnego drogą morską z dowolnego kierunku na świecie. Inwestycja ta jest niezwykle strategiczna dla krajowej gospodarki. Łączne koszty projektu budowy terminalu LNG w Świnoujściu szacowane są na niemal 3 mld zł. Finansowanie pozyskano z dotacji unijnych (Program Operacyjny Infrastruktura i Środowisko - 839,4 mln zł oraz Europejskiego programu energetycznego na rzecz naprawy gospodarczej - 220 mln zł). Pozostałe środki to kapitał własny operatora gazociągów przesyłowych Gaz-System oraz kredyty z EBI oraz EBOiR.

Przypomnijmy, że terminal na skroplony gaz ziemny w Świnoujściu miał być gotowy już w połowie 2014 r., ale w wyniku opóźnień w realizacji inwestycji wciąż nie jest ukończony. Obecnie prowadzone są negocjacje z głównym wykonawcą, włoskim koncernem Saipem, który chce, aby Polska dopłaciła do prac.